Ok, to ja tłumaczyłem (hipotetycznie) głupie zachowanie proboszcza. Nie doczytałem, że o katedrę chodzi (to zmienia obraz, bo proboszcz katedry musi wiedzieć co w polityce miejskiej piszczy), a Olsztyna nie znam.
Z pewnością, ta msza w intencji prezydenta wywołuje moje wątpliwości. Choć wciąż myślę, że mogła być przyjeta po trosze z rutyny, po trosze z bezmyślnosci. Odmowę mszy 8 marca za poszkodowane rozumiem tak: — to odcięcie się Kościoła od afery. Jeszcze brakuje kamer w kościele przy okazji seksskandalu. Nie chce mi się wierzyć, by kuria popierała polityka na tyle, by zakazywać mszy w intencji jego przeciwników. No nie. Sory.
Gdyby, podkreślam, gdyby tak — byłoby to wyjątkowo wstrętne. Ale to mocne zarzuty. Oparte na spekulacjach.
Co byłoby gdyby prezydent był prezydentką, LiD PiSem, a biskup papieżem nie jest warte rozważań. Póki co, są u nas księża i biskupi “przyjaźni władzy” niezależnie od jej barw, żeby Głodzia choćby przywołać. Wiązać Kościoła z żadną partią nie wolno ni księżom, ni biskupom, ni wiernym. Jezus nie jest partyjny.
Co do rzekomo mojego stawiania sprawy, że “znów katolików bią”.
Primo — nie broniłem ni słowem Małkowskiego. Zarzuty ma poważne, a ja nie znam ani jego, ani sprawy. A tekst w ogóle nie o tym.
Tekst zawiera już w tytule zaczepkę do katolików. W cytowanych fragmentach jest ona ewidentna. Więc nie rozumiem, czemu dziwisz się, że ja o stereotypie katola-antyfeministy zawartym w zaczepce piszę.
Nie jest to zresztą jakaś rzecz warta roztrząsania, bo zaczepka mieści się w dziennikarskich standardach i w ogóle tekst jest OK. Dziewiętnasty Zenek ładnie i trafnie go skomplementował.
Ale Igła postawił zadziorne pytanie — to i odpowiadam. Myślę, że takie zaczepki mogą dać początek ożywiającej debacie, jak również i nawalance na barykadach Świętej Trójcy. Wszystko zależy od rozmówców.
Pi
Ok, to ja tłumaczyłem (hipotetycznie) głupie zachowanie proboszcza. Nie doczytałem, że o katedrę chodzi (to zmienia obraz, bo proboszcz katedry musi wiedzieć co w polityce miejskiej piszczy), a Olsztyna nie znam.
Z pewnością, ta msza w intencji prezydenta wywołuje moje wątpliwości. Choć wciąż myślę, że mogła być przyjeta po trosze z rutyny, po trosze z bezmyślnosci. Odmowę mszy 8 marca za poszkodowane rozumiem tak: — to odcięcie się Kościoła od afery. Jeszcze brakuje kamer w kościele przy okazji seksskandalu. Nie chce mi się wierzyć, by kuria popierała polityka na tyle, by zakazywać mszy w intencji jego przeciwników. No nie. Sory.
Gdyby, podkreślam, gdyby tak — byłoby to wyjątkowo wstrętne. Ale to mocne zarzuty. Oparte na spekulacjach.
Co byłoby gdyby prezydent był prezydentką, LiD PiSem, a biskup papieżem nie jest warte rozważań. Póki co, są u nas księża i biskupi “przyjaźni władzy” niezależnie od jej barw, żeby Głodzia choćby przywołać. Wiązać Kościoła z żadną partią nie wolno ni księżom, ni biskupom, ni wiernym. Jezus nie jest partyjny.
Co do rzekomo mojego stawiania sprawy, że “znów katolików bią”.
Primo — nie broniłem ni słowem Małkowskiego. Zarzuty ma poważne, a ja nie znam ani jego, ani sprawy. A tekst w ogóle nie o tym.
Tekst zawiera już w tytule zaczepkę do katolików. W cytowanych fragmentach jest ona ewidentna. Więc nie rozumiem, czemu dziwisz się, że ja o stereotypie katola-antyfeministy zawartym w zaczepce piszę.
odys -- 06.03.2008 - 21:54Nie jest to zresztą jakaś rzecz warta roztrząsania, bo zaczepka mieści się w dziennikarskich standardach i w ogóle tekst jest OK. Dziewiętnasty Zenek ładnie i trafnie go skomplementował.
Ale Igła postawił zadziorne pytanie — to i odpowiadam. Myślę, że takie zaczepki mogą dać początek ożywiającej debacie, jak również i nawalance na barykadach Świętej Trójcy. Wszystko zależy od rozmówców.