Czy ten tekst jest atakiem czy zaczynem dyskusji?
Nie. Ten tekst jest zaczepką. Co z zaczepki wyjdzie zależy i od zaczepianych.
A że jest to zaczepka świadczy choćby ten fragment:
Być może wielu czytelników (męskich) niezależnie od przebiegu śledztwa uzna Małkowskiego za nieszczęsną ofiarę babskiej zemsty podlegających mu pracownic.
Jestem pewna, że znajdą się również osoby (mężczyźni-katolicy), gotowe okrzyknąć Rokicką-Morabet awanturnicą, która atakując księży chce zapewnić sobie rozgłos w mediach.
A może w końcu znajdzie się ktoś, kto będzie umiał dostrzec swego bliźniego w istocie tak odmiennej jak kobieta? I zdobyć się na odrobinę współczucia dla ofiar niepohamowanej, męskiej żądzy?
Szczerze mówiąc wątpię.
Wątpić ma prawo każdy, zwłaszcza jeśli z takimi a nie innymi ludźmi miał do czynienia. Ale ciekawe, że spekulacje nad potencjalnymi czytelnikami tekstu nie objęły możliwości, że męską szowinistyczną świnią okaże się buddysta a nie katolik, zaś któryś z katolików zapała obrzydzeniem na samą myśl o molestowaniu kogokolwiek przez kogokolwiek. Nie pojawiło się też przypuszczenie, że jakaś nie-katoliczka czytając tekst pomyśli “w czym rzecz, molestowanie jest sexy”.
Bo to tekścik z tezą. A teza brzmi: facet to świnia, szczególnie zaś katolik.
Tak się składa że znam kilku kobieciarzy. Wśród nich są i tacy, którzy lubią kobiety szczere lecz co tu kryć – naiwne. Nawet nie uważa jeden z drugim, by je wykorzystywał, choć one liczyły na trwały związek, ślub etc. a on w te rzeczy nie wierzy wcale. O czym jakoś nie uprzedza raczej na starcie.
Otóż żaden z tych kolegów moich nie jest katolikiem.
Zaś wśród znajomych katolików są o ile wiem, jedynie wierni mężowie.
Jak mówi Jarecki, bywa i tak.
Igło, Delilo
Czy ten tekst jest atakiem czy zaczynem dyskusji?
Nie. Ten tekst jest zaczepką. Co z zaczepki wyjdzie zależy i od zaczepianych.
A że jest to zaczepka świadczy choćby ten fragment:
Być może wielu czytelników (męskich) niezależnie od przebiegu śledztwa uzna Małkowskiego za nieszczęsną ofiarę babskiej zemsty podlegających mu pracownic.
Jestem pewna, że znajdą się również osoby (mężczyźni-katolicy), gotowe okrzyknąć Rokicką-Morabet awanturnicą, która atakując księży chce zapewnić sobie rozgłos w mediach.
A może w końcu znajdzie się ktoś, kto będzie umiał dostrzec swego bliźniego w istocie tak odmiennej jak kobieta? I zdobyć się na odrobinę współczucia dla ofiar niepohamowanej, męskiej żądzy?
Szczerze mówiąc wątpię.
Wątpić ma prawo każdy, zwłaszcza jeśli z takimi a nie innymi ludźmi miał do czynienia. Ale ciekawe, że spekulacje nad potencjalnymi czytelnikami tekstu nie objęły możliwości, że męską szowinistyczną świnią okaże się buddysta a nie katolik, zaś któryś z katolików zapała obrzydzeniem na samą myśl o molestowaniu kogokolwiek przez kogokolwiek. Nie pojawiło się też przypuszczenie, że jakaś nie-katoliczka czytając tekst pomyśli “w czym rzecz, molestowanie jest sexy”.
Bo to tekścik z tezą. A teza brzmi: facet to świnia, szczególnie zaś katolik.
Tak się składa że znam kilku kobieciarzy. Wśród nich są i tacy, którzy lubią kobiety szczere lecz co tu kryć – naiwne. Nawet nie uważa jeden z drugim, by je wykorzystywał, choć one liczyły na trwały związek, ślub etc. a on w te rzeczy nie wierzy wcale. O czym jakoś nie uprzedza raczej na starcie.
odys -- 06.03.2008 - 20:04Otóż żaden z tych kolegów moich nie jest katolikiem.
Zaś wśród znajomych katolików są o ile wiem, jedynie wierni mężowie.
Jak mówi Jarecki, bywa i tak.