Obecni:
- Przewodniczący Rady Miasta: W. Kosarz
- członek Rady Miasta: W. Karpik
- członek Rady Miasta: S. Przybyłek
- członek Rady Miasta: J. Magdaliński
- członek Rady Miasta: H. Wróblewski
- członek Rady Miasta: G. Grześkowiak
- członek Rady Miasta: Z. Konieczny
protokołował: referent Bulzacki
Porządek obrad:
1) Sprawozdanie finansowe Gorzelni
2) Uchwała w sprawie planu oszczędnościowego
[Pkt 1]
Przewodniczący Rady Miasta ob. W. Kosarz otworzył posiedzenie informując radnych, że porządek dzienny przewiduje dwa punkty obrad, tj.: (a) przedstawienie przez ob. W. Karpika sprawozdania finansowego Gorzelni oraz (b) przedstawienie przez ob. W. Karpika projektu planu oszczędnościowego Miasta.
Przewodniczący Rady Miasta ob. W. Kosarz stwierdził, że zła sytuacja finansowa Miasta nie jest niespodzianką. Trudno było dokonać cudu, kiedy doprowadzone w ostatnich latach do ruiny przedsiębiorstwa oraz gospodarstwa tkwią w spirali zadłużenia oraz nieustannie targane są inspirowanymi politycznie strajkami okupacyjnymi (poruszenie na sali). Jedynym jasnym punktem na firmamencie samorządowej gospodarki pozostała miejska Gorzelnia, która w okresie recesji może uchodzić za wzór nowoczesnej ekonomii. Sprzedaż alkoholu wzrosła prawie dwukrotnie, mimo że Rada Miasta podjęła strategiczną decyzję o zakazie eksportu wina do miasta D. i miasta O., co było retorsją za zerwanie porozumienia o wzajemnej pomocy na wypadek opadu śniegu. Ob. W. Kosarz porównał obecną sytuację budżetową Miasta do czteroosobowego gospodarstwa rodzinnego, które musi się utrzymać do pierwszego, kiedy dzień wcześniej mąż przepił całą wypłatę wraz z trzynastą pensją (ob. G. Grześkowiak: „Ostatnio podobno Karpik zgubił! Karpiu, jak było?!”).
Głos zabrał ob. W. Karpik. Stwierdził, że w zaistniałej sytuacji czuje się obowiązany do pewnych wyjaśnień. W późnych godzinach nocnych, z soboty na niedzielę, kiedy wracał z Urzędu do domu, gdzie kończył pisać nie cierpiące zwłoki odpowiedzi na listy i skargi od mieszkańców, został brutalnie napadnięty oraz podstępnie pobity przez nieznanych sprawców. Byli to prawdopodobnie funkcjonariusze dawnych służb specjalnych, bo bili tak fachowo, że nie zostały żadne ślady. Ma tylko stłuczone biodro i urwaną podeszwę w lewym kozaku. Sprawcy żądali tajnej dokumentacji o planach inwestycyjnych Miasta na bieżący rok budżetowy. Ob. W. Karpik dokumentacji jednak nie miał, więc napastnicy zabrali portfel z pokaźną sumą gotówki, miejskimi obligacjami oraz kuponem totolotka.
Przewodniczący Rady Miasta ob. W. Kosarz przerwał ob. W. Karpikowi, prosząc go, żeby wrócił do tematu obrad. Wyjaśnił też, że relację ob. W. Karpika potwierdza swoim autorytetem, ponieważ on również pracował wówczas w Urzędzie i odprowadził ob. W. Karpika aż do rybnego na 1-go Maja. Potem skręcił do siebie, do domu na Findera, a ob. W. Karpik poszedł dalej. Napaść miała miejsce obok kiosku z goframi, tuż przed szkołą podstawową. Ob. W. Kosarz poinformował, że w imieniu Urzędu Miasta złożył doniesienie na policję. Niestety, akcją kieruje por. Kula. Z rezerwy budżetowej został wypłacony ob. W. Karpikowi ekwiwalent pieniężny wraz z rekompensatą za utracone zyski z totolotka.
Ob. Z. Konieczny zapytał, na jakiej podstawie prawnej ob. W. Karpik otrzymał pieniądze z miejskiej kasy.
Przewodniczący Rady Miasta ob. W. Kosarz wyjaśnił, że radca prawny M. Bruździński sporządził opinię, z której wynika, że ob. W. Karpik miał wypadek w drodze z pracy. Tylko dzięki obywatelskiej postawie ob. W. Karpika udało się sprawę załatwić polubownie. Spór sądowy mógłby zrujnować miejskie finanse. Ob. W. Kosarz podziękował ob. W. Karpikowi za zrozumienie i powściągnięcie osobistej krzywdy (ob. G. Grześkowiak: „Cuda Panie, cuda…”).
Przewodniczący Rady Miasta ob. W. Kosarz przywołał radną ob. G. Grześkowiak do porządku i poprosił ob. W. Karpika o przedstawienie sprawozdania finansowego Gorzelni.
Ob. W. Karpik stwierdził, że ze względu na ostatnie wydarzenia związane z jego osobą, które wpłynęły na niego ujemnie, pominie załączniki i szczegółowe wyliczenia finansowe, i skupi się na ogólnym rysie finansów Gorzelni. Ob. W. Karpik odczytał sprawozdanie: „Ponieważ dochody z uprawnień podatkowych, wobec dopiero początkującego życia gospodarczego Miasta, pozostają w diametralnym stosunku do ogromu zadań, jakie nasz samorząd ma do spełnienia i ponieważ pomoc rządowa, aczkolwiek na przestrzeni dłuższego czasu może być czynnikiem poważnym, to jednak nie może być jedynym i wyłącznym w gospodarce miejskiej. Przeto realizując swe zamierzenia finansowe, Rada Miasta musi mieć takiego rodzaju przedsiębiorstwa, które by swymi zyskami wybitnie zasilały słaby finansowo samorząd; tudzież dobre byłoby postawienie istniejących przedsiębiorstw na lepszym poziomie dochodowości. Na tym tle wyróżnia się niczym oczko w głowie miejska Gorzelnia.
