czyli mamy dowód, że trza pic wino, choć ja może lepiej nic juz nie będę pił, bo ostatnio wypiłem wieczorkiem dwa piwa i rano się obudziłem tak jak pan po tych warzywach i owocach.
Ale tak swoją droga to moja ulubiona pora roku, znaczy wowocowa się zaczyna, truskawki, czereśnie, maliny, wiśnie(wow, to jest to) i w dodatku (h)arbuzy.
No i do tego można winem przepijać:)
A i tak nie wiedzieć czemu wydaje mi się, że początek i koniec w tekście pańskim jakąś klamrą spiete są, może to przez te owoce, wystepujące i tu i tu.
Z tym piwem, to ja już zaprzestałem. Czasem tylko jeszcze zdrowotnie, znaczy na nerki. Ale to raczej po rabarbarze. No i do kaszanki smażonej. To obowiązkowo.
A co do owoców, to faktycznie robi się fajnie. Ja głównie za czereśniami jestem i czekam jak kania dżdżu. Do arbuzów mam stosunek ambiwalentny, bo lubię, ale mi się źle kojarzą.
A w kwestii klamer i innej literackiej galanterii, to cieszy mnie, gdy ktoś zauważa, że się trochę staram.
Panie Grzesiu,
pisze Pan:
czyli mamy dowód, że trza pic wino, choć ja może lepiej nic juz nie będę pił, bo ostatnio wypiłem wieczorkiem dwa piwa i rano się obudziłem tak jak pan po tych warzywach i owocach.
Ale tak swoją droga to moja ulubiona pora roku, znaczy wowocowa się zaczyna, truskawki, czereśnie, maliny, wiśnie(wow, to jest to) i w dodatku (h)arbuzy.
No i do tego można winem przepijać:)
A i tak nie wiedzieć czemu wydaje mi się, że początek i koniec w tekście pańskim jakąś klamrą spiete są, może to przez te owoce, wystepujące i tu i tu.
Z tym piwem, to ja już zaprzestałem. Czasem tylko jeszcze zdrowotnie, znaczy na nerki. Ale to raczej po rabarbarze. No i do kaszanki smażonej. To obowiązkowo.
A co do owoców, to faktycznie robi się fajnie. Ja głównie za czereśniami jestem i czekam jak kania dżdżu. Do arbuzów mam stosunek ambiwalentny, bo lubię, ale mi się źle kojarzą.
A w kwestii klamer i innej literackiej galanterii, to cieszy mnie, gdy ktoś zauważa, że się trochę staram.
Pozdrawiam jak najchętniej
yayco -- 31.05.2008 - 14:34