Moim zdaniem problem nie w tym, ile będą kosztowały surowce podstawowe, ile na tym, na jak długo ich wystarczy. Jak sie beda kończyły, to ceny będa niebotyczne, i to wszystkiego. A potem dup, tyle że jeszcze ze 150 lat mamy co najmniej przed sobą.
Dlatego w pewnym momencie nawet drogie technologie i wysoki koszt wyrobu finalnego nie bedzie odgrywal tak dużej roli (bo z drugiej strony wzrosną także i nakłady na druga strone barykady, że się tak wyrażę), ile powszechna dostepność do niego. Stąd ten pęd do bioersatzów.
W przypadku wodoru problem na razie tkwi jeszcze w technologii. A potem beda się musieli duzi gracze dogadać (o ile już się nie dogadują), by jedni za bardzo nie stracili, a drudzy (czyli społeczność światowa) nie musieli za bardzo dokladać do interesu. Idzie o równowagę po prostu.
Co do lasów: tu jest pewien problem. Mianowicie wskaźniki dotyczące udziału w biomasie energetycznej peletów czy brykietów z odpadów czysto drewnianych są okreslane liczbami spadającymi, czyli co roku ich udział w ogólnym wolumenie biomasy będzie dozwolony na coraz mniejszym poziomie. Z kolei rośnie jednak corocznie wskażnik udziału biomasy w produkcji energii, więc trochę to może pozostawać na tym samym
poziomie.
Rzecz w tym, iż chyba nie do końca policzono nasze globalne zapotrzebowanie na biomasę i trzeba będzie importować, albo po bilansie jednak płacić kary, tzn. karę zapłaci zawsze odbiorca końcowy, bo ją producenci energii będa “rolowali” w dół.
Szanowny Igło
Moim zdaniem problem nie w tym, ile będą kosztowały surowce podstawowe, ile na tym, na jak długo ich wystarczy. Jak sie beda kończyły, to ceny będa niebotyczne, i to wszystkiego. A potem dup, tyle że jeszcze ze 150 lat mamy co najmniej przed sobą.
Dlatego w pewnym momencie nawet drogie technologie i wysoki koszt wyrobu finalnego nie bedzie odgrywal tak dużej roli (bo z drugiej strony wzrosną także i nakłady na druga strone barykady, że się tak wyrażę), ile powszechna dostepność do niego. Stąd ten pęd do bioersatzów.
W przypadku wodoru problem na razie tkwi jeszcze w technologii. A potem beda się musieli duzi gracze dogadać (o ile już się nie dogadują), by jedni za bardzo nie stracili, a drudzy (czyli społeczność światowa) nie musieli za bardzo dokladać do interesu. Idzie o równowagę po prostu.
Co do lasów: tu jest pewien problem. Mianowicie wskaźniki dotyczące udziału w biomasie energetycznej peletów czy brykietów z odpadów czysto drewnianych są okreslane liczbami spadającymi, czyli co roku ich udział w ogólnym wolumenie biomasy będzie dozwolony na coraz mniejszym poziomie. Z kolei rośnie jednak corocznie wskażnik udziału biomasy w produkcji energii, więc trochę to może pozostawać na tym samym
poziomie.
Rzecz w tym, iż chyba nie do końca policzono nasze globalne zapotrzebowanie na biomasę i trzeba będzie importować, albo po bilansie jednak płacić kary, tzn. karę zapłaci zawsze odbiorca końcowy, bo ją producenci energii będa “rolowali” w dół.
Pzdr.
Lorenzo -- 20.02.2008 - 16:54