Produkcja Gorzelni za rok ubiegły wyniosła 40.000 litrów spirytusu, przedstawiającego wartość z górą 800.000 zł. Mimo potrącania z należności za spirytus rat na spłatę zaciągniętej na uruchomienie i eksploatacje gorzelni pożyczki, wpływy z tego tytułu kasę Miasta zasilają poważnie i prawie wyłącznie.
Wniosek jaki się nasuwa w takim stanie rzeczy może być jeden. Miasto musi wprowadzić bezwzględny zakaz prywatyzacji Gorzelni, pod ryzykiem upadku ekonomicznego społeczności lokalnej.
Gorzelnia w bieżącym roku budżetowym wybitnie wspierała słabe finanse Miasta. Wyzbycie się Gorzelni, jedynego rentownego wśród innych przedsiębiorstwa, spowodowałoby wprost ruinę finansów Miasta wobec ogromu zadań, jakie samorząd ma do spełnienia w każdej dziedzinie obowiązków ustawowych samorządu, np. odbudowa, odgruzowanie, oświetlenie, wodociągi, odśnieżanie, pobór podatków, kontrola straganów na targowisku itp.
Trzeba też wyraźnie zaznaczyć, że wobec przeprowadzonego kapitalnego remontu pomieszczeń Gorzelni, zainstalowaniu nowych kadzi zacierowych, i w związku z tym zaprojektowanego zwiększenia produkcji prawie dwukrotnie, należy się spodziewać podwojenia zysków w roku bieżącym.”
Przewodniczący Rady Miasta ob. W. Kosarz podziękował ob. W. Kosarzowi za wystąpienie. Nie dopuścił do głosu ob. S. Przybyłka ze względu na konieczność przyjęcia za 15 minut delegacji z Niemiec. Ob. W. Kosarz przekazał głos ob. W. Karpikowi.
[Pkt 2]
Ob. W. Karpik odczytał założenia projektu uchwały: „Plan oszczędnościowy w finansach Miasta powinien znaleźć wyraz w:
a) szybkim i rzeczowym obsługiwaniu interesantów, tak aby ci mogli jak najrychlej odejść z biur Urzędu Miasta do swych czynności i warsztatów pracy;
b) racjonalnym zużyciu wszelkiego rodzaju materiałów budowlanych i środków produkcji;
c) oszczędności czasu przy uzyskaniu możliwie największych pozytywnych wyników pracy;
d) zwiększaniu tempa pracy przy wszelkiego rodzaju budowach i remontach;
e) szybkim realizowaniu planu inwestycyjnego.”
Przewodniczący Rady Miasta ob. W. Kosarz zarządził doręczenie na piśmie członkom Rady Miasta oraz Burmistrzowi A. Modlikowi projektu planu oszczędnościowego.
Przewodniczący Rady Miasta ob. W. Kosarz zamknął posiedzenie Rady Miasta.
komentarze »
-
Wszystkie gwaltowne wydarzenia
w Miescie maja cos wspolnego z jakims kioskiem. Moze te kioski stoja na jakichs czakramach, czy nie warto zaczac wyznaczac mape kioskow, bo moze sie okazac, ze sa ustawiona na punktach wyznaczajacych pentagram.... To moze przerosnac por. Kule, prostodusznego poczciwine.
2008-01-24 09:26
-
-->MEP
Ciekawa koncepcja. Podpowiem Kuli. Kiedy spotkam. "Pa".
2008-01-24 09:28
-
No to teraz mam pewnosc,
ze mnie Pan tu nie chce. Pa. :-(
2008-01-24 09:29
-
-->MEP
Pani MEP, bez szantażu emocjonalnego proszę! :-) Niech Pani nigdzie nie idzie, bo zostanę sam... Przeczytałem właśnie bardzo ciekawą dyskusję. Oczywiście nie powiem gdzie :-). Strasznie się ubawiłem. Jak rzadko. W związku z tą dyskusją stawiam dwie tezy: 1) zjawisko zwane "wykształciuchem" jest jest obecne w przyrodzie, tyle że nazwa ma kontekst pejoratywny i może obrażać; 2) żyjemy w świecie, w którym jest wielu wykształciuchów. :-) Co Pani na to? Tym razem "UKŁONY!".
2008-01-24 09:42
-
Panie Referencie,
ja nie wiem dlaczego sie Pan dziwi temu, co Pan "gdzies";) przeczytal. Przeciez uczestnicy zabawy byli znani od poczatku, prawda? I to nie "warunki zewnetrzne" byly ich najwiekszym problemem. Ja juz wlasciwie nigdzie nie zagladam poza blogami Pana i nameste, czasami andsola. I dobrze mi z tym. Sciskam.
2008-01-24 09:46
-
-->MEP
O!, o!, ooooo... Pani MEP, coraz bardziej się przekonuję, że Pani wie, o czym mówi. Z mądrym to przyjemnie porozmawiać, że tak powiem, mając na myśli oczywiście siebie. I Panią, niech będzie. :-) A jeden pisarz, za to prawdziwy, ujął tę kwestię tak (proszę wybaczyć, że ja ciągle cytatami): " – Nie chciałabym znajdować się po tej stronie, przeciwko której jest ów Abbadona – powiedziała Małgorzata. – Po czyjej on jest stronie? – Im dłużej z panią rozmawiam – uprzejmie powiedział Woland – tym dobitniej się przekonuję, jak bardzo jest pani mądra. [...]" A co! Kto mi zabroni czasami gościom się "podlizać" (pardą) albo im schlebić!
2008-01-24 09:53
-
Ja jestem ostatnia osoba,
ktora by Panu tego zabraniala...;-) A u nameste reklamuja Klinike Urody... uwaga: Monszeri. Autentyk!:-)
2008-01-24 09:57
-
-->MEP
Wobec tego będą Panią chwalił, będę kadził, będę się uśmiechał. Czasami. Klinika urody potrzebna jest ładnym, czy brzydkim?
2008-01-24 10:03
-
Ad: klinika
Nie wiem. Z nazwy wynika, ze "drogim". ;-)
2008-01-24 10:09
-
-->MEP
Zastanawiałem się, czy ta reklama mówi coś o gospodarzu bloga. Na przykład, czy jest "nie tego" - wówczas do kliniki powinien pójść; czy jest "tego" -wtedy może służyć za dowód na jej zbawcze działanie. Nie przymierzając, podobnie jak hydraulik we Francji. Ale się pewnie nie dowiem. Idę kawy.
