dawno, dawno temu, dla pieniędzy, składałem jedna książke dla wydawnictwa Kancelarii Bardzo Ważnej i Demokratycznej Instytucji. A ściślej, na początku lat 90 to było.
Ponieważ mój pecet był za kiepski, więc korzystałem z ichniego hardeware’u. Już po pięciu minutach zabawy przekonałem się, że mam dostęp do wszystkich terminali sieci.
Zawezwałem Dyrektora (miałem taka możliwość, bośmy się znali) i mu to pokazałem. Nie pojął. Zawezwał administratorkę sieci, która już na wejściu powiedziła, że to nieprawda. Potem zobaczyła i bardzo ładnie się zarumieniła (bo to młoda kobieta była).
A ja się nie znam na tym wcale przecież, tylko używam zwykle innego oprogramowania niż ogólnie przyjęte (poza systemem operacyjnym, bo tu nie bardzo mam wybór).
A co do grubej rury: niewyspany jestem, do roboty przyszedłem, pół godziny się wykłucałem jak mam na imię (powinna Pani ten ból zrozumieć), to i nie chce mi się zawijać zanadto.
Zresztą, słowa idiota użył Pan Sergiusz, pragnę przypomnieć.
Pani Gretchen,
dawno, dawno temu, dla pieniędzy, składałem jedna książke dla wydawnictwa Kancelarii Bardzo Ważnej i Demokratycznej Instytucji. A ściślej, na początku lat 90 to było.
Ponieważ mój pecet był za kiepski, więc korzystałem z ichniego hardeware’u. Już po pięciu minutach zabawy przekonałem się, że mam dostęp do wszystkich terminali sieci.
Zawezwałem Dyrektora (miałem taka możliwość, bośmy się znali) i mu to pokazałem. Nie pojął. Zawezwał administratorkę sieci, która już na wejściu powiedziła, że to nieprawda. Potem zobaczyła i bardzo ładnie się zarumieniła (bo to młoda kobieta była).
A ja się nie znam na tym wcale przecież, tylko używam zwykle innego oprogramowania niż ogólnie przyjęte (poza systemem operacyjnym, bo tu nie bardzo mam wybór).
A co do grubej rury: niewyspany jestem, do roboty przyszedłem, pół godziny się wykłucałem jak mam na imię (powinna Pani ten ból zrozumieć), to i nie chce mi się zawijać zanadto.
Zresztą, słowa idiota użył Pan Sergiusz, pragnę przypomnieć.
Pozdrawiam
yayco -- 10.07.2008 - 10:12