lekka przesada z tą wiedzą (acz dziękuję). Pewnie, że by doprowadziło, a przynajmniej wiele by pomogło. W XVIII wieku? Spoko luz. Dość popatrzeć na Prusy lub na Szwecję.
Na drugim roku miałam zajęcia pt. Ustrój polityczny Rzeczpospolitej. Analizowaliśmy m.in. teksty takiego osiemnastowiecznego już gościa, który twierdził, że ustrój nasz jest zawiły, skomplikowany i nieobjęty jak niebo gwiaździste (nie mylić z Kantem, to był Polak jakiś), ale właśnie dlatego działa pięknie. To mniej więcej tak, jakbym ja uznała, że nie mogę pozmywać naczyń ani odkurzyć (zwiększyć armii, umocnić władzy królewskiej…), bo wtedy sufit runie mi na głowę.
Ja niczego nie zachwalam, podejście do życia mam anarchistyczne, tyle tylko, że na wybory chodzę. Po prostu myślę bardziej realistycznie niż Pan. No i nie mam interesów za kratą. :P
Panie Jerzy,
lekka przesada z tą wiedzą (acz dziękuję). Pewnie, że by doprowadziło, a przynajmniej wiele by pomogło. W XVIII wieku? Spoko luz. Dość popatrzeć na Prusy lub na Szwecję.
Na drugim roku miałam zajęcia pt. Ustrój polityczny Rzeczpospolitej. Analizowaliśmy m.in. teksty takiego osiemnastowiecznego już gościa, który twierdził, że ustrój nasz jest zawiły, skomplikowany i nieobjęty jak niebo gwiaździste (nie mylić z Kantem, to był Polak jakiś), ale właśnie dlatego działa pięknie. To mniej więcej tak, jakbym ja uznała, że nie mogę pozmywać naczyń ani odkurzyć (zwiększyć armii, umocnić władzy królewskiej…), bo wtedy sufit runie mi na głowę.
Ja niczego nie zachwalam, podejście do życia mam anarchistyczne, tyle tylko, że na wybory chodzę. Po prostu myślę bardziej realistycznie niż Pan. No i nie mam interesów za kratą. :P
Pozdrawiam