Zakłada Pan na poważnie taką sytuację, że polski żolnierz stanie przed polskim sądem za odmowę wykonania rozkazu ochrony handlarzy narkotyków? Że ktokolwiek zostałby o to oskarżony i potrzebny byłby na to extra paragraf?
W paragrafie ma Pan krótko, że chodzi o przestępstwo. Odpowiedzi szczególowej, co tym przestępstwem jest i czy zostało ono popełnione, udzieli sąd na podstawie m.in. materiałów prokuratury. Mi brak wykształcenia i wiedzy, żeby się wypowiadać.
Natomiast nie wydaje mi się nazbyt egzotycznym oczekiwanie, iż w warunkach wojny, której bodaj najwieksza część odbywa sie w mediach, żolnierz powinien przynajmniej sie starać odróżnić, do kogo strzela. I powinien mieć prawo do reagowania nawet wtedy, gdz rozkazy mówią inaczej. Choćby z tego powodu, że ofiary cywilne przeciwnik sam prowokuje, bo to dla niego ważny sukces propagandowy i realne wsparcie, gdy tamtejsza kultura nakłada na rodzinę obowiązek zemsty.
Na dodatek ci żołnierze wrócą kiedyś do cywila i ja na tą okoliczność preferuję sytuację, gdy ich się uprzednio do bezmyślnego zabijania przyzwyczajać nie będzie. Zeby im się nadmiernie nie spodobało. A podobno wśród kombatantów sie trafia. Dlatego koncepcja “obywatela w mundurze” wydaje mi się nienajgorsza.
Dla dobra wszystkich zainteresowanych.
Panie Jerzy
Zakłada Pan na poważnie taką sytuację, że polski żolnierz stanie przed polskim sądem za odmowę wykonania rozkazu ochrony handlarzy narkotyków? Że ktokolwiek zostałby o to oskarżony i potrzebny byłby na to extra paragraf?
W paragrafie ma Pan krótko, że chodzi o przestępstwo. Odpowiedzi szczególowej, co tym przestępstwem jest i czy zostało ono popełnione, udzieli sąd na podstawie m.in. materiałów prokuratury. Mi brak wykształcenia i wiedzy, żeby się wypowiadać.
Natomiast nie wydaje mi się nazbyt egzotycznym oczekiwanie, iż w warunkach wojny, której bodaj najwieksza część odbywa sie w mediach, żolnierz powinien przynajmniej sie starać odróżnić, do kogo strzela. I powinien mieć prawo do reagowania nawet wtedy, gdz rozkazy mówią inaczej. Choćby z tego powodu, że ofiary cywilne przeciwnik sam prowokuje, bo to dla niego ważny sukces propagandowy i realne wsparcie, gdy tamtejsza kultura nakłada na rodzinę obowiązek zemsty.
Na dodatek ci żołnierze wrócą kiedyś do cywila i ja na tą okoliczność preferuję sytuację, gdy ich się uprzednio do bezmyślnego zabijania przyzwyczajać nