Sesja Rady Miasta (protokół), 04.01.08
Obecni:
- Przewodniczący Rady Miasta: W. Kosarz
- członek Rady Miasta: W. Karpik
- członek Rady Miasta: S. Przybyłek
- członek Rady Miasta: J. Magdaliński
- członek Rady Miasta: H. Wróblewski
- członek Rady Miasta: G. Grześkowiak
- członek Rady Miasta: Z. Konieczny
protokołował: referent Bulzacki
Porządek obrad:
1) Sprawozdanie z wizytacji leśniczówki
2) Dezyderat do Rady Ministrów w sprawie przekazania lasu miejskiego
[Pkt 1]
Przewodniczący Rady Miasta ob. W. Kosarz otworzył posiedzenie informując radnych, że porządek dzienny przewiduje dwa punkty obrad, tj.: (a) sprawozdanie ob. W. Karpika z wizytacji w leśniczówce oraz (b) przedstawienie projektu dezyderatu w sprawie przekazania Miastu lasu miejskiego. Przewodniczący ob. W. Kosarz oddał głos ob. W. Karpikowi.
Ob. W. Karpik poinformował, że wizytacja leśniczówki połączona z kontrolą miała miejsce 22.12. 2007 r., ale w związku z tym, że nadleśniczy ob. Maćkowiak nie wpuścił komisji na posesję musiała zostać ponowiona 03.01.08. Również ta próba się nie powiodła. Należy zatem stwierdzić, że wizytacja i kontrola nie zostały zakończone. Możliwe do zaprezentowania są wnioski wstępne i niepełne. Ob. W. Karpik zapewnił, że zgromadzona wiedza jest jednak wystarczająca, aby sformułować wnioski pokontrolne i wdrożyć sankcje.
O głos w trybie nadzwyczajnym poprosiła radna ob. G. Grześkowiak.
Przewodniczący Rady Miasta ob. W. Kosarz odpowiedział, że nie zna tego trybu i prosi o wskazanie odpowiedniego punktu regulaminu.
Ob. G. Grześkowiak stwierdziła, że nie uczy się numerów przepisów na pamięć. Chodzi jej o nadzwyczaj ważną informację w sprawie, którą chciałaby przekazać Radzie. Wezwała Przewodniczącego ob. W. Kosarza do zaprzestania ataków politycznych na mniejszość opozycyjną oraz kneblowania wolności wypowiedzi. Ob. G. Grześkowiak stwierdziła, że zamiarem autorów regulaminu było dopuszczanie radnych do głosu, a nadmierny formalizm przeczy duchowi konsensusu i wzajemnemu zaufaniu.
Przewodniczący Rady Miasta ob. W. Kosarz udzielił radnej G. Grześkowiak głosu.
Ob. G. Grześkowiak zapytała W. Karpika, dlaczego insynuuje, że nadleśniczy Maćkowiak ma ponieść sankcje, skoro kontrola leśniczówki jeszcze nie została zakończona. Stwierdziła, że łamie to zasadę domniemania niewinności i oznacza śmierć cywilną nadleśniczego za życia. Przewodniczący ob. W. Kosarz przerwał ob. G. Grześkowiak informując ją, że nadużyła jego zaufania, a jej pytanie nie miało charakteru nadzwyczajnego, ale było interpretacją faktów, które pochodzą ze sprawozdania ob. W. Karpika. Ob. W. Kosarz poprosił W. Karpika o kontynuowanie wystąpienia.
Ob. W. Karpik wyraził ubolewanie, że oczywiste ustalenia są kwestionowane przez opozycję polityczną. Wyjaśnił, że wizytacja i kontrola leśniczówki nie zostały zakończone, ponieważ 22.12.07 nadleśniczy Maćkowiak poszczuł komisję wilczurem, a 03.01.08 mierzył do członków komisji ze strzelby (poruszenie na sali). W takich warunkach nie można było sporządzić ostatecznego raportu. Niemniej jednak informacje przekazane komisji przez ob. Orszuka, który zatrudnił się na ścince, rzuciły nowe światło na intencje nadleśniczego Maćkowiaka (podniesione głosy G. Grześkowiak i Z. Koniecznego).
Przewodniczący Rady Miasta ob. W. Kosarz przywołał do porządku ob. G. Grześkowiak i Z. Koniecznego. Powiedział, że obywatelska postawa ob. Orszuka stanowi wzorowy przykład współpracy społeczności lokalnej z obieraną w demokratycznych wyborach władzą miejską. Ob. W. Kosarz oddał głos ob. W. Karpikowi.
Ob. W. Karpik przypomniał, że lokal w leśniczówce jest przeznaczony dla nowego leśniczego – ob. Z. Makowskiego. Powiadomień o dymisji i nakazie opróżnienia lokalu nadleśniczy Maćkowiak nie przyjmuje, listów poleconych nie odbiera, a wysłany do leśniczówki kurier wrócił ze scentrowanym kołem w rowerze i stłuczonym biodrem. Przypomniał też, że policja odmówiła interwencji, sugerując skierowanie przez Radę Miasta sprawy do sądu.
Ob. W. Karpik odczytał spis inwentarza znajdującego się na terenie leśniczówki, dokonanego z natury przez świadka ob. Orszuka. Na terenie leśniczówki znajduje się: 6 maszyn do szycia, 2 traktory, kilka wozów, większa ilość ram rowerowych, zepsuty wiatrak, prądnica, dwie klatki na niedźwiedzie oraz większa ilość opon rowerowych. Inne rzeczy nadleśniczy Maćkowiak wywiózł z leśniczówki (ob. G. Grześkowiak: „Dowody, dowody!”).
Z dyskusji, która wywiązała się między nadleśniczym Maćkowiakiem a ob. W. Karpikiem w dniu 03.01.08 wynika, że nadleśniczy Maćkowiak leśniczówki nie opuści i obiecał, że zmieni budynek w twierdzę. Widać po nim, że groźby dotrzyma, nie wiadomo tylko, czy dotrzyma obietnicy. Rozmowa nie została dokończona, ponieważ nadleśniczy Maćkowiak zaczął mierzyć ze strzelby do ob. W. Karpika, wołając, że go „ustrzeli”.
