Dlaczego jesteś małej wiary.... - przecież to niedorzeczne.

Jestem w takim momencie życiowym, że zmieniam pracę. Poprzednia, tzn. jeszcze obecna była ok. ale sytuacja tak się rozwinęła, że czas ją zakończyć. Idzie nowe… .

Zmieniam pracę już 3 raz w swoim życiu, zawsze udawało się iść w górę pod względem warunków, finansów, a także atmosfery. Teraz jestem przed nową – której szukam.

Tak sobie myślę, że to moment w którym sprawdza się moja jakość Wiary. Łatwo mówić, Wierzę i ufam wtedy gdy wszystko idzie dobrze, trudniej gdy stąpa się po niepewnym gruncie. Czasem nachodzą mnie czarne myśli co byłoby, gdyby “z pierwszej klasy ICC” trzeba byłoby się przesiąść do drugiej… ?

Ale w tych okolicznościach przychodzi mi często taka myśl: “czemu wątpisz małej wiary…”. Nie chodzi o “pierwszą klasę” ale o tzw. dobrą pracę. Która nie zajmuje na tyle aby życie rodzinne miałoby ucierpieć ale też daje gwarancję, że można odłożyć.. . Pracę która pozwala zachować równowagę.

Wysyłam więc CV, szukam, czekam… – sprawdzając jakość mojej Wiary, :-)))

***

Od wielu lat dla mnie nic nie jest przypadkowe – ufam, że Bóg we wszystkim współpracuje dla Mojego, a od Małżeństwa mogę powiedzieć Dla Naszego Dobra. Jesteśmy Jego, On jest Nasz… . Wzajemna wymiana dóbr. Pozdrawiam.

Średnia ocena
(głosy: 0)

komentarze

Panie Poldku

ostatnio znajomy kuzyn powiedział mi, że Irlandczyki, mimo, że katoliki, to potrafią tak gadać z Panem Bogiem.
Żeby z nim geszeft zawrzeć.

Czego i panu życzę.

Lojalnie jednak ostrzegam, że pan masz do czynienia z ludźmi.
Przeważnie małej wiary.
Igła


Poldek

powodzenia, szczęśliwie doświadczenie się mocno liczy a z tym to chyba żaden problem:)

co do wiary…że tak ujmę pomogła mi utrzymac obecną, także same dobre rzeczy z niej płynął

pozdrawiam

Prezes , Traktor, Redaktor


fajnie ci, znaczy, że tak myślisz

jak piszesz.

pzdr

A pracę znajdziesz, co byś miał nie znaleźć:)


Poldku

szukając pracy potrzebujesz wiary w siebie, daj Bogu trochę odsapnąć :)
trudno jest wtedy, gdy tracisz wiarę w człowieka, a beznadziejnie gdy w Boga


Poldek

Strach, niepokój, lęk przed nowym i nieznanym, czasem zwatpienie, są byc może przejawem małej wiary, ale nie są niedorzeczne. Sa bardzo ludzkie. W kazdym z jest cos z Tomasza. I może dobrze, bo dzięki temu jesteśmy prawdziwsi, bardziej ludzcy…

Pozdrawiam!


Staszku,

trzymam kciuki.
To znaczy, bardzo chcę, żeby Ci się udało.

I wierzę.

Tomek


Panie Igło

igla

ostatnio znajomy kuzyn powiedział mi, że Irlandczyki, mimo, że katoliki, to potrafią tak gadać z Panem Bogiem.
Żeby z nim geszeft zawrzeć.

Czego i panu życzę.

Lojalnie jednak ostrzegam, że pan masz do czynienia z ludźmi.
Przeważnie małej wiary.
Igła

Geszeft z Bogiem… , :-)))

To nie o geszeft idzie. Różnica pomiędzy wierzącym a niewierzącym w momencie poszukiwania nowej pracy jest taka, że obydwaj poszukują z taką samą determinacją ale wierzący wie, że praca jest darem dla niego. Darem nie przypadkowym ale przewidzianym… .