2008-01-24 10:12
-
-->MEP
Uzupełniając temat, specjalnie dla Pani, cytat w prawym rogu. :-)
2008-01-24 10:17
-
Hmmm,
to rzecz warta zastanowienia, zwlaszcza ze reklamuja tam rowniez mikrodermabrazje - taki zabieg, w ktorym pod wplywem mazidel twarz odpada, a potem odrasta na nowo... Odmiana? Przeistoczenie? Zerwanie z tym, co dotychczas?
2008-01-24 10:19
-
Ad: cytat
:-) Boje sie tylko, ze teraz nikt nie bedzie chcial komentowac "za mna", w obawie, ze...;-)
2008-01-24 10:21
-
-->MEP
Metoda z odrastaniem twarzy niezła. Jest pewność, że to będzie ta sama twarz? Naprawdę ciekawe :-))). Takie gangsterskie... Pani MEP!, protestuję. Wieprz absolutnie płci męskiej, czyli pasuje bardziej do mnie albo - w niczym nie ujmując - kilku moich kolegów. To tyle. Proszę się nie obawiać. A teraz raczej ponura informacja. Referat postawił przede mną zadanie i muszę je wykonać. Wracam niebawem wkrótce zaraz już. UKŁONY!
2008-01-24 10:47
-
@ referent Bulzacki
Proszę wybaczyć, że tak obcesowo, ale muszę Pana strząsnąć na ziemię. Wieprz to kastrowany samiec świni, symbolem rozwiązłości był raczej knur. Czuję potrzebę dotarcia do oryginału M&M.
2008-01-24 11:41
-
-->kwik
Schodząc na ziemię jestem skłonny dać się przekonać do wielu spraw. Jednak w tym przypadku będę pryncypialny. Wieprzem jest Mikołaj Iwanowicz, "lokator z parteru". Zdecydowanie mężczyna, zdecydowanie wieprz. Jak byk.
2008-01-24 11:46
-
-->kwik (uzupełnienie)
Uwzględniając zarysowaną przez Pana różnicę między wieprzem i knurem, Mikołaj Iwanowicz był raczej wieprzem. Może wieprzem gawędziarzem. Przy czym, to oczywiście tylko moja interpretacja.
2008-01-24 11:50
-
"Podczas gdy Natasza śmiejąc się z radości zachwycała się przed lustrem swą czarodziejską urodą, otworzyły się drzwi i stanął przed nią Mikołaj Iwanowicz. Był niezmiernie podniecony, trzymał w rękach koszulkę Małgorzaty i swój własny kapelusz oraz teczkę. Zobaczywszy Nataszę Mikołaj Iwanowicz zaniemówił. A kiedy oprzytomniał, oświadczył, czerwony jak rak, że uważał, iż jest jego obowiązkiem podnieść koszulkę i przynieść ją osobiście... – Czego on nie wygadywał, ten świntuch! – piszczała i siniała się Natasza. – Do czego nie namawiał! Jaką forsę obiecywał! Mówił, że Klaudia Piotrowna o niczym się nie dowie! Co, może powiesz, że kłamię? – wołała do wieprza Natasza, ten zaś, skonfundowany, tylko odwracał ryj. Rozigrawszy się w sypialni, Natasza maznęła kremem Mikołaja Iwanowicza i osłupiała, zdumiona. Twarz wielce szanownego lokatora z parteru zwinęła się w ryj, jego dłonie i stopy przemieniły się w racice. Mikołaj Iwanowicz spojrzał w lustro, dziko zawył w rozpaczy, ale było już za późno. W kilka chwil później z Natasza na grzbiecie, szlochając rozpaczliwie, wylatywał z Moskwy gdzieś do diabła. – Domagam się przywrócenia mi mojego normalnego wyglądu! – nagle ni to wściekle, ni to błagalnie wykwiczał ochryple tucznik. – Małgorzato Nikołajewna, pani jest obowiązana przywołać do porządku swoją pomoc domową! – Ach, to ja teraz dla ciebie jestem pomoc domowa? Pomoc domowa? – wołała Natasza targając wieprza za ucho. – A byłam bogini? Jak ty do mnie mówiłeś? – Wenero! – płaczliwie odpowiedział wieprz przelatując nad szumiącym wśród głazów strumieniem i potrącając racicami gałęzie leszczyn. – Wenero! Wenero! – triumfalnie zawołała Natasza, jedną rękę opierając na boku, drugą zaś wyciągając ku księżycowi. Ścisnęła piętami zapadnięte od szaleńczego galopu boki wieprza i ten tak się poderwał do biegu, że znowu rozpruł powietrze i po chwili Natasza mignęła daleko na przedzie jako mały czarny punkcik, a potem całkiem zniknęła z oczu, zagasł poszum jej lotu."
2008-01-24 11:53
-
Gospodi!
;-)
2008-01-24 12:20
-
@ referent Bulzacki
Dziękuję za pomoc, w oryginale jest боров czyli faktycznie wieprz. Nie ma za to tucznika, tam też jest wieprz. Z tym tucznikiem dla urozmaicenia tłumacz się nieco pośpieszył, bo zaraz potem mamy "zapadnięte od szaleńczego galopu boki". http://www.lib.ru/BULGAKOW/master.txt
2008-01-24 12:22
-
-->MEP, kwik
Takie rzeczy się dzieją! :-))) Kończąc sprawę wieprza przypomnę jeszcze to: " – Messer – odparł Asasello – śpieszę donieść, że mamy dwoje obcych: jakąś piękną dziewczynę, która zanudza błaganiami, żeby ją pozostawiono przy jej pani, a wraz z nią, przepraszam za wyrażenie, przybył jej wieprz. – Dziwnie się zachowują te piękne dziewczyny! – zauważył Woland. – To Natasza, Natasza! – zawołała Małgorzata. – No, to pozostawcie ją przy jej pani. A wieprza – do kuchni. – Chcecie go zarżnąć? – z przerażeniem krzyknęła Małgorzata. – Na litość, messer, przecież to Mikołaj Iwanowicz, lokator z parteru. To nieporozumienie, Natasza, widzi pan, maznęła go kremem, i... – Ależ, proszę pani – powiedział Woland – po kiego diabła miałby go kto zarzynać? Niech sobie posiedzi z kucharzami i koniec. Przyzna pani przecież, że nie mogę go wpuścić do sali balowej. – No, tego by jeszcze brakowało – dorzucił Asasello i zameldował: – Zbliża się północ, messer." I ja się zgadzam! Wieprza nie wpuszcza się do sali balowej. Co więcej, zastanawiam się, czy z wieprzem w ogóle należy rozmawiać! Tym optymistycznym akcentem, pozdrawiając nieustannie, oddalam się na kilka minut. UKŁONY,
2008-01-24 12:34
-
Niech sobie posiedzi z kucharzami.
