niby w przepisie też o fasoli było. Ale ja uczciwie, jak robię, napisałam. Bo fasoli na wierzch nie sypię, jeśli spuchnie, to szybko, póki ciasto jeszcze nie stwardnieje, lekko nakłuwam i powietrze zgromadzone pod ciastem wypuszczam. Ale przy francuskim mogłoby to egzaminu nie zdać.
Francuskiego ciasta też używam, ale że kulinarnym nieumiejcem jestem, a do tego mało wybrednym, to rozmrożone/kupne daję a nie własne, czym się tu nie chciałam chwalić, żeby krytyki prawdziwych kuchmistrzów uniknąć. I inne rzeczy na wierzch też zdarza mi się kłaść. Albo pod spód, jak w tarcie tatin.
Panie Yayco
niby w przepisie też o fasoli było. Ale ja uczciwie, jak robię, napisałam. Bo fasoli na wierzch nie sypię, jeśli spuchnie, to szybko, póki ciasto jeszcze nie stwardnieje, lekko nakłuwam i powietrze zgromadzone pod ciastem wypuszczam. Ale przy francuskim mogłoby to egzaminu nie zdać.
Francuskiego ciasta też używam, ale że kulinarnym nieumiejcem jestem, a do tego mało wybrednym, to rozmrożone/kupne daję a nie własne, czym się tu nie chciałam chwalić, żeby krytyki prawdziwych kuchmistrzów uniknąć. I inne rzeczy na wierzch też zdarza mi się kłaść. Albo pod spód, jak w tarcie tatin.
julll -- 04.02.2008 - 18:27