Mylisz się. Sami tu przyklepaliście jakąś dziwaczną tezę o autodestrukcji.
Sami posługujecie się własną diagnozą dotyczącą powodów “zejścia pacjenta” podczas gdy on jest jak najbardziej żwawy & wesoły.
Obcinam sobie dłoń podczas występu przy pomocy piły mechanicznej i prawdziwa krew obryzguje publikę do czwartego rzędu włącznie.
Ale przecież to są sztuczki. Prawdziwa ręka w kieszeni spodni, bawi się drobniakami.
Po co? Po to by ktoś w końcu przemyślał sprawę i przywrócił mi pełne uprawnienia. Bez tego nic. Tylko świnstwo coraz większe!
Kleina
Mylisz się. Sami tu przyklepaliście jakąś dziwaczną tezę o autodestrukcji.
Sami posługujecie się własną diagnozą dotyczącą powodów “zejścia pacjenta” podczas gdy on jest jak najbardziej żwawy & wesoły.
Obcinam sobie dłoń podczas występu przy pomocy piły mechanicznej i prawdziwa krew obryzguje publikę do czwartego rzędu włącznie.
Ale przecież to są sztuczki. Prawdziwa ręka w kieszeni spodni, bawi się drobniakami.
Po co? Po to by ktoś w końcu przemyślał sprawę i przywrócił mi pełne uprawnienia. Bez tego nic. Tylko świnstwo coraz większe!
Jacek Jarecki -- 12.06.2008 - 09:36