O!
2008-01-24 13:59
-
-->MEP
Odzywam się, żeby poinforować, że jestem głodny i idę coś zjeść. Wiem, że to banał i uwaga nie na poziomie, w zasadzie poza skalą poziomu; ale nic na to nie poradzę. Czuję, że muszę się podzielić tą wiadomością ze społeczenstwem. Pozdrawiam,
2008-01-24 14:04
-
>Referent Bulzacki
Bedzie Pan siedzial z kucharzami?
2008-01-24 14:33
-
-->MEP
No, no, no... Kąśliwa Pani dzisiaj, że miło posłuchać! Nie siedziałem z kucharzami. Wieprza też nie widziałem, ale lufcik do kuchni zasłaniały brudne talarze i trudno było mi tę okoliczność wiążąco ustalić. Czy zgodzi się Pani ze mną, że wiedźmy bywają sympatyczne?
2008-01-24 15:06
-
Wiedzmy
sa sama esencja sympatii, prosze Pana. :-)
2008-01-24 15:08
-
-->MEP
Tak właśnie sobie pomyślałem. Pani MEP, coraz bardziej się przekonuję, że Pani wie, o czym mówi. Z mądrym przyjemnie porozmawiać, że tak powiem, mając na myśli oczywiście siebie. I Panią, niech będzie. :-)
2008-01-24 15:11
-
>Referent Bulzacki
Ta funkcja copy/paste ma swoje zalety, prawda?
2008-01-24 15:12
-
-->MEP
Pod warunkiem, że wiadomo co kopiować i gdzie wkleić. Ale generalnie - tak. Ma zalety. Gdzie Pani zgubiła eMFN-a i tego, no.... jak mu tam, Niemeste, nemetstte... o już mam Mamieście? :-) Pewnie robią coś ważnego. Kończą habilitacje, zamykają projekt mostu przez Odrę, wykopali 20 kilogramów tabliczek z pismem klinowym itp. Zazdroszczę im.
2008-01-24 15:18
-
Ech,
probowalam ich skonsolidowac wokol jakiegos tekstu, ale nie wypalilo. Zostalismy tylko my, albo AZ MY.
2008-01-24 15:24
-
-->MEP
Tak, tak, sami musimy nieść ten krzyż. Trudno. To może ja napiszę tekst o antysemityzmie albo wczorajszym meczu Senegal-Tunezja. Na pewno przyjdą! (W rezerwie mam jeszcze notkę o Michniku i G.WYB-ie). Będę niedługo szedł na takie jedno, zaległe, odłożone spotkanie. Nie wiem kiedy wrócę :-). Może niedługo sama będzie Pani "koniom grzywy pleść"...
2008-01-24 15:30
-
Tak! Senegal - Tunezja! :-)
100% szans, ze przyjda! :-)
2008-01-24 15:35
-
-->MEP
Bez żartów proszę! Senegal prowadzi nasz Henry Kasperczak. Mogę nałożyć na tekst nutę patriotyczną i użalić się nad koniecznością emigracji zarobkowej. Od razu wyczułem, że na to ich złapiemy! Pomyślę...
2008-01-24 15:42
-
Nie no,
nameste to sie na patriotyzm nie zwabi, cos kosmopolitycznego musialby Pan....
2008-01-24 15:48
-
-->MEP
Międzynarodówka trenerska wyznaczyła naszego Henriego Kasperczaka na szkoleniowca drużyny z Czarnego Lądu. Może być? :-)
2008-01-24 15:56
-
>Referent Bulzacki
Jeszcze cos o antropologii kulturowej i sztuce nowoczesnej powinno byc. ;-)
2008-01-24 15:58
-
No,nie !!!
Tylko czytałam,ale jak do krzyża doszłam,to już muszę się ujawnić.I nawet nie chcę pisać,że te pieniądze przyznane chyba nieprawnie - teraz o ile wiem nie ma pojęcia " drogi z pracy do domu".No bo przecież praca to nasz dom ??? Ale byłabym ciekawa rekompensaty za utracone wpływy z toto lotka. Z powodu opłakanego stanu kasy nie jest to chyba zwrot utraconej szóstki ???
2008-01-24 16:09
-
-->MEP
Pierwszym asystentem naszego szkoleniowca został szaman Mbenwe Diop, który codziennie przed treningiem drużyny, ubrany w rytualny strój swojego plemienia Mbaraka, zarzyna kurę i dokonuje jej całospalenia w kamiennej misie przypominającej odwrócone do góry nogami wiadro. Drugim asystentem jest syn wodza - Jakim Dembele, który przez cały mecz stoi za bramką drużyny przeciwnej, i z pomocą dwóch parobków wygrywa na bębnie popularne miejscowe szlagiery. Trwają poszukiwania lekarza. Ostatni - Kerem Mpsenga został trafiony zatruta strzałą, wypuszczoną przez przywódcę grupy kibiców - Roro Kislatewe, który ma zeza i nie powinien brać się za strzelanie.
2008-01-24 16:10
-
-->Ufka
Podejrzewam, że to była megakumulacja. :-)
2008-01-24 16:11
-
>MEP., referent Bulzacki
Jak na osoby, których wiedza o Traceniu Czasu niewątpliwie lokuje się na którejś z wyższych półek, coś dziwnie niecierpliwie się zachowujecie. Znaczy, w sprawie konsolidacji, wabienia i innych takich. Nie wiem, jak MFN, ja mam kawałek świata do zbawienia, niestety (lub niekoniecznie); proszę nie przynaglać, bo co nagle, to na wokandę Wolanda. Inna rzecz, żeby nie mylić zbędnego pośpiechu z uroczą spontanicznością. Ale to już niuans z tych, co to je referent Bulzacki rozbiera w mgnieniu oka, więc milknę.
