ograniczę się do konkluzji – jak rozumiem, autor uważa, że religia wyrasta na bazie lęku przed niepewną przyszłościa. Stąd wierzenia naturalne: kult sił przyrody. Jak i inne mające wybłagać łaskę u Bogów aby mieć dostatnie życie.
Wiara naturalna powiedziałbym, że rozdziła się napewno na pewnym etampie cywilizacji na zasadzie lęku przed katastrofami w przyrodzie -jakieś dramaty: huragany, wybuchy wulkanu, itp.
Owszem – spotkałem się także z tezami, że religia może być narzędziem sprawoania władzy nad ludźmi – w sektach np. Ale także jak sięgniemy do staryżytności widzimy jasno, że każde państwo: na bliskim wschodzie, czy nawet Rzym ma swoją religię.
OKI, możemy powiedzieć ogolnie, że człowiek jest religijny z natury-> doświadcza kruchości swojego życia a także mocy żywiołów śiwata który widzi i w którym żyje.
Ja nie sądziłbym, że religijnośc bazuje na lęku ale odwrotnie. |człowiek doświadczając swojego życia sam dochodzi do wniosku, że świat, życie musi mieć jakiś sens tak jak nadaje on (człowiek) sensu swoim działaniom, wyborom, itp.
Więc powiedziałbym, że to w jaki sposób ludzie realizując swoją religijność -> podzukiwania Boga, Absolutu, duchowości świadczy o ich:
- cywilizacji – mądrości
Gdyż religijność na różne sposoby w sensie ogólnym to “WIARA SZUKAJĄCA ZROZUMIENIA”. Wierzą, że “coś” jest czego nie mogę uchwycić, ale chcę zrozumieć dlaczego “coś” jest i jaką relację ma do mnie.
Nie na zasadzie strachu ale na zasadzie poszukiwania sensu swojego życia i istnienia.
Więc uważam, że religijnośc i poszukiwania religijne nie są dla każdego. religijny może być ten kto stawia sobie pytania głębsze o sens swojego życia. Może sobie takie pytania stwiać także gnostyk i ateista… – i nie odnajdywać odpowiedzi ale będzie napewno uczciwie szukał odpowiedzie a nie jedynie powielał stereotypy.
To o czym mówię odnosi się do pewnego poziomu cywilizacji. Im niższa cywilizacja tym bardziej prymitywne rozumienie bóstwa, ofiar, itp. Mnie zawsze zachwyca sposób w jaki wierzuli Żydzi – opisy na kartach Biblii w konfrontacji z religiami na Bliskom wschodzie. U żydów był MOnoteizm, nie było ofiar z ludzi, wierzono w Boga nie będącego bytem stworzonym: słońce, płodności, zwierzęta… lecz wierzono w Boga Stwórcę... .
Ot wyższa cywilizacja i wyższy poziom poszukiwań... – Duch Święty w “byle jaką trąbę nie dmucha… “- jak mawia klasyk.
Lorenzo
ograniczę się do konkluzji – jak rozumiem, autor uważa, że religia wyrasta na bazie lęku przed niepewną przyszłościa. Stąd wierzenia naturalne: kult sił przyrody. Jak i inne mające wybłagać łaskę u Bogów aby mieć dostatnie życie.
Wiara naturalna powiedziałbym, że rozdziła się napewno na pewnym etampie cywilizacji na zasadzie lęku przed katastrofami w przyrodzie -jakieś dramaty: huragany, wybuchy wulkanu, itp.
Owszem – spotkałem się także z tezami, że religia może być narzędziem sprawoania władzy nad ludźmi – w sektach np. Ale także jak sięgniemy do staryżytności widzimy jasno, że każde państwo: na bliskim wschodzie, czy nawet Rzym ma swoją religię.
OKI, możemy powiedzieć ogolnie, że człowiek jest religijny z natury-> doświadcza kruchości swojego życia a także mocy żywiołów śiwata który widzi i w którym żyje.
Ja nie sądziłbym, że religijnośc bazuje na lęku ale odwrotnie. |człowiek doświadczając swojego życia sam dochodzi do wniosku, że świat, życie musi mieć jakiś sens tak jak nadaje on (człowiek) sensu swoim działaniom, wyborom, itp.
Więc powiedziałbym, że to w jaki sposób ludzie realizując swoją religijność -> podzukiwania Boga, Absolutu, duchowości świadczy o ich:
- cywilizacji – mądrości
Gdyż religijność na różne sposoby w sensie ogólnym to “WIARA SZUKAJĄCA ZROZUMIENIA”. Wierzą, że “coś” jest czego nie mogę uchwycić, ale chcę zrozumieć dlaczego “coś” jest i jaką relację ma do mnie.
Nie na zasadzie strachu ale na zasadzie poszukiwania sensu swojego życia i istnienia.
Więc uważam, że religijnośc i poszukiwania religijne nie są dla każdego. religijny może być ten kto stawia sobie pytania głębsze o sens swojego życia. Może sobie takie pytania stwiać także gnostyk i ateista… – i nie odnajdywać odpowiedzi ale będzie napewno uczciwie szukał odpowiedzie a nie jedynie powielał stereotypy.
To o czym mówię odnosi się do pewnego poziomu cywilizacji. Im niższa cywilizacja tym bardziej prymitywne rozumienie bóstwa, ofiar, itp. Mnie zawsze zachwyca sposób w jaki wierzuli Żydzi – opisy na kartach Biblii w konfrontacji z religiami na Bliskom wschodzie. U żydów był MOnoteizm, nie było ofiar z ludzi, wierzono w Boga nie będącego bytem stworzonym: słońce, płodności, zwierzęta… lecz wierzono w Boga Stwórcę... .
Ot wyższa cywilizacja i wyższy poziom poszukiwań... – Duch Święty w “byle jaką trąbę nie dmucha… “- jak mawia klasyk.
Pozdrawiam.
poldek34 -- 31.12.2007 - 01:11