Ob. W. Karpik poinformował, że służba leśna opłacana z Urzędu Miasta składa się z dwóch ludzi zaszeregowanych jako nadleśniczy i gajowy. Gajowy mieszka w pobliżu lasu. Nadleśniczy zajmuje leśniczówkę i jest odpowiedzialny m.in. za dostarczanie drewna do tartaków, zbieranie żywicy, generalną opiekę nad lasem i znajdującą się tam zwierzynę. Zdaniem ob. W. Karpika nadleśniczy i gajowy potrafią „to samo i tyle samo”.
Podsumowując sprawozdanie z wizytacji kontroli ob. W. Karpik powiedział, że decyzja o dymisji nadleśniczego Maćkowiaka w trybie przyspieszonym i powołanie na jego miejsce Z. Makowskiego była słuszna. Świadczą o tym liczne zaniedbania oraz moralna postawa nadleśniczego Maćkowiaka. Chodzi zwłaszcza o: brak dozoru strzelnicy; wyjałowienie ziemi uprawnej pod zasiewy służby leśnej; kradzieże dokonywane na terenie leśniczówki; gnijące skrzynki zrzucone w młodniku, będące rozsadnikiem szkodników; trupy drzew w części reprezentacyjnej lasu – „Uroczysko”; pozostawienie bez nadzoru służbowego „wiecznie nietrzeźwego” gajowego, który sprzedawał kubki po żywicy na bazarze (tzw. sprawa gajowego Kocęby). Sam nadleśniczy Maćkowiak narusza regulaminy i stwarza zagrożenie jako obywatel zmilitaryzowany.
Ob. G. Grześkowiak zapytała ob. W. Karpika czy prawdą jest, że nowy leśniczy Z. Makowski jest oskarżony o sprzedaż cieńszych niż przewidziano w umowie kupna-sprzedaży kołków osikowych i o podmianę na skalę przemysłową brzeziny użytkowej na brzezinę opałową, co być może łączy sprawę z wątkiem energetycznym. Kołki osikowe zatrzymano później na rampie kolejowej w D., i teraz niszczeją.
Przewodniczący Rady Miasta ob. W. Kosarz uchylił pytania ob. G. Grześkowiak, podkreślając ich insynuacyjny charakter i brak dowodów. Wracając do przedmiotu obrad wyraził nadzieję, że nadleśniczy Maćkowiak się opamięta i podporządkuje demokratycznie wybranej władzy w Mieście (oklaski na sali). Ob. W. Kosarz postanowił przyznać ob. W. Karpikowi nagrodę pieniężną w wysokości 2500 zł, za szczególnie sumiennie wykonanie obowiązków służbowych w trudnych warunkach pracy. Sprzeciw ob. G. Grześkowiak został odrzucony z uwagi na zgłoszenie go po terminie.
Przewodniczący Rady Miasta ob. W. Kosarz pogratulował ob. W. Karpikowi i powiedział, że Miasto i jego mieszkańcy będą długo pamiętać poświęcenie radnego (aplauz na sali, w sumie cztery razy okrzyk: „Karpiu my za tobą!”).
O głos poprosiła radna ob. G. Grześkowiak. Stwierdziła, że Przewodniczący ob. W. Kosarz od pewnego czasu zaczął mówić o sobie w pierwszej osobie liczby mnogiej, co jest w tym gremium niedopuszczalne i przywołuje najciemniejsze karty rewolucji francuskiej. Ob. G. Grześkowiak złożyła oficjalny protest. Powiedziała, że przypomina jej to króla, który został ścięty we Francji (oburzenie na sali).
Przewodniczący Rady Miasta ob. W. Kosarz przywołał ob. G. Grześkowiak, wzywając ją, aby nie wywoływała nienawiści międzynarodowej i nie wzywała do przemocy. Zapowiedział złożenie doniesienia na policję (ob. G. Grześkowiak krzyknęła: „Znowu, znowu, co to jest – My złożymy!”).
Przewodniczący Rady Miasta ob. W. Kosarz ogłosił 15 minut przerwy.
[Pkt 2]
Po przerwie Przewodniczący Rady Miasta ob. W. Kosarz przeszedł do drugiego punktu porządku obrad. Poprosił ob. W. Karpika o odczytanie projektu dezyderatu Rady Miasta do Rady Ministrów wraz z uzasadnieniem.
„Dezyderat nr 1
Rada Miasta wnosi do Ministra Lasów o przekazanie przez Skarb Państwa na własność Miasta lasu miejskiego.
Uzasadnienie
Już sama nazwa lasu (Las Miejski) wskazuje, że las ten służy potrzebom zdrowotnym i kulturalnym mieszkańcom Miasta, o czym świadczy także istniejąca na terenie lasu tzw. tancbuda oraz przeznaczona dla potrzeb społecznych duża sala w budynku leśniczówki.
Miasto położone jest na nizinie, którą opasują błota i torfiaste łąki, co wpływa nader szkodliwie na zdrowie jego mieszkańców.
Miasto stanowi obecnie poważny ośrodek przemysłu i handlu. Posiada 7 zakładów przemysłowych, np.: cegielnię, gorzelnię, młyn, dwie mleczarnie, a także rozbudowaną spółdzielczość.
Miasto położone jest na głównych liniach komunikacyjnych, przez co ma szanse dalszego znakomitego rozwoju oraz przyciągnięcia turystów.
Powyższe względy świadczą o potrzebie posiadania przez Miasto inkryminowanych lasów jako ośrodków zdrowia i upowszechniania kultury społecznej dla jego mieszkańców.”
Przewodniczący Rady Miasta ob. W. Kosarz zamknął posiedzenie Rady Miasta.
komentarze »
-
Nieee, no Panie Referencie
za kogo Pan nas ma? Czy naprawde mysli Pan, ze nie poznamy sie na tych sztuczkach? Te tak zwane SPRAWY gajowego i lesniczego - smiech na sali! Same poszlaki i zeznania swiadka, ktory prawdopodobnie zostal przylapany na kradziezy choinek zmuszony do wspolpracu jako "maly swiadek koronny" (Co? Moze nie bylo tak?). Sztuczny tlok i dym, by odwrocic uwage od sprawy najwazniejszej - uwlaszczenia sie partii rzadzacej na ostanim skrawku publicznego lasu. Wstyd! Dosc tego! Czy pazernosc politykow nie zna granic!? P.S. (OT) Sonda polskiego radia w Wigilie: - Jaka bedziecie miec Panstwo w tym roku choinke (sztuczna czy zywa?)? - Jaką sie uda ukrasc. ;-)
2008-01-05 08:32
-
Tak jest,popieram MEP.
