Dawno mnie tu nie było, ale dziś rano wchodzę i od razu rzucił mi się na oczy nowy referent; wiele wskazuje, że mocny zawodnik. W pierwszym momencie zaniepokoiłem się, bo jak to mówią, prawda, kolejna gęba do tortu i nie wiadomo, czy aby nie na krzywy ryj. Ochłonąłem jednak i widzę, że jest dobre.

Pod nic mi nie mówiącą najpewniej grecką nazwą pojawił się zatem blog Rzecznika Praw Obywatelskich*, ale jednocześnie zmartwiłem się, bo za nic nie mogę znaleźć bloga Rzecznika Zakładu Ubezpieczeń Społecznych. Gdzie jest mój ulubiony referent z ZUS-u? Ktokolwiek widział, ktokolwiek wie, proszę, wskażcie mi adres! Uzależniłem się od lektury jego tekstów i jestem w stanie dowieść, że to też jest dobre. Blog Rzecznika ZUS wydaje się przy tym bardziej wartościowy od bloga Rzecznika Praw Obywatelskich; językowo doskonały, literacko przepięknie frapujący, skrzący dowcipem i autoironią, słowem - wzorcowa blogerska, prawda, robota. Uchylę się na razie przed ostatecznymi wnioskami, bo Rzecznik Praw Obywatelskich dopiero się rozkręca (bez urazy), ale punktem odniesienia - mimo wszystko - jest dla mnie blog Rzecznika Zakładu Ubezpieczeń Społecznych; nic na to nie poradzę.

Wracam do tematu. Rzecznik Praw Obywatelskich zwrócił się na swoim blogu z apelem, jak sądzę adresowanym do dobrych ludzi, który brzmi tak: "Portale zainteresowane współpracą, [przecinek zbędny - uwaga referenta] prosimy o kontakt na podany powyżej adres mailowy". Powyżej Rzecznik Praw Obywatelskich podał adres mailowy, zastrzegając, że nie można tą drogą składać wniosków dotyczących konkretnych spraw, ponieważ wnioski dotyczące konkretnych spraw należy "kierować przy pomocy formularzy zamieszczonych na stronach Biura RPO, które znajdują się pod podanym poniżej linkiem". Poniżej Rzecznik Praw Obywatelskich podał link. Proszę uważać, bo ten link, to nie jest to samo, co podany powyżej adres mailowy. Żeby nie było, prawda, kwiprokwo i misanderstending.

Jestem bardzo zadowolony, prawda, że Rzecznik Praw Obywatelskich założył blog i podał na nim adres mailowy (powyżej) i link (poniżej). Mam w związku z tym jedną uwagę ogólną, można powiedzieć - refleksję, i jedną uwagę szczególną - nie będzie błędem, jeśli nazwę ją propozycją.

Zacznę od uwagi ogólnej. Otóż, jest wspaniale, że Rzecznik Praw Obywatelskich pisze blog publicystyczny, że komunikuje się z blogerami, którzy łakną wiedzy o przestrzeganiu praw człowieka w Polsce, a jeszcze lepsze jest to, że nie wykorzystuje bloga do zbierania skarg i wniosków. Popieram Rzecznika, kiedy blog, to blog, kiedy załatwianie interesów, to załatwianie interesów; kiedy zabawa to zabawa, a kiedy praca urzędowa, to praca urzędowa. Jestem referentem, więc argument do mnie trafia i jest miażdżący niczym młyńskie koło.

Ale to nie koniec. Mam pytanie, w jaki sposób ja - referent mogę Rzecznikowi pomóc? Chciałbym, prawda, pomóc. Czy odezwa do portali nie narusza moich indywidualnych praw podmiotowych? Dlaczego Rzecznikowi mają pomagać tylko portale? To jest dla mnie szok! Przykładowo, ja - referent, mógłbym Rzecznikowi doradzić, żeby nie kierował do Trybunału Konstytucyjnego wniosku w sprawie przepisów o penalizacji "pomówienia Narodu Polskiego za zbrodnie komunistyczne albo nazistowskie" i "kłamstwa oświęcimskiego". Po co kierować w tych sprawach wnioski? Te przepisy są przecież dobre, prawie tak dobre jak blog Rzecznika Praw Obywatelskich. Mógłbym doradzić, czy nie mógłbym doradzić? Dałem przykład jeden z wielu. Proszę zatem rozważyć mój wniosek, żeby Rzecznik Praw Obywatelskich podjął współpracę również z indywidualnymi, prawda, blogerami, którzy mu podpowiedzą to i to. W blogosferze jest kilku wybitnych specjalistów. Nie mówię o sobie, rzecz jasna, ale kto wykluczy, że dopiszą Rzecznikowi Praw Obywatelskich komentarz sędziowie TK, prawda. Będzie czad, może nawet na blogu rozstrzygną jakąś sprawę.

Jako referent trzymam za Pana, prawda, kciuki. Niech Pan pozdrowi Monikę Olejnik.

 

-------------------------------------------

*Od razu zastrzegam, że widzę różnicę miedzy RPO i Biurem RPO. Tylko, prawda, bez żartów.