Nie znaczy też to, że ta znaleziona nieprzypadkowa ma już być do końca życia ale o to, że jest etapem być może który prowadzi “do innej pracy”... .

“Chociaż by tysiąc padło u boku twego a dziesięć tysięcy po twojej prawicy, Ciebie to nie spotka. Gdyż za obrońcę wziąłeś sobie najwyższego…”(cytat z pamięci). To istota wiary ale nie oznacza to, nie odczuwać lęku i strachu. Wierząc, pomimo lęku i strachu stawiasz kolejne kroki dalej i dalej… – choćby wszyscy poprzednicy padli. “ na tej drodze”.

Zdarzyło mi się być w takich sytuacjach gdy wydawało się, że “nie jest wesoło” ale zawsze suma-sumarum był sukces.
NIe znaczy, że było łatwo gdyż czasem trzeba się przegryźć przez trudne sytuacje.

Więc doświadczenie mówi, że “obrońca najwyższy”, “nie zdrzemnie się ani nie zaśnie czuwając nad Izraelem”. :-)))

Wszyscy przezywają podobnie stratę pracy i poszukiwanie nowej(tak sądzę) tylko każdy w innej perspektywie. WYdaje mi się, że dla wierzącego nie ma nigdy sytuacji bez wyjścia.

Pozdrawiam!

*********************
“Kto pyta nie błądzi…”


Maxie

max

powodzenia, szczęśliwie doświadczenie się mocno liczy a z tym to chyba żaden problem:)

co do wiary…że tak ujmę pomogła mi utrzymac obecną, także same dobre rzeczy z niej płynął

pozdrawiam

Prezes , Traktor, Redaktor

Każda praca ma swoje zalety i wady. Czasem zalety – nie te finansowe są większe niż nawet podwójne pobory miesięczne. Chociaż takie podwójne też wyglądają zachęcająco. W moim przypadku jak patrzę wstecz każda praca była trampoliną do lepszej – więc mam nadzieję, że będzie tak i tym razem. A ta jeszcze obecna to najdłuższa w mojej karierze – 7 lat.(doskonała cyfra). A wypowiedzenie dostałem w prima aprilis, :-)))

W zeszłym roku w walentynki odwiedził mnie poborca skarbowy w celu pobrania zaległego mandatu sprzed 3 lat… .

U mnie daty są zawsze symboliczne. :-)))

Pozdro!

************************
“Kto pyta nie błądzi…”


Grześ

tecumseh

jak piszesz.

pzdr

A pracę znajdziesz, co byś miał nie znaleźć:)

Tak to działa u mnie…. – myślę, że znajdę. Sytuacja jest o tyle ciekawa, gdyż przenieśliśmy się z dużej aglomeracji gdzie są większe możliwości pracy do mniejszej, gdzie są mniejsze. Obecne firma w której pracuję(jeszcze) – mieliśmy program działań do 2014 roku aż tu nagle “bach”! Akcjonariusze zmienili zdanie – firma przeszła z dnia na dzień w inne ręce i nowi Prezesi zmienili zdanie co do rozwoju firmy.

Z drugiej strony wiem, że decyzja z przeprowadzką była właściwa. A zmiana pracy – to jest zagwozdka, i mrowienie w “żołądku” – pozytywne.

Pozdrawiam.

************************
“Kto pyta nie błądzi…”


AnnaP

AnnaP

szukając pracy potrzebujesz wiary w siebie, daj Bogu trochę odsapnąć :)
trudno jest wtedy, gdy tracisz wiarę w człowieka, a beznadziejnie gdy w Boga

:-)))
Pewnie, że potrzebuję wiary w siebie – to niezbędne w każdej sytuacji nie tylko w poszukiwaniu pracy. Każdego ranka wstając muszę się przemóc gdyżem śpioch niskociśnieniowy… .

