dla mnie słowo masowość ironiczne nie jest, nie chodzi mi o, jak to Pan napisał, komentatorski bełkot, ale o to drugie.
Przywykło się uważać masowość za coś negatywnego, podczas gdy kij ma dwa końce. MacDonald jest ceną masowości, ale za to nigdy nie było, żeby taki procent społeczeństwa mógł zjeść przyzwoity obiad w przyzwoitej restauracji (choć ich poziom może generalnie nieco się obniżył), nie mówiąc o liczbie osób, które głodne nie chodzą.
Panie Igło
dla mnie słowo masowość ironiczne nie jest, nie chodzi mi o, jak to Pan napisał, komentatorski bełkot, ale o to drugie.
Przywykło się uważać masowość za coś negatywnego, podczas gdy kij ma dwa końce. MacDonald jest ceną masowości, ale za to nigdy nie było, żeby taki procent społeczeństwa mógł zjeść przyzwoity obiad w przyzwoitej restauracji (choć ich poziom może generalnie nieco się obniżył), nie mówiąc o liczbie osób, które głodne nie chodzą.
julll -- 09.07.2008 - 15:09