Chodzi o prywatyzację Lasu.Potem się powie,ze Miasta nie stać na utrzymywanie Lasu i Las się odda Nadleśniczemu.A to celowanie to tylko dla zmylenia przeciwnika,a wy Referencie nie mydlcie nam oczu z samego rana....I jeszcze udajecie takiego obiektywnego,tego się Referencie po Panu nie spodziewałam....
2008-01-05 08:45
-
-->MEP, Ufka
Szanowne Panie, to jest niemożliwe! Las Miejski jest dobrem ogólnospołecznym, lokalną atrakcją, miejscem schadzek zakochanych i rodzinnych pikników... Niemożliwe! Prywatyzacja byłaby katastrofą. Przecież ktoś mógłby las ogrodzić i karczować drzewa... Jeszcze jedno. Posłaniec przynoszący złe wieści ma niekomfortowo. Znana to prawda. Ale proszę uwierzyć - ja tylko spisuję protokół z obrad!
2008-01-05 08:56
-
Ufko,
po ostatnim komentarzu Refereta przyszla mi do glowy mysl tak straszna, ze az boje sie ja wyrazic Niech tam: On NAPRAWDE w to wszystko, co spisuje wierzy! Bierze to z dobrodziejstwem inwentarza! O zgubiony! Idealny material na kozla ofiarnego.....
2008-01-05 09:02
-
-->MEP
Nie rozumiem. Jak mam nie wierzyć, skoro jestem świadkiem, że tak jest... Pani MEP, coś Pani pokręciła. Spisowa teoria dziejów się odezwała?
2008-01-05 09:06
-
>Referent Bulzacki
Nie teoria tylko praktyka:-) Chodzi mi o to, ze Pan spisuje deklaracje jak "leci" nie zauwazajac drugiego, faktycznego dna... Legitymizuje je Pan niejako. I jeszcze upowszechniajac je, mami uczciwych ludzi. Fe!:-) Wspomi Pan moje slowa, kiedy po Pana przyjda o 5.00 rano. Wtedy "ja tu tylko pisze" nie wystarczy, tkwi w tym Pan po uszy... Ze swej strony moge tylko zadeklarowac przynoszenie paczek do aresztu wydobywczego, jesli mi pozwola. Prosze zawczasu opracowac liste niezbednych artykulow.
2008-01-05 09:15
-
-->MEP
Przemyślę Pani uwagi. Z tego co zrozumiałem można przypuszczać, że podpisywanie przeze mnie niektórych faktur na prośbę Przewodniczącego W. Kosarza (ale zawsze na końcu dodaję - "w zastępstwie") niekoniecznie należy rozpatrywać w kategoriach "koleżeńskiej przysługi"? No, nie wiem. Tyle się teraz mówi o zaufaniu... Jeszcze pomyślę. Czy uważa Pani, że powinienem rzucić to protokołowanie? Dla własnego dobra.
2008-01-05 09:21
-
>Referent Bulzacki
Powiem tyle: podkladki, na wszystko podkladki! Niepokoja mnie te "wersje robocze" spalane w piecu... To afere na miare "lub czasopisma" moze byc... Czy ma Pan, na przyklad, pisemne, szczegolowe upowaznienie Przewodniczacego do podpisywania faktur? Czego dotycza te faktury? Czy moze Pan je zakwestionowac? Nie wypada, co? A o wyczynach Przewodniczacego w klubie go-go, w sasiednim miescie powiatowym, huczy cale Miasto. A to podobno wyjazd szkoleniowy byl...... I tu Pana maja!
2008-01-05 09:33
-
Biegnę po zaukpy i w ogóle. Przez to pisanie nie ma w domu co jeść. :-) Pozdrawiam, referent
2008-01-05 09:33
-
Ja tez lece.
nie samo literaturo czlowiek zyje...;-)
2008-01-05 09:35
-
To ja też lecę
Referencie,faktury podpisujesz ????!!! Co z tego,że w zastępstwie ???? W zastępstwie Cię do pierdla tfu,takie brzydkie słowo na Salonach...do więźnia Cię wezmą nieszczęsny...Ale nie o 5.OO ale o 6.oo,o piątej nie mogą
2008-01-05 09:57
-
Świetne...
...teksty! Aż chciałoby się na jakieś zebranko wyskoczyć, żeby posmakować w realu tego klimatu. :)
2008-01-05 13:14
-
Szanowny Panie Referencie,
Z moich poszukiwań: Jedyną gminą w Polsce, obejmującą obszar 3270 ha jest Tymbark, pow. limanowski, woj. małopolskie. Niestety, T. utracił prawa miejskie w 1934 - pudło! (Źródło: Główny Urząd Statystyczny, publikacja: "Powierzchnia i ludność w przekroju terytorialnym w 2007 r.") Jedyna umowa na dzierżawę (w tym: oczyszczanie!) stawu miejskiego, z prawem do odławiania znajdujących się w nim ryb oraz do sprzedaży lodu wiosną, na jaką trafiłem, jest dość wiekowa. Jednak nie z firmą "PRZYBYLEX", tylko z p. Lejzorkiem Borensztajnem. Umowa wieloletnia, raczej - przedłużana corocznie. Pan Borensztajn miał też prawo do "trzymania na stawie łódek i pożyczania ich na godziny". Za dodatkową opłatą do kasy Magistratu mógł również na stawie organizować zimą lodowisko. Działo się to w latach 1916-1923 w Kielcach. (Źródło: Roczne sprawozdania Magistratu, pomieszczane w "Gazecie Kieleckiej", Archiwum miasta Kielce, sygn. 1297-1299) Tropię dalej, o wynikach powiadomię.
2008-01-05 15:20
-
-->prowincjałka
Dziękuję. Autorowi jest miło ("Nam jest miło" :-)). Co do wycieczki... naprawdę, nie wiem, czy to mimo wszystko nie jest zbyt ryzykowny pomysł :-). Pozdrawiam,
2008-01-05 16:44
-
-->Zwolski
Bardzo na Pana liczę. Został mi już tylko Pan (proszę mnie źle nie zrozumieć!). Niektóre Panie trochę mnie tutaj obśmiewają...
2008-01-05 16:46
-
Obsmiewaja?!
Ach tak? Dobrze. Juz sie nie wtracam. Niech Pan Zwolski Panu paczki nosi. Gniewam sie.
