ależ, ja nie neguję Twojego prawa do wyciągania wniosków z przeczytanych tekstów.
Mój głos jest tylko głosem nawiązującym do rozmowy z Panem Lorenzo.
Pan Rutkowski, a wszystko na to dawno wskazywało i nadal wskazuje, jest pospolitym przestępcą.
A robienie z tego faktu sprawy politycznej jest mieszaniem gatunków:).
Nie wykluczam, że stoją za tym jakieś siły polityczne, ale nie to jest istotą tej sprawy. I jeśli na tym się skupimy to ugrzęźniemy.
Bo za chwilę zjawi się pani Renata i orzeknie, że stoi za tym Kaczyński.
I zacznie się jazda. Okaże się, że dla jednych jest on ofiarą nagonki politycznej a dla drugich sitwiarzem związanym z wiadomą(?) opcją.:).
Toteż, według mnie, upolitycznianie całej tej historii jest niepotrzebne. Rozmywa ewidentną odpowiedzialność. Działa na korzyść rzeczonego, który być może działając pod ochronnym parasolem politycznym liczy na ten parasol nadal.
Igło,
ależ, ja nie neguję Twojego prawa do wyciągania wniosków z przeczytanych tekstów.
Mój głos jest tylko głosem nawiązującym do rozmowy z Panem Lorenzo.
Pan Rutkowski, a wszystko na to dawno wskazywało i nadal wskazuje, jest pospolitym przestępcą.
A robienie z tego faktu sprawy politycznej jest mieszaniem gatunków:).
Nie wykluczam, że stoją za tym jakieś siły polityczne, ale nie to jest istotą tej sprawy. I jeśli na tym się skupimy to ugrzęźniemy.
Bo za chwilę zjawi się pani Renata i orzeknie, że stoi za tym Kaczyński.
I zacznie się jazda. Okaże się, że dla jednych jest on ofiarą nagonki politycznej a dla drugich sitwiarzem związanym z wiadomą(?) opcją.:).
Toteż, według mnie, upolitycznianie całej tej historii jest niepotrzebne. Rozmywa ewidentną odpowiedzialność. Działa na korzyść rzeczonego, który być może działając pod ochronnym parasolem politycznym liczy na ten parasol nadal.
A to szkodzi nam wszystkim.
pozdrawiam
yassa -- 18.05.2008 - 17:31