2008-01-24 16:17
-
-->Nameste
Witam, właśnie się mijamy, bo ja na to spotkanie biegnę. Ale wrócę. Na razie. Pozdrawiam,
2008-01-24 16:20
-
Szanowni ze szczególnym uwzględnieniem Pani MEP.
Jakby Wam się wydawało, ż sami jestescie, to się gruubo mylicie. Dobrych rzeczy nigdy za mało Serdecznie pozdrawiam
2008-01-24 16:33
-
>Referent Bulzacki
Doskonale. Proponuje jeszcze, by ktorys z prominentnych przedstawicieli senegalskiej Nowej Fali wyciosal dla Henriego totem nawiazujacy do Swiatowida, na zasadzie wszyscy nomen omen z jednego pnia, no wie Pan....
2008-01-24 17:37
-
-->MEP
Coś tam obiło mi się o uszy, słowem - niektóre rzeczy wiem. W kategorii sztuka zaproponowałem muzykę nowoczesną, ale jak Pani życzy sobie rzeźbę - poszukam i rzeźbiarza :-). Powiem Pani jeszcze, że miałem poczucie, że nikt nie trzymał za mnie kciuków podczas spotkania. Byłem sam samotny. Inna sprawa, że zawsze liczę na sobie. Przy czym, nie mam pretensji... W ogóle!
2008-01-24 19:26
-
-->Lorenzo
Czyli jednak. Ktoś nas podgląda! A mówili, że mam obsesję, że zwariowałem i wszędzie widzę spiski, że nie mogę być członkiem komisji... Panie Lorenzo, zapraszam częściej, jest Pan miłym gościem,
2008-01-24 19:30
-
w przeciwienstwie do nameste, nie zajmuje sie zbawianiem swiata,
lecz wrecz przeciwnie, czynieniem go nieco gorszym dla chocby i niewielkiej liczby ludzi i chocby i w scisle ograniczonym przedziale czasowym, ale za to za godziwa stawke co nie oznacza wcale, ze nie zagladam do referatu, ze nie czytam wszystkich komentarzy MEP., ze nie zazdroszcze literackiej erudycji nameste, ze nie oslepia mnie majestat Xieznej i ze nie podziwiam oglady towarzyskiej Referenta pozdrawia melancholijnie
2008-01-24 20:30
-
-->eMFN
Witam, wiedziałem że wpadniesz, jak będziesz miał chwilę. I... miałem rację :-). Mam prośbę. Zastanów się, czy nie dałoby się nieco zmienić charakterystyki. Może tak: "[...] że nie zazdroszczę literackiej erudycji referenta, [...] i ze nie podziwiam ogłady towarzyskiej Nameste". Drobna zamiana. Będę się cieszył i będę wdzięczny! :-))) Pozdrawiam!
2008-01-24 20:36
-
Ja te ż tu bywam:)
i podczytuję, wprawdzie tylko komentarze, bo od nich się uzależniłem od dawien dawna na tym blogu. Choc w sumie pod ostatnim tekstem jak przeczytałem jeden komentarz autora, to tak trochę smutno mi się zrobiło... Ale pewnie jestem nadwrażliwy, ale nieważne. Choć się zastanawiam tyż o co chodzi w jednym komentarzu pod tym tekstem, bo tyż jakieś negatywne fluidy wyczuwam:) A w ogóle to nie wiem, czy tu moje komentowanie mile widziane... Ale i tak będę się czasem udzielał:) Pozdrówka serdeczne.
2008-01-24 23:51
-
>Referent Bulzacki
Panie Referencie, moze byc i muzyka, i rzezba, a moze jeszcze jakis maly, prymitywny muralik na bandzie stadionu? Kciukow za pan rzeczywiscie nie trzymalam (manikiur!), ale bylam z Panem myslami. Moze byc?;-)
2008-01-25 06:44
-
MFN-ie,
niee, to skandal jest. Ty psujesz swiat za godziwa stawke?! Bo ja za marna, a zaloze sie ze psuje go jeszcze bardziej. Nie ma sprawiedliwosci, nie ma... ;-) A z ta oglada Referenta, to nie przesadzaj. Czasami i jemu wymknie sie grube slowo, np. "pa"....
2008-01-25 06:48
-
Panie Grzesiu,
nie wiem jak inni, ale ja kiedy tylko wyczuje u siebie jakiegos negatywnego fluida, to zaraz kieruje go na Pana. No nie da rady inaczej, to silniejsze ode mnie... ;-)))
2008-01-25 06:54
-
Panie Lorenzo,
rowniez najserdeczniej pozdrawiam, prosze sie udzielac aktywnie....:-)
2008-01-25 06:56
-
-->Grześ
Panie Grzesiu, sprawa pierwsza. Oczywiście zawsze jest Pan mile widziany. Generalnie wiele osób jest tutaj mile widzianych, a pisać mogą wszyscy. Ci, których widzę niechętnie wiedzą o tym albo przynajmniej przypuszczają, że tak właśnie jest. Jakby jednak nie było, mój blog jest otwarty dla każdego, kto chce zajrzeć i porozmawiać. Sprawa druga. Bardziej skomplikowana. Negatywne fliudy daje się wyczuwać. Ale już tylko czasami i coraz rzadziej. O fakty nie będę się sprzeczał. Przyznaję. Wszystko zresztą przez Aspika i Yayco, bo czytam ich teksty i wtedy - czasami - moje oko spoczywa na czymś innym, co przywołuje niedobre wspomnienia. Owe fluidy związane są z tym, że z mojej winy sensownie można mnie nazwać "pożytecznym idiotą". W "klasycznym" leninowskim sensie. Szczęście, że nic nie jest dane na zawsze i można z tego stanu się wyzwolić. Sprawa ostatnia. Przykry komentarz. Niech Pan mi wprost napisze dlaczego komentarz sprawia Panu przykrość i - jak przypuszczam - odnosi się do jakichś spraw związanych z Panem, a wtedy ja Panu równie szczerze napiszę dlaczego użyłem słowa "wykształciuch" i w jakim kontekście. Ewentualnie możemy sprawę zostawić. Tak nawet bym wolał, bo rzecz nie do końca odnosi się do Pana, czy też - mówiąc inaczej - nie Pan jest rozgrywającym w tej przygodzie (zdradzam część rozwiązania zagadki). Ale nie uchylam się. Pozdrawiam,
2008-01-25 09:11
-
-->MEP
Wiatam z rana. Nameste nas obsobaczył, że tracimy czas, a on niby taki zajęty... Ciekawe co robi i na czym polega to jego sprzedajne zbawianie. Ciekawe... Czułem, czułem, że ktoś wspomaga mnie z oddali. Nie mogłem się skupić, chciało mi się spać, zaschło mi w gardle, nie starczyło krzesełek, musiałem mówić stojąc za drużyną koszykarzy... Dziękuję Pani MEP, niech Pani dalej o mnie w takich sytuacjach myśli. Przydaje się... :-)
2008-01-25 09:15
-
>Referent Bulzacki
Nameste obsobaczyl, bo takie jego prawo. Mesjasz moze obsobaczac kogo chce. I to, prosze zauwazyc, Mesjasz nie tylko Narodu Polskiego, ale kawalka swiata. KAWALKA SWIATA! W naszym przypadku to bylo takie wspolczesne wygnanie kupcow ze Swiatyni, czy jakos tak... W kazdym razie, zniesmy to z pokora. ;-)
2008-01-25 09:25
-
-->MEP
A potem się słyszy, że ludzie odchodzą od religii. Szkoda gadać... Nie wiem, czy Pani zauważyła jak dzisiaj słonecznie. Bardzo. Znowu czuć wiosnę. Bo zima to na pewno nie jest.
2008-01-25 09:31
-
A propos
tematu, ktorego nikt nie nazywa po imieniu. Panie Referencie mam wrazenie, ze, nieslusznie i niepotrzebnie, hoduje Pan sobie jakas traume. Po co? Nie warto. NIC SIE NIE STALO. Just let it go. Nie sluchal mnie Pan kiedys, to przynajmniej prosze posluchac teraz. :-)
2008-01-25 09:32
-
Slonecznie rzeczywiscie jest,
ale wiatrzysko straszne. I zimne. Ale zima to nie jest i miejmy nadzieje, ze juz nie bedzie. Snieg na Gwiazdke i w gorach. To moja definicja zimy. ;-)
2008-01-25 09:35
-
-->MEP
Stawiam tezę, że wiosnę mamy też dzięki Nameste. Albo dzięki tej spalonej kurze, co ją Mbenwe Diop spalił przed ostatnim treningiem. Nie wiem, kto mocniejszy... Traumą bym tego nie nazwał :-), ale jako że przyznaję Pani rację, to od ręki kończę ten temat i zamierzam o swojej decyzji długo pamiętać. :-)
2008-01-25 09:35
-
"A potem się słyszy, że ludzie odchodzą od religii. Szkoda gadać
Bo Pan to by chcial, zeby wszystko bylo latwo i przyjemnie. Religia a la carte, co? :-)
2008-01-25 09:36
-
-->MEP
Definicja zimy bardzo dobra! No, i ta "Gwizadka". Cudo! :-))) Gdybym Pani nie znał, jak Panią znam, to pomyślałbym, że została Pani przekabacona na jakieś pohaństwo (nie powiem kogo podejrzewam o agenturę wpływu). "Gwiazdka" bardzo ładna, symboliczna. :-) Wiem, wiem, że chodzi o tę konkretną gwiazdkę. co wtedy leciała. Tak jakoś mi się skojarzyło przekornie.
2008-01-25 09:41
-
-->MEP
Niech Pani poczeka, aż odpowiem na komentarz, bo cały czas mi się Pani wcina.
2008-01-25 09:43
-
To Pan nigdy nie uzywal slowa "Gwiazdka",
jako "skrotu" Bozego Narodzenia. Naprawde? U nas (w domu, bo nie na Slasku) np. zwrot "co dostales/as na Gwiazdke?" jest zupelnie naturalny.
2008-01-25 09:45
-
-->MEP
Ależ oczywiście, że używam. Cały czas. Tylko dotarło do mnie, że to również i w całości symbolika świeckiej oprawy Świąt BN. Nic nie twierdzę, takie tam... skojarzenie. Sorry. Teraz może Pani odpisać. Skończyłem. Dbajmy o kulturę dyskusji.
2008-01-25 09:49
-
Cos sie za duzo spraw
Panu przekornie kojarzy. No i z ta religia... Czuje jakies oslabienie no, no....;-)
2008-01-25 09:53
-
-->MEP
Słabo mi...
2008-01-25 10:02
-
Kurcze,
wszystkie nasze komentarze laduja na SG. Koncze.:-)
2008-01-25 10:03
-
-->MEP
Wydaje mi się, że to przez naszą popularność. Ludzie nas po prostu lubią.
2008-01-25 10:07
-
Pana to moze lubia,
mnie nikt nie lubi. NIKT.
2008-01-25 10:08
-
-->MEP
Będę polemizował! Mnie nikt nie lubi, Panią lubią wszyscy! :-))) Wracając jeszcze do SG, zaczynam mieć podejrzenie, że my tutaj piszemy o czymś ważnym, tylko jeszcze nie zdajemy sobie z tego sprawy.
2008-01-25 10:13
-
>Referent Bulzacki
"...zaczynam mieć podejrzenie, że my tutaj piszemy o czymś ważnym, tylko jeszcze nie zdajemy sobie z tego sprawy." Wazne, zeby inni nie nabrali takich podejrzen. Bo jesli zjawia sie u nas smutni panowie z pytaniami, to ...;-)
2008-01-25 10:20
-
-->MEP
Od dawna powtarzam, że ktoś za mną chodzi. Myślałem, że to paparazzi albo pomyłka, ale po tym co przydarzyło się W. Karpikowi.. lepiej uważać. Chociaż nie. To znaczy - tak, jestem prawie pewny... Pani MEP!, wszystko dlatego, bo cała redakcja S24 się w Pani kocha. Albo chce pożyczyć 200 zł.