2008-01-06 08:12
-
-->MEP
Niech się Pani nie gniewa. Paczki zawsze mile widziane. Ponury ten weekend i jeszcze chce się Pani gniewać...
2008-01-06 08:36
-
Chcial nie chcial
musial. A co w nieponury mam sie gniewac? Kiedys sie w koncu gniewac musze, tak? :-)
2008-01-06 08:41
-
-->MEP
Rzeczywiście nie ma Pani serca... Muszę dzisiaj przeczytać strasznie dużo nudnych rzeczy, bo wczoraj nic nie przeczytałem. I skąd optymizmu? A mógłbym przeczytać tyle innych ciekawych. Fatalny zawód wybrałem :-). I jeszcze ciemno, nie ma światła. Wiem, marudzę. Ruszam...
2008-01-06 08:48
-
No to okaze swa wredote w pelnej krasie :-):
Ja koncze w tej chwili "Poczwarkę. Od dziecka do czlowieka" - ge-nial-ne. A czeka w kolejce "To ja bylem Vermeerem". Nic sluzbowego. Ale na pocieszenie dodam, ze jutro mam dwa trudne spotkania i kontrol. ;-)
2008-01-06 09:37
-
-->MEP
Pani MEP, tak sobie pomyślałem. Może my tu o czymś poważnym porozmawiamy. O życiu, literaturze, podatkach, religii, zagrożeniu środowiska naturalnego albo katastrofach kosmicznych. Zauważyłem (winię przede wszystkim siebie), że wciąż tylko żarty, śmiechy i facecje. Nie mówię, że to źle i że bez przyjemności własnej, ale... Właśnie, ojczyzna przyspiesza, obywatele starają się pomóc... A tutaj ani kropli misji, nie ma nawet cząstki tego, co u prof. Sadurskiego albo Pana Paliwody... Waham się... Pytam dlatego, bo nigdy nie jest za późno, żeby się zmienić. Chyba przeprowadzę sondaż o zmianie charakteru bloga.
2008-01-06 09:39
-
-->MEP (komentarze synchroniczne)
Niestety nie znam tych książek. Bo to książki, prawda... Załamała mnie Pani. Nie napiszę nad czym siedzę.
2008-01-06 09:42
-
Jakie zarty!?
To Pan caly czas zartowal? Bo ja powaznie mowilam ;-))) P.S. Tak, to ksiazki. Pierwsza warta grzechu (w wolnej chwili). Druga - jeszcze nie wiem. Pozwalaja mi zapomniec, ze jutro nie umiera nigdy....;)
2008-01-06 09:48
-
-->MEP
Więc właśnie. Ja też cały czas na poważnie. Ale inni (niż Pani i ja) zdaje sie, że nie do końca wierzą. Myślą, że żartujemy... Zapamiętam, że Pani polecała. Będę Pani wypominał przez rok, jeżeli okaże się, że zmarnowałem czas na czytanie. Tych bez wątpienia filmów wideo :-).
2008-01-06 09:54
-
Wypominac Pan moze,
ale na rekompensate prosze nie liczyc. Ewentualnie w ramach owejze moze Pan zjesc tego lizaka, ktorego juz od roku mialam dostac...;-)
2008-01-06 11:56
-
>MEP.
"Poczwarka" jest złośliwa, zabawna, nieco marsjańska, ale niegłupia. Bardzo mi się kiedyś przydała (w Wielkiej Dyskusji nad Jajecznicą). Ale nie jest to Superpoważny Essay, więc cieszę się, że bierzesz na siebie trud polecania (ew.) tej książki referentowi ;). No i konsekwencje. Może kiedyś – będzie się działo ;)
2008-01-06 12:07
-
>nameste
Uwielbiam Superniepowazne essay'e:) Dzieki takiemu podejsciu dowiedzialam sie mnostwo np. z fizyki i astronomii. Czy to nie dziwne, ze amerykanscy (glownie) uczeni, nawet Noblisci nie maja nic przeciwko byciu nie do konca powaznymi? Pewnie nie maja autorytetu i nikt ich nie szanuje...;-)
2008-01-06 12:21
-
-->MEP, Nameste
Pani MEP, lizak też przepadnie, jak książka będzie za mało poważna :-). Na razie ma już Pani półtora lizaka - lokata pracuje na siebie. Nameste, czytałem przed chwilą "dyskusję" u Orlińskiego, a potem jej reminiscencje na txt. W tym twoje komentarze. Ogólne wrażenie jest osobliwe. Po prostu TO wygląda nieco zabawnie (nie mam na myśli twoich komentarzy, co może wynikać z kontekstu), chodzi zwłaszcza o nadwrażliwość jednej ze stron, która za wszelka cenę chce zakląć świat. Nie masz wrażenia, że rzecz posuwa się na jałowym biegu i do sensownej dyskusji nadają się już tylko strategie merkantylne. Jako jedyne pewne "problemy badawcze". Motam specjalnie, żeby było jak najmniej zrozumiałe. :-)))
2008-01-06 13:01
-
@'Może my tu o czymś poważnym porozmawiamy...
...O życiu, literaturze, podatkach, religii, zagrożeniu środowiska naturalnego albo katastrofach kosmicznych' Bron nas Panie Boze! (wersja dla nameste - Nigdy w zyciu!) Jest to obecnie 1 (slownie: jedyny) blog na salonie na ktorym sie od czasu do czasu odzywam. I robie to wlasnie dlatego, ze nie sa tu poruszane tzw. tematy powazne. No, jeszcze ze wzgledu na doborowe towarzystwo. W tym i liczne zastepy wielbicielek Pana Referenta, przy czym wyroznic posrod nich nalezy, rzecz jasna, MEP o kamiennym sercu. Choc musze przyznac, ze o zyciu czy literaturze ktos czasem cos tu napomknie, ale to chyba tylko tytulem wyjatku, co to niby potwierdza regule. Pytanie z innej beczki - troche sie nie lapie Referencie, czy Ty dzialasz na tekstowisku czy tez nie? Pzdr.
2008-01-06 15:08
-
-->eMFN
Jakże miło! Zdecydowanie ciebie brak. Prawie zostałem zdominowany przez płeć przeciwną, do której podchodzi się tylko z kwiatami, i o której się pisze wiersze... Ufff... (rozumiesz - asekuruję się, muszę uważać). A "najgorsza" - oczywiście Pani MEP. :-) Co do twojego pytania, to sytuacja jest dobra. Można na nie odpowiedzieć wprost i zgodnie z prawdą. Otóż - nie, nie jestem na txt!
