Gretchen

Gretchen

Pani Gretchen…

Problem chyba w tym, ze jednak jest Pani postrzegana jako wyjątek. Oczywiscie, genearalizowanie nie jest w praktyce nigdy do konca uzasadnione, bowiem praktycznie zawsze da sie znalezc jednego czy paru sprawiedliwych, ale gdy w swiadomosci spolecznej sa oni jedynie listkiem figowym dla chorego systemu, przestaje sie na nich zwracać uwagę.

Zasadniczo, praktycznie każdy zna bezpośrednie sytuacje zwiazane ze służba zdrowia, ktore można ocenic jako patologiczne lub wręcz haniebne. Co więcej – w praktyce niemal nie ma przypadków “samooczyszczania się” środowiska. Społeczeństwo postrzega więc służbę zdrowia jako zamkniętą korporację, chroniącą się nawzajem i przejadającą wszystkie środki jakie do niej się wleje.

To proste i czesto krzywdzace rozumowanie, ale w znacznej mierze uzasadnione i wywodzące sie z własnych (niestety zbyt powszechnych) krzywd.

Oby takich jak Pani więcej… choć bez systemowych zmian (tylko kto wie jakich) sytuacja poprawić się chyba nie może…

Pozdrawiam.


Gretchen w publicznej służbie, odcinek 2: słoń i manifest By: Gretchen (14 komentarzy) 9 marzec, 2008 - 17:02