No i doigrałem się.
Z tą pamięcią, znaczy się. Zespół dr. Gretchen już mi się na rozum rzucił. Winowajcą mojego pierwszego komentarza to Pan Lorenzo był
(“Sam tego chcialeś, Grzegorzu Dyndalo”), a Pani w swojej łaskawości wyczerpującej odpowiedzi udzielić mi zechciała. I to jako druga, po panu s e r g i u s z u.
Ale pewnie ze względu na nick, za matkę (siostrę, córkę;-) chrzestną merlotowania została Pani uznana.
Szanowna Pani Magio
No i doigrałem się.
Z tą pamięcią, znaczy się. Zespół dr. Gretchen już mi się na rozum rzucił. Winowajcą mojego pierwszego komentarza to Pan Lorenzo był
(“Sam tego chcialeś, Grzegorzu Dyndalo”), a Pani w swojej łaskawości wyczerpującej odpowiedzi udzielić mi zechciała. I to jako druga, po panu s e r g i u s z u.
Ale pewnie ze względu na nick, za matkę (siostrę, córkę;-) chrzestną merlotowania została Pani uznana.
Let it be…
merlot
merlot -- 24.02.2008 - 09:43