2008-01-06 15:16
-
>referent Bulzacki
Jakaś tam dyskusja posuwa się głównie na http://netto.blox.pl/2008/01/tekttowisko.html. Nieocenione doświadczenie: ogląd *naprawdę* z boku (choć boków jest wiele, różnych, i boczków). Motanie rozumiem (uwaga: wieloznaczność ;). Merkantylizm a technologia, może jeszcze tędy. Tak czy inaczej, czuję się lepiej dotleniony ;) na swoim blogspocie.
2008-01-06 15:42
-
>MFN
Mam tak samo :), to znaczy jeśli się gdzieś w s24 odzywam, to tylko tu, nawet u siebie się nie odzywam. Zgłębianie powodów tego stanu rzeczy (publicznie) mogłoby być kłopotliwe w kłopotliwie nieokreślonym stopniu. Z drugiej zaś strony, czekam (bez pośpiechu, rozślimaczyłem się ;) na efekty "starcia" między chimerą a wężykami (to stwory-metafory referenta; chimeryczność to ledwie supozycja, wężyki mieszkają na marginesie).
2008-01-06 15:50
-
-->Nameste
Zajrzę w wolnej chwili pod ten adres. Obserwuję twój blog na blogspocie, raz nawet nieopatrznie kliknąłem "zob. następny" (:-]).Będę śledził dalej. Moja wiara w to, że za pośrednictwem bloga można prowadzić rzetelną dyskusję na "poważne tematy" przechodzi ciężki kryzys. Owszem, znam przypadki, ale do tego potrzeba wypróbowanych (szanujących się mimo różnic) i wyselekcjonowanych dyskutantów i wolności od wielu niedogodności internetu. Takie osoby oczywiście są, tu i tam, ale jak to wszystko zorganizować - nie wiem. Z drugiej strony jest idea otwarcia (trafna) i nadzieja, ze doszlusuje ktoś, na kogo czekamy, a kto do tej pory błądził gdzieś po zakątkach sieci. Chroni to od poklepywania się po ramieniu i kółka wzajemnej adoracji.
2008-01-06 15:58
-
-->eMFN, Nameste
Panowie, dziękuję za niezasłużone pochwały! Bez - między innymi - waszej obecności nie byłoby tutaj co robić. "Wężyki" są i dojrzewają (pisałem o tym przed chwilą). :-)))
2008-01-06 16:02
-
>referent Bulzacki
Tak, zgoda, tak mniej więcej wygląda ten dylemat. (Wersja "ogrodzona" dylematu jest chwilowo poza moim zasięgiem intelektualnym ;).
2008-01-06 16:06
-
-->Nameste
Póki co żadna znana mi "wersja ogrodzona" nie spełnia zresztą tych warunków. TXT jest ogrodzone, ale przed czym chroni - nie wiem. Chyba przed problemami, które samo stwarza :-). Selekcja do blogowisk zamkniętych jest zresztą niezwykle skomplikowana i trudna. Uświadomiłem sobie to dopiero niedawno, naprawdę - nie mam pojęcia jak to sensownie zrobić (zakładam, że nie chodzi o wzajemeną przyjemność dla 30 kolegów). A jednocześnie nie chodzi o to, że w sytuacji trudnej mędrzec rozstrzygnie po uważaniu, ale o stworzenie jakichś zasad dostępu, pewnych i powtarzalnych. No, chyba że podstawowym kryterium selekcji jest opłata, ale to z kolei żaden pomysł.
2008-01-06 16:16
-
-->Nameste
Byłem na http://netto.blox.pl/2008/01/tekttowisko.html. Bardzo ciekawe. Pytania wciąż aktualne i wciąż bez odpowiedzi.
2008-01-06 18:06
-
>referent Bulzacki
Ano bez. Co do "dylematu ogrodzonego", kołaczą mi się po głowie jakieś przemyślenia, ale (sądzę, iż zrozumiesz) nie chce mi się ich werbalizować. Zwłaszcza że brak mi (jednak) wyraźnie zarysowanych konkluzji. Aha, dla porządku donoszę, iż poczułem się zobowiązany do zabrania głosu u siebie ;). Wyjątkowo.
2008-01-06 22:45
-
@referent @nameste
Referencie drogi, najpierw pozwole sobie na mala zlosliwosc: otoz wszystkie aktualne pytania pozostaja bez odpowiedzi, osmiele sie stwierdzic ze to wlasnie czyni je aktualnymi ;-) natomiast piszac juz calkiem powaznie, choc oczywiscie na zupelnie niepowazny temat (poniewaz tak to juz jest, ze tematy niepowazne nalezy traktowac ze smiertelna powaga, a, dla odmiany, powazne zagadnienia winny byc omawiane z wyraznie wyczuwalnym brakiem powagi) nie lapie sie w kwestii rady miasta - musze powiedziec, ze osiagasz juz tak niedoscignione wyzyny abstrakcyjnego humoru urzedniczego, ze moj milujacy konkrety umysl nie nadaza nameste, zagladam tez i do Ciebie, na blogspot, ale ostatnio nie czulem sie na silach wskoczyc w juz rozpedzona dyskuje, wiec po prostu niesmialo zaznaczylem swoja obecnosc (pewnie gdyby byl psem, zrobilbym to lepiej) pzdr.
2008-01-07 00:37
-
Na całej połaci śnieg....
bo Pola Mokotowskie są połacią jak się patrzy, jak by nie patrzeć...;-)
2008-01-07 08:40
-
-->MEP
Wierzę. Bez patrzenia. Sam wybierałem śnieg nieruszony. Pewnie zawadziłem o kilka trawników :-). Chociaż jakby był większy mróz, śnieg skrzypiałby lepiej.
2008-01-07 09:30
-
-->eMFN
Sądząc po głosie, ciągle chodzisz przybity. Niedobrze. Zaglądaj częściej,
2008-01-07 09:32
-
-->MEP
Mam nadzieję, że Pani przeżyła kontrolę i spotkania. Jutro już wtorek, będzie lepiej... :-)
2008-01-07 15:26
-
Przezylam.
Dziekuje.:-) I sie powoli zbieram. Bede trzymala za Pana kciuki jutro.
