Pan jesteś w czepku urodzony,czyli szczęściarz!
Nie,żebym Panu zazdrościł,że w sobotę Pan pracujesz.
Phi,nic wielkiego;ja w sobotę i w niedzielę pracuję.Żadne to mecyje.
Stresuje mnie tylko to,że Pan flaszeczkę winka spożył na dobre samopoczucie i jest dobrze.
Natomiast ja dziwoląg jakowyś odkryłem.
W piątek otworzyłem smakujące mi wino.Wszystko było w najlepszym porządku; kolor,smak konsystencja.Zostawiłem pół buteleczki na zaś.
W sobotę po pracy i obiedzie wlałem do lampki ciecz zmętniałą i smakowo inną.
Tragedia,Panie.
Zżymam się na pogodę w sobotnio-niedzielne dni.
Zwłaszcza słoneczną,ciepłą,bo w dni takie piękny nadwiślański gród Kopernika opanowują meszki.
Atakują wściekle dotkliwie kąsając pozostawiając długotrwałe,swędząc-bolesne znaki na ciele.
Odgania ich trochę dym papierosowy,ale ileż papierochów można wypalić?
Dmuchając niczym parowóz marzę o zamkniętym,klimatyzowanym pomieszczeniu,wspominając komforty Szanownego Pana.
No użaliłem sie troszkie.
Pański tekst i komentarze przeczytane z rana wprawiły mnie,mimo meszek i zepsutego wina w nastrój przyjemny i serdeczny dla otoczenia.
Szanowny Panie Yayco
Pan jesteś w czepku urodzony,czyli szczęściarz!
Nie,żebym Panu zazdrościł,że w sobotę Pan pracujesz.
Phi,nic wielkiego;ja w sobotę i w niedzielę pracuję.Żadne to mecyje.
Stresuje mnie tylko to,że Pan flaszeczkę winka spożył na dobre samopoczucie i jest dobrze.
Natomiast ja dziwoląg jakowyś odkryłem.
W piątek otworzyłem smakujące mi wino.Wszystko było w najlepszym porządku; kolor,smak konsystencja.Zostawiłem pół buteleczki na zaś.
W sobotę po pracy i obiedzie wlałem do lampki ciecz zmętniałą i smakowo inną.
Tragedia,Panie.
Zżymam się na pogodę w sobotnio-niedzielne dni.
Zwłaszcza słoneczną,ciepłą,bo w dni takie piękny nadwiślański gród Kopernika opanowują meszki.
Atakują wściekle dotkliwie kąsając pozostawiając długotrwałe,swędząc-bolesne znaki na ciele.
Odgania ich trochę dym papierosowy,ale ileż papierochów można wypalić?
Dmuchając niczym parowóz marzę o zamkniętym,klimatyzowanym pomieszczeniu,wspominając komforty Szanownego Pana.
No użaliłem sie troszkie.
Pański tekst i komentarze przeczytane z rana wprawiły mnie,mimo meszek i zepsutego wina w nastrój przyjemny i serdeczny dla otoczenia.
Pozdrawiam sympatycznie,rychtując się do pracy
Zenek -- 01.06.2008 - 03:28