2008-01-25 10:25
-
>Referent Bulzacki
Biedacy! Ale sami sobie winni. No ile razy mozna pisac, ze sie nie ma serca, no ile? No niech Pan sam powie! A 200 PLN? 25 stycznia?! Zarty!;-)
2008-01-25 10:28
-
-->MEP
Sądziłem, że napisze Pani - "nie mam drobnych". Chociaż rzeczywiście, może lepiej publicznie nie ujawniać swoich dochodów. Tyle się teraz mówi o tym CBA... Biedni, biedni! Potwierdzam. Ale jak chcą popróbować, to niech Pani nie odbiera nam wszystkim tej przyjmeności. Wielu chętnie TO obejrzy. Proszę ich uwieść a potem rzucić. Jeżeli się Pani zgodzi, mogę sprzedawać bilety. Dorobimy się! :-)
2008-01-25 10:33
-
@MEP. @Referent
MEP., jak ktos tam kiedys spiewal 'there ain't no justice in the world' i, tytulem dygresji, wiesz dobrze ze ja Cie lubie ;-) Referencie, Twoja erudycja literacka jest tak ewidentna, ze jej blask bije od Twojego bloga i zmusza mnie do mruzenia oczu zawsze kiedy zaladuje te strone www ;-p Pzdr.
2008-01-25 10:35
-
-->eMFN, MEP
Cześć, myślałem, że wniesiesz przeciwko mnie pozew za wymuszenie pochwały. :-) Ale jak już zostałem pochwalony, to teraz będę się krygował... E!, nie wiem, chyba nie do końca, w gruncie rzeczy przeczytałem tylko jedną książkę, i tylko jedną piszę... nie wiem... E, czy ja wiem... :-) Lecę. Zostawiam was moi drodzy. No, muszę! Zarobiony jestem... zarobiony.
2008-01-25 10:41
-
O!
To moze niech pozycza od MFN-a, co sie przyznal do godziwej stawki. Naiwniak!;-)
2008-01-25 10:45
-
Referencie drogi,
alez teraz, mimo zmruzonych oczu, widze jeszcze wyraznie, ze do dlugiej listy Twoich cnot, pod manierami i erudycja, dopisac musze skromnosc Pzdr.
2008-01-25 11:36
-
MEP., ja bym jednak
optowal za planem Referenta: uwiesc - rzucic - sprzedac bilety pzdr.
2008-01-25 11:40
-
Szanowna Pani MEP.
Ja bardzo proszę nie manipulować. JA Panią lubię na ten przykład, na tamten zresztą też. Co do udzielania się, to na blogu Pana Nadreferenta jak najbardziej. Zresztą szykuję nań zamach (oczywiście nieszkodliwy), ale o tym sza. Jeszcze nie pora. Pozdrawiam serdecznie
2008-01-25 12:19
-
Szanowny Panie Nadreferencie
Jest Pan nie tylko Nad-, ale również VSOP. Nabiera Pan jednak niedobrych:))) przyzwyczajeń typu kokietowanie. To przystoi Pani MEP. (aczkolwiek jako dama piękna i mądra wcale nie musi, ale to widać taka cecha wszystkich dam). Pan zaś jest gentlemanem typu Rolex albo nawet Breitlings, o Patku nie wspominając. Wiem co mówię, bom z Krakowa, gdzie od "całowania raczek" i różnych "gnadige Frau lub Herr", "Łaskawco", "Panie Tajny Radco" aż w powietrzu gęsto. A nad tym wszystkim unosi się ś.p. Rzepicha. Serdecznie pozdrawiam PS. A o "zamachu" to chyba w piątek porozmawiamy?
2008-01-25 12:30
-
-->Lorenzo
Piątki zawsze kończą się w niedzielę wieczorem. Osobiście jestem na nie wściekły. Tak mam. Zdaje się, że dzisiaj też mamy piątek... :-) Czekam zatem z niecierpliwością na niespodziankę. Zobaczymy, co też tam Pan szykuje... Pozdrawiam,
2008-01-25 13:33
-
-->eMFN, MEP
eMFN-ie, przecież to jest genialne! To jest perpetuum mobile, ta nasza Pani MEP! Moim zdaniem sprawa wyglada tak: -- uwieść - rzucić - sprzedać bilety - zainwestować w wino i sery -- uwieść - rzucić - sprzedać bilety - zainwestować w wino i sery -- uwieść - rzucić - sprzedać bilety - zainwestować w wino i sery -- uwieść - rzucić - sprzedać bilety - zainwestować w wino i sery -- uwieść - rzucić - sprzedać bilety - zainwestować w wino i sery -- uwieść - rzucić - sprzedać bilety - zainwestować w wino i sery -- Paaani MEEEEEP naaaaszym przyjacieeeelem jeeeest, Paaani MEEEEEP naaaaszym przyjacieeeelem jeeeest... (śpiewajmy razem).
2008-01-25 13:42
-
Referent Bulzacki, MFN
To jest skandal! SKANDAL!! Takie przedmiotowe traktowanie kobiet. I mezczyzn. Wstyd Panowie. I po tym wszystkim, co...ech.... A nameste oczywiscie zbawia Swiat. Gdzies. Tylko nie tam, gdzie trzeba.
2008-01-25 14:00
-
-->MEP
Pani MEP, ja z eMFN-em dajemy koncepcję i obstawiamy stronę organizacyjną (reklama, sprzedaż biletów, rozliczenia z urzędem skarbowym), a Pani wnosi do spółki pracę własną, mam na myśli efektowne uwodzenie i spektakularne rzucanie. Zyskiem dzielimy się po połowie, czyli każdy dostaje 1/3 (po odpodatkowaniu). Na marginesie, chyba nie chce Pani ryzykować takiego eksperymentu, w którym to ja miałbym uwodzić. Nie dość, że moja cudna małżonka mogłaby zwrócić mi uwagę, że do końca zgłupiałem i podpowiedzieć, żebym się nie ośmieszał, ale co gorsze - ze mnie marny uwodziciel. Sama Pani widzi. Oczywista oczywistość. Nikt Pani nie zastąpi. Brak serca gwrantuje szybką i bezbolesną (dla Pani) rozprawę z pretendentami. :-) Pani MEP, żadna praca nie hańbi. Prosze nie grymasić. Sprzedawanie biiletów na mrozie też nie należy do przyjemności. O toksycznych oparach z kleju do plakatów nie wspomnę.