Ale z tym odsapnięciem to mowy nie ma – to taka relacja w której zajmowanie się nawzajem swoimi sprawami to czysta przyjemność. A owo “zajmowanie się”, streszcza cytat: “Szukajcie wpierw Królestwa Bożego a wszystko inne będzie wam dodane….”. Więc jak tu nie wierzyć w to dodanie.

Pozdrawiam!

************************
“Kto pyta nie błądzi…”


Jolka

Taka-Taka

Strach, niepokój, lęk przed nowym i nieznanym, czasem zwatpienie, są byc może przejawem małej wiary, ale nie są niedorzeczne. Sa bardzo ludzkie. W kazdym z jest cos z Tomasza. I może dobrze, bo dzięki temu jesteśmy prawdziwsi, bardziej ludzcy…
Pozdrawiam!

Wierzyć nie oznacza nie odczuwać niepewności i strachu… . A co tej niedorzeczności w tytule: niedorzeczne jest bycie małej wiary – w świetle tego co o nas mówi Bóg w Biblii. “Nawet włosy na waszej głowie są policzone…”.

Pozdrawiam.

************************
“Kto pyta nie błądzi…”


Tomek

dzięki za “kciuki”.... – i “chcenie”. Dobrze jest odczuwać wsparcie, nawet wirtualnie. :-)

Pozdrawiam!

S.

************************
“Kto pyta nie błądzi…”


Poldek,

Zrozumiałam sens Twojego tytułu. I wiem, że nie mam sie troszczyc zbytnio, że wszystkie włosy są policzone. Ale często, ta mała wiara bierze górę.Niestety!


Jolka

Taka-Taka

Zrozumiałam sens Twojego tytułu. I wiem, że nie mam sie troszczyc zbytnio, że wszystkie włosy są policzone. Ale często, ta mała wiara bierze górę.Niestety!

NIe troszczyć się zbytnio to nie znaczy nie troszczyć się. Ja to rozumiem w ten sposób aby się troszczyć i dać z siebie wszystko ale pozostawiać jeszcze w “tej dziedzinie” margines do działania Bogu. I pozostawianie tego marginesu wymaga odwagi i wiary.

Pozostawić ten margines to ryzyko, gdyż świadomie licząc się z tym, że może być inaczej niż “starania” wymaga cierpliwości, samozaparcia i czasem nienarzekania. Bóg zanim coś da może chcieć sprawdzić czy my tego na serio chcemy.

Bardzo mi zapadło zdanie z Ks. Twardowskiego: “Nie, nie módl się – jeśli czekać nie umiesz”. Właśnie ono o tym, że nasze prośby są wysłuchiwane i stają się. A to czekanie to pozwolenie na ich spełnienie wg Woli Boga a nie wg naszej. Więc prosząc o coś trza umieć na to czekać, nienarzekając i nie “rzucając kamieniami w okno w niebie”.

To trudne ale jeśli się wierzy… , może być źródłem siły i nadziei. Na dziś w Ewangelii jest takie zdanie:

Pokój zostawiam wam, pokój mój daję wam. Nie tak jak daje świat, Ja wam daję. Niech się nie trwoży serce wasze ani się lęka.

J 14, 27-31a.

Pozdrawiam!

Jeszcze jedno. Lęk i niepewność jest trampoliną odbicia się i rzucenia się z ufnością w objęcia Boga. A więc nie są czymś złym. Im częściej ich doświadczam, tym częściej się “rzucam…”. Jak bezbronne dziecko w Objęcia Tego, który wszystko może.

:-))

************************
“Kto pyta nie błądzi…”


Poldek,

wszystko o czym piszesz, jest mi znane i wiadome. Ale dzisiaj podziałało jak balsam na duszę. Chyba potrzebowałam potwierdzenia i wsparcia. Dziękuję i życzę powodzenia!


Jolka

Dziękuję... . :-))) Jak się potoczy… , na pewno napiszę.

Pozdrawiam.

************************
“Kto pyta nie błądzi…”


Subskrybuj zawartość