2008-01-07 15:40
-
-->MEP
Ja umknąłem spod topora. Sprawa odwleczona. Chociaż nie wiem, czy dobrze sie stało. Pozdrawiam, dziękuję za gotowość trzymania kciuków, referent
2008-01-07 15:44
-
>Referent Bulzacki
Czasem sprawy odwleczone rozwiazuja sie same. Albo pojawiaja sie nowe, korzystniejsze okolicznosci. Na pewno tak bedzie.:-)
2008-01-07 15:50
-
Wbrew regulaminom
"służba leśna opłacana z Urzędu Miasta składa się z dwóch ludzi zaszeregowanych jako nadleśniczy i gajowy. Gajowy mieszka w pobliżu lasu. Nadleśniczy zajmuje leśniczówkę " Wszystko to z naruszeniem regulaminów i umów międzynarodowych. Gajowy ma obowiązek zamieszkiwania w gajówce, ulokowanej w centrum najbliższego gaju. Nadleśniczemu należy zapewnić nadleśniczówkę, co najmniej 20 m npl (nad poziomem lasu). Nadleśniczy zamieszkujący leśniczówkę może wystąpić o wyrównawczy ekwiwalent pieniężny w trybie określonym ustawą. Ukłony.
2008-01-07 16:16
-
-->MEP
Pani MEP, w moim przypadku znikąd ratunku. Jak będą mógł coś zepsuć, na pewno mi się uda. Przyznam jednak Pani rację - sprawy odłożone rozwiązują się niekiedy same. Zobaczymy jak będzie tym razem. Jak ja bym chciał mieć kontrolę! :-)
2008-01-07 17:37
-
-->Aspik
Aspik, cieszę się, że zaglądasz. Powiem ci, że gajowy Kocęba jest wyraźnie niedowartościowany przez historię. Chciałbym kiedyś napisać historię o nim samym, ale materiałów mam tyle, że nie wiem od czego zacząć. Poza tym Kocęba nie bardzo nadaje się na przedmiot obrad Rady Miasta. Nie mieści się więc w formie albo formacie. Taki jest ten Kocęba. W zasadzie taki był. Pozdrawiam, twój czytelnik, referent
2008-01-07 17:43
-
@ Autor
Przejeżdzałem kilka razy przez Porębę-Kocęby (pow. wyszkowski). Tak więc słyszę Kocęba i myślę Poręba. Idealne nazwisko dla gajowego.
2008-01-08 02:26
-
Apropo nazwisk bohaterow
Jeden z autorow powiesci sensacyjnych (chyba Nelson de Mille, ale nie jestem pewna) nazywa, za drobna oplata (przeznaczana na cele charytatywne), bohaterow swoich ksiazek nazwiskami znajomych.... Panie Referencie, gdyby Pan wiedzial JAKIE my mamy nazwiska...;-)
2008-01-08 08:58
-
-->MEP
Mam nadzieję, że nie Kocęba :-). Mogłaby się Pani później nie odnaleźć...
2008-01-08 09:06
-
Nie, nie Kocęba ;-)
ale nawet gdyby, to my (kobiety) i tak mamy lepiej, zawsze mozemy za maz wyjsc (i zmienic nazwisko). A takiego Kocębę to kto za meza wezmie? Jak ma chlopina nie pic.....:-)
2008-01-08 09:13
-
-->MEP
Kocęba pełen niespodzianek. Pomyślałem sobie właśnie, że Kocęba niepostrzeżenie też może przynajmniej jedno nazwisko spaskudzić. Skoro jednak uważa Pani, że z Kocębą za mąż - nie, to pewnie nie. :-) Chociaż Kocęba był uroczy. Miał wiele planów, cały czas coś opowiadał, potrafił oddać koledze ostanie wiadro węgla. Taki był Kocęba. Leży tam jeszcze u Pani na polach mokotowskich śnieg. U mnie za oknem deszcz. Zupełnie mokry.
2008-01-08 09:19
-
Ech...
co to "zycie" z ludzmi robi...;-) Na polach snieg rozciapciany - odwilz. Zreszta, w miescie "niepokalanie" sniegu jest tylko kwestia chwili..:-(
2008-01-08 09:23
-
-->MEP
Niestety. Tak właśnie jest. Znalazłem jeszcze małe przestrzenie wolne od piachu i soli ("nieoczyszczone") i starannie przez nie przeszedłem, ale to już końcówka. Za chwilę nie będzie nic. A Pani niech nie narzeka, bo u Was na Śląsku pewnie w ogóle śniegu nie macie! Niech Pani korzysta z tego co jest... :-) Biorę się, pozdrawiam,
2008-01-08 09:29
-
PROWOKACJA!
Oczywiscie, ze na MOIM Slasku mamy snieg. I to cudowny, "lezacy" i czysty, bo mieszkam w zasadzie na wsi, na skraju lasu.. W Sylwestra/Nowy Rok bylo jak w bajce... I co? Humorek sie poprawil?;-p
2008-01-08 09:33
-
-->MEP
A jest coś czego u was nie ma? :-))) Proponuję okreslenia synonimiczne - Śląsk, to tyle co: idylla, utopia, arkadia, raj, czarodziejski ogród, plac zabaw...
2008-01-08 09:39
-
przepraszam, ze sie wtracam, ale powyzsze uwagi
co do terminow synonimicznych dla Slaska, nalezy zawezic ich zakres jedynie do Slaska Opolskiego, poszerzonego ewentualnie o powiat (sila) oderwany od macierzy pzdr
2008-01-08 09:56
-
-->eMFN
Witam, rzecz jasna - chodzi o Śląsk Pani MEP! Tak bym nawet sprawę ujął! :-)
2008-01-08 10:00
-
To jest
takze Slask MFN-a (troche;).
2008-01-08 10:16
-
-->MEP, eMFN
Dobrze. Wycofuję uwagi. Już nawet porozmawiać nie można. Wszyscy nerwowi...
2008-01-08 10:19
-
Z kronikarskiego obowiązku wpisuję, że Pani Styx skasowała blog. Niedobrze. Zmienia się w złą stronę.
2008-01-08 11:46
-
referencie
szkoda że nie ma skrytki pocztowej na prasę i pocztówki, no szkoda... Styx Szanowna, pozdrawiam
2008-01-08 12:09
-
Max, nie łapię o co ci chodzi? Jaka skrytka pocztowa i jakie pocztówki?