2008-01-25 14:10
-
Jesli nie chce Pan uwodzic,
to moze Pan rzucac. MFN bedzie uwodzil, a Pan rzucal. Skoro juz Wam sie ta spolka tak spodobala.;-p
2008-01-25 14:16
-
-->MEP
Rzucać to ja mogę kulą w płot. We dwóch z eMFN-em perpetuum mobile raczej nie zrobimy. Proponuję Pani 50% zysków ze sprzedaży biletów. Przed opodatkowaniem.
2008-01-25 14:19
-
No widze,
ze nie ufa Pan uwodzicielskiej sile MFN-a, a z niego podobniez niezle ciacho... Ale do rzeczy. Panie Referencie, ja pracuje dyskretnie. Dlugo uwodze, a potem dlugo rzucam. Hipokryta moglby nawet powiedziec, ze jestem zwolenniczka stabilnych zwiazkow, ale tylko hipokryta. To zupelnie nieoplacalne jest. Czasami nawet dokladam. Tak! ;-)
2008-01-25 14:26
-
-->MEP
Jest Pani beznadziejna. Tak!, beznadziejna. Do końca życia będę pożyczał kanapki z szynką od kolegów. Taka koncepcja! Przecież to by nas przeniosło na inne poziomy świadomości. 70% udziału w ogólnych zyskach.
2008-01-25 14:31
-
-->MEP
Na temat Ciacha się nie wypowiadam. Zachowam taktyczne milczenie. Zwracam tylko uwagę, że kilkanaście komentarzy wcześniej Nameste był Pani zdaniem mesjaszem... Pani MEP!
2008-01-25 14:33
-
Panie Referencie,
to wszystko dlatego, ze jest Pan malo elastyczny. Podsunelam Panu alternatywne rozwiazanie z MFN-em? Podsunelam. A Pan tylko Pani MEP i Pani MEP. No uparl sie. A o MFN-ie jako ciachu, to juz prawie takie legendy w blogosferze kraza, jak o Panu (chociaz o Panu wieksze;). A nameste sam sie okreslil. Kimze ja jestem, zeby to kwestionowac? Panie Referencie!
2008-01-25 14:42
-
Szanowny Nadreferencie
Mam niejasne wrażenie, że ten biznes może się skończyć na samym sprzedawaniu biletów. Co samo w sobie biznesem jest niezłym, tylko trzeba mieć tzw. zdrowie w nogach. No i rozeznanie w topografii terenu. Gdzieś ze stanów podswiadomości wyłania mi się informacja z okresu szalonej popularności "Czterech pancernych". Wtedy to na spotkanie z ową załogą i psem przyszło na jakis stadion tak ze 20 000 widzów, zas z załogi pojawił sie na murawie tylko pies. Pozdrawiam serdecznie
2008-01-25 14:47
-
-->MEP
W sumie ma Pani rację. Logika bez zarzutu. Żal jednak pozostał, taka zadra w sercu. Była szansa na awans społeczny i poooooszłaaaa... Tymi legendami mnie Pani ujęła. Niech będzie. Poszukam innego pomysłu żebyśmy się wzbogacili.
2008-01-25 14:48
-
-->Lorenzo
Panie Lorenzo, Pana uwagi żywcem pasują do koncepcji, w której to ja uwodzę. Ale w przypadku Pani MEP... Panie Lorenzo! Będzie się Pan za moment gęsto tłumaczył. I to nie przede mną! :-) Koncepcja padła. Sprawa zamknięta. Niestety.
2008-01-25 14:56
-
Lecę. Wszystkiego dobrego wszystkim!
2008-01-25 14:57
-
MFN jako ciacho?
chyba jako paczek... taki z chmielnej... ;-) pzdr.
2008-01-25 16:04
-
Referent jako ciacho?
chyba jako tort sachera ;-)
2008-01-25 16:05
-
nameste? jako ciacho?
nameste jest z lewicy... tam sie ciastek nie jada ;-p
2008-01-25 16:06
-
wniosek - tylko Pani MEP.
tylko Ona a my z refentem do biletow pzdr.
2008-01-25 16:07
-
-->eMFN
Od razu mówiłem. Potem minęło pół dnia. I znowu jesteśmy w tym samym miejscu. Tylko Pani MEP! :-)))
2008-01-25 17:39
pozostałe notki »
-
2008-01-13 11:48
Z sesji Rady Miasta - 9
Sesja Rady Miasta (protokół), 11.01.08 Obecni: - Przewodniczący Rady Miasta: W. Kosarz - członek Rady Miasta: W. Karpik - członek Rady Miasta: H. Wróblewski - członek Rady Miasta: G. Grześkowiak protokołował: referent Bulzacki Porządek obrad: 1) Wnioski wolne...
komentarze (163) -
2008-01-11 08:40
Z sesji Rady Miasta - 8
Sesja Rady Miasta (protokół), 09.01.08 Obecni: - Przewodniczący Rady Miasta: W. Kosarz - członek Rady Miasta: W. Karpik - członek Rady Miasta: S. Przybyłek - członek Rady Miasta: J. Magdaliński - członek Rady Miasta: H. Wróblewski - członek Rady Miasta: G....
komentarze (15) -
2008-01-05 07:32
Z sesji Rady Miasta - 7
Sesja Rady Miasta (protokół), 04.01.08 Obecni: - Przewodniczący Rady Miasta: W. Kosarz - członek Rady Miasta: W. Karpik - członek Rady Miasta: S. Przybyłek - członek Rady Miasta: J. Magdaliński - członek Rady Miasta: H. Wróblewski - członek Rady Miasta: G....
komentarze (104)
najpopularniejsze posty »
- Kryminał 4.3.Komentarze (262)
- Kryminał 4.4.Komentarze (225)
- άKomentarze (220)
- Z sesji Rady Miasta - 6Komentarze (213)
- ἀγοράKomentarze (213)
- Z sesji Rady Miasta - 9Komentarze (163)
- ZahirKomentarze (160)
- Z sesji Rady Miasta - 11Komentarze (159)
- ZahirKomentarze (133)
- Listy od referenta - 2Komentarze (132)
komentarze (100) skomentuj