No to mamy problem. Moim zdaniem lepiej by było gdyby krzewienie chrześcijańskich wartości dotyczyło bardziej Życia między punktami skrajnymi niż ich samych. Skrajności wzbudzają przede wszystkim emocje, często złe i zamiast łączyć – budzą antagonizmy.
Środek jest bardzo ważny i sam napisałeś, że dzięki temu wartości chrześcijańskie nieźle sobie radzą w Afryce czy Ameryce Pd. i to w warunkach silnej konkurencji z islamem.
Rzecz jest raczej w opracowaniu różnej dla różnych środowisk strategii i dostosowaniu do niej odpowiedniej taktyki. Jak się temu przypatruję, to wydaje mi się, że w Europie mamy doczynienia z jakimś chocholim tańcem. Tak, jakby hierarchowie wszystkich kościołów chrześcijańskich mieli już brzuchy pełne i z gnuśności postanowili poprzestać na skrajnościach, bo to tematy samonośne i wysilać się nie trzeba. To i po tyłkach dostają, jak ostatnio…
p.s. Aleś z “panamem” wyskoczył. Nieboszczyka z grobu wytaszczyłeś. :)
Griszequ
No to mamy problem. Moim zdaniem lepiej by było gdyby krzewienie chrześcijańskich wartości dotyczyło bardziej Życia między punktami skrajnymi niż ich samych. Skrajności wzbudzają przede wszystkim emocje, często złe i zamiast łączyć – budzą antagonizmy.
Środek jest bardzo ważny i sam napisałeś, że dzięki temu wartości chrześcijańskie nieźle sobie radzą w Afryce czy Ameryce Pd. i to w warunkach silnej konkurencji z islamem.
Rzecz jest raczej w opracowaniu różnej dla różnych środowisk strategii i dostosowaniu do niej odpowiedniej taktyki. Jak się temu przypatruję, to wydaje mi się, że w Europie mamy doczynienia z jakimś chocholim tańcem. Tak, jakby hierarchowie wszystkich kościołów chrześcijańskich mieli już brzuchy pełne i z gnuśności postanowili poprzestać na skrajnościach, bo to tematy samonośne i wysilać się nie trzeba. To i po tyłkach dostają, jak ostatnio…
p.s. Aleś z “panamem” wyskoczył. Nieboszczyka z grobu wytaszczyłeś. :)
Magia -- 18.01.2008 - 16:46