2008-01-08 12:21
-
Re:
no Styx nie zostawiła miejsca na wrzutkę, żadnego adresu, drogowskazu itepe...
2008-01-08 12:24
-
Teraz łapię. Mam nadzieję, że czasem zajrzy do starych znajomych. W każdym razie znajomi o Pani Styx pamiętają.
2008-01-08 12:32
-
-->Styx
Pani Styx, jest Pani winna co najmniej informację o sukulentach! :-)
2008-01-08 12:33
-
Jeszcze trzy grosze.
"Powyższe względy świadczą o potrzebie posiadania przez Miasto inkryminowanych lasów" Miasto może posiąść las jeno gwałtem. To taka prawda z pogranicza aforyzmu. A gdyby tak Nadleśniczy zażądał przejęcia Miasta ? Inkryminowane Miasto też jest potrzebne lasowi jako źródło zaopatrzenia w siekiery :-) Ukłony
2008-01-08 15:46
-
Aspik, Twoja logika bez zarzutu. Sam się zastanawiałem nad roszczeniowym stosunkiem Rady Miasta do lasu. Panie MEP i Ufka sugerowały z kolei możliwość "prywatyzacji". Nie wiem... Powiem ci jednak, że Kocęba pociągnąłby ten temat i byłby bardzo zadowolony z twojego sposobu myślenia. Na pewno pożyczyłby ci wiadro węgla. Żeby go nie obrazić musiałbyś je wziąć. :-) Pozdrawiam,
2008-01-08 19:11
-
I jak tam
w srodku tygodnia, Panie Referencie? Jakas nowa rownowaga?
2008-01-09 12:13
-
-->MEP
Równowaga? Chyba równia pochyła albo równoważnia. :-) Dumam nad bardzo mądrymi sprawami. Studiuję książki, odbywam rozmowy (to rzadziej - od razu się denerwuję) i zdaje się, że jestem zapracowany. W wolnej chwili myślę też o swojej doli blogerskiej i konkluzje płyną iście katastroficzne... Poza tym pogoda ładna, chociaż pomidory jeszcze nie rosną.
2008-01-09 12:29
-
>Referent Bulzacki
Niepokoje sie o Pana. Martwie sie. Najlepsza metoda na mysli katastroficzne jest praca. Nastepny protokol prosze. :-)
2008-01-09 12:37
-
-->MEP
O mnie nie należy się niepokoić. Co najwyżej wścieknę się za moment, co mi zapewne zrobi dobrze. Wiem, bo już miałem takie zdarzenia. Do protokołowania trzeba mieć nastrój. Kto by chciał czytać ponure protokoły. Zresztą ponure protokoły mogą wyjść zbyt osobiste, a tego - po pierwsze - nie chcę, a po drugie - mój blog nie jest przeznaczony do celów terapeutycznych. No i jeszcze! Bez sensu są te protokoły. Właśnie zaczęły mnie irytować. Razem z tą moją aktualną (słowo specjalnie dla eMFN-a :->) robotą mnie irytują. Poczytałbym jakiegoś Don Kichota albo Gargantuę... A nie mogę!
2008-01-09 12:48
-
"mój blog nie jest przeznaczony do celów terapeutycznych"
Pozwole sobie miec inne zdanie. Teraz to dopiero Pan sie wkurzy :-)
2008-01-09 13:09
-
-->MEP
Sam go tak nie traktuję. Domyślam się, że dla innych osób może pełnić różne funkcje. Nie ma zreszta w tym nic złego. Jeżeli pomaga, to być może jestem doktorem! Za sprawą bloga. Doktor Bulzacki!
2008-01-09 13:13
-
Moze nawet
spin-doktorem!
2008-01-09 13:16
-
-->MEP
O nie!, to pojęcie zdewaluowało się za sprawą pewnych polityków. Muszę dbać o renomę :-). A Pani nie ma co robić? Że tak po blogach lata! Gdzie nie spojrzę tam Pani. I Pani, i Pani, i Pani... Proszę przestać!
2008-01-09 13:21
-
A Pan?
Co robi, zamiast spogladac, spogladac, spogladac...;-p
2008-01-09 13:22
-
-->MEP
Chociaż może nie do końca. Nicki mi się czasami plączą... Nie mam pamięci do nazwisk... Ale i tak się Pani należało, bo ostatnio w ogóle "nie można z Panią latać"... A jak się nie należało, to na zapas... Za moje krzywdy.
2008-01-09 13:23
-
~€§—≥×}£¿±¢ƒ۩۞ۼ≠╟☻◙!!!!!
2008-01-09 13:26
-
Przepraszam,
czy jest w Salonie lekarz?
2008-01-09 13:31
-
-->MEP
Tylko doktor Bulzacki. W czym mogę Pani pomóc? :-)
2008-01-09 13:33
-
Medice!
Cure te ipsum! ;-)
2008-01-09 13:34
-
-->MEP
- Co Pan widzi na tym zdjęciu? - Kurę! - Kurę? Ciekawe...
2008-01-09 13:37
-
Rzeczywiscie, powinno (a:)
byc cura. Dlaczego ja nic na tym ekranie nie widze?
2008-01-09 13:41
-
-->MEP
Tak?, nawet nie zauważyłem. Bo wie Pani, ja wszędzie widzę kurę! :-)
2008-01-09 13:42
-
"Tak?, nawet nie zauważyłem."
To Pan tez nic nie widzi. Ha! Probuje mnie Pan, pardą, epatowac.
2008-01-09 13:53
-
-->MEP
Kiedy ja naprawdę widzę tylko kury i jednego wiejskiego koguta. Tak dzisiaj mam. Chyba ze zmęczenia. Jak to dobrze, że Pani wpadła, będzie miał mi kto podać łyżkę zupy... I powiedzieć dobre, miłe i wesołe słowo. Albo nawet całe zdanie.
2008-01-09 13:58
-
-->MEP
Proponuję zupę z kury. Rosół. Kogut jest piekielnie mocny. Nie dam rady go zaciukać.
2008-01-09 14:00
-
Nikt tu zadnej kury (ani koguta) zabijal nie bedzie!
Moge Panu bulion z kostki zrobic.;-)
2008-01-09 14:03
-
-->MEP
Z kostki to ja się gniewam.
2008-01-09 14:06
-
A z kury biegajacej to ja sie gniewam.
W ramach kompromisu moge Panu ugotowac z "kosmonautki".
2008-01-09 14:10
-
-->MEP
Jedna kura właśnie siedzi na grzędzie i głupio się uśmiecha do rzeźnika. Jak Pani widzi, nie musi być z "biegającej". Skoro jednak Pani nie chce... :-( A co to jest "kosmonautka"?
2008-01-09 14:14
-
To wdzieczna, slaska nazwa
"korpusow rosolowych". Takich wypatroszonych kurczakow na rosol. Bardzo fajna rzecz.Jesli sie ma dobre zrodlo "kosmonautek" + swieza, dobra wloszczyzne rosol wychodzi jak "siekiera"...;-)
2008-01-09 14:19
-
-->MEP
Siekiera przydaje się na koguta... Tak... o czym miałem... Właśnie! Nie domyśliłbym się, co to takiego "kosmonautka". Czy korpus kury jest podobny do kosmonautki? Pewnie zależy od korpusu, od jego ogólnej urody. Z pewnością niektóre kosmonautki mogą być podobne do kurzego korpusu. Dopuszczam taką możliwość. Doświadczenie podpowiada mi, żeby nie wykluczać na tym etapie niczego. Proszę zauważyć, że znowu wróciliśmy na Śląsk. Prowokacja :-)?
2008-01-09 14:27
-
Korpusy przypominaja
kosmonautki po nieudanym ladowaniu w bajkonurze albo na jakims innym kanaweralu (chociaz to nie tam sie chyba laduje). Na Slask bedziemy wracac zawsze. ZAWSZE. Im szybciej Pan przywyknie, tym lepiej dla caloksztaltu.
2008-01-09 14:32
-
-->MEP
Ale ja lubię Śląsk z Pani opowieści. Nigdy tam nie byłem, więc może dlatego... :-))) Żartuję oczywiście, Pani MEP - ŻARTUJĘ! Nie omieszkam jednak zaznaczyć, że w sprawie Śląska zostałem postawiony pod ścianą, jak - nie przymierzając - wiejski kogut obok pieńka.
2008-01-09 14:35
-
Panie Referencie,
sa kwestie, powiedzmy to sobie, natury doktrynalnej, z ktorymi po prostu sie nie dyskutuje. Bo i po co? Ale nie ma tez potrzeby odniesien eschatologicznych (pieniek, kogut, siekiera, fe!). :-)
2008-01-09 14:40
-
-->MEP
Wypraszam sobie! O siekierze było wcześniej! Poza tym nie zarzyna się kury niosącej złote jajka. Co innego wiejskiego koguta... Pani MEP, poważnieję, dosyć! Przypomniało mi się, że jestem dzisiaj wkurzony. O czym tu pisać? Jakieś szaleństwo! Pozdrawiam marudząco,
2008-01-09 14:50
-
O, Losie ...
"Kocęba pociągnąłby ten temat i byłby bardzo zadowolony z twojego sposobu myślenia. Na pewno pożyczyłby ci wiadro węgla." O, Losie szyderczy, co spełniasz marzenia gdy jest już rozpaczliwie za późno ! Gdzież był ten zacny Kocęba, gdym jako dyżurny pododdziału przemykał z pustym wiaderkiem po śniegu wśród uśpionych namiotów, a koks w namiocie podoficerskim nijak nie chciał się rozpalić od chrustu ?! A jak to się skończyło, to szkoda gadać, bo może jakiś Javert spod Żagania tu zagląda. Gdzieżeś ty bywał w one czasy, Kocębo ?
2008-01-09 15:53
-
>> Panie Aspiku,
Być może Kocęba należy do tych 87,25% marzeń, które spełniają się poniewczasie*) Z pozdrowieniami, Dziewczyna Pingwina *) Na podstawie badań przeprowadzonych w listopadzie 2007 r. na reprezentatywnej próbie losowej Polaków w wieku 15-75 lat (N=3251).
2008-01-10 09:56
-
Tzn. ...
...nie Kocęba, a marzenie o Kocębie. O Kocębie z wiadrem węgla, konkretnie. Chociaż tak się zastanawiam, czy na wynik cytowanych wyżej badań nie miała wpływu data ich przeprowadzenia. Raz - że niedawno były wybory (dla niektórych "marzenie o wolnej Polsce" spełnione ciut późno); dwa - niespodziewany wysyp grzybów w Borach Tucholskich też był oczekiwany nieco wcześniej.
2008-01-10 10:01
-
Cos Pan przycichl,
Panie Referencie. Pani Dziewczyna publicznie fantazjuje o Kocębie, a Pan nic?
2008-01-10 15:12
pozostałe notki »
-
2008-01-01 13:38
Z sesji Rady Miasta - 6
Sesja Rady Miasta (protokół), 02.01.08 Obecni: - Przewodniczący Rady Miasta: W. Kosarz - członek Rady Miasta: W. Karpik - członek Rady Miasta: S. Przybyłek - członek Rady Miasta: J. Magdaliński - członek Rady Miasta: H. Wróblewski - członek Rady Miasta: G....
komentarze (213) -
2007-12-28 10:46
Z sesji Rady Miasta - 5
Sesja Rady Miasta (protokół), 21.12.07 Obecni: - Przewodniczący Rady Miasta: W. Kosarz - członek Rady Miasta: W. Karpik - członek Rady Miasta: S. Przybyłek - członek Rady Miasta: J. Magdaliński - członek Rady Miasta: H. Wróblewski - członek Rady Miasta: G....
komentarze (91) -
2007-12-28 10:44
Z sesji Rady Miasta - 4
Sesja Rady Miasta (protokół), 20.12.07 Obecni: - Przewodniczący Rady Miasta: W. Kosarz - członek Rady Miasta: W. Karpik - członek Rady Miasta: S. Przybyłek - członek Rady Miasta: J. Magdaliński - członek Rady Miasta: H. Wróblewski - członek Rady Miasta: G....
komentarze (0)
najpopularniejsze posty »
- Kryminał 4.3.Komentarze (262)
- Kryminał 4.4.Komentarze (225)
- άKomentarze (220)
- Z sesji Rady Miasta - 6Komentarze (213)
- ἀγοράKomentarze (213)
- Z sesji Rady Miasta - 9Komentarze (163)
- ZahirKomentarze (160)
- Z sesji Rady Miasta - 11Komentarze (159)
- ZahirKomentarze (133)
- Listy od referenta - 2Komentarze (132)
komentarze (104) skomentuj