Za to niejednokrotnie jako wspólpasażerka środków komunikacji miejskiej miałam okazję przysłuchiwać się rozmowom prowadzonym przez dodopodobne panienki. Ostatnio nawet całkiem niedawno. Dwie takie panny, jedna ortodoksyjna blondi, druga zrobiona na czarno, obie spalone na skwarki i ubrane równie wyzywająco co pierwowzór roztrząsały między sobą palący problem, która z ich szkolnych koleżanek jest szlaufem a która blacharą. Dla oddania niepowtarzalnego kolorytu rozmowy muszę podkreślić, że była ona gęsto opatrzona słowami uznawanymi ogólnie za niecenzuralne.
Nie próbowałam Merlocie
Za to niejednokrotnie jako wspólpasażerka środków komunikacji miejskiej miałam okazję przysłuchiwać się rozmowom prowadzonym przez dodopodobne panienki. Ostatnio nawet całkiem niedawno. Dwie takie panny, jedna ortodoksyjna blondi, druga zrobiona na czarno, obie spalone na skwarki i ubrane równie wyzywająco co pierwowzór roztrząsały między sobą palący problem, która z ich szkolnych koleżanek jest szlaufem a która blacharą. Dla oddania niepowtarzalnego kolorytu rozmowy muszę podkreślić, że była ona gęsto opatrzona słowami uznawanymi ogólnie za niecenzuralne.
Uważasz Merlocie, że powinnam spróbować?
Delilah -- 16.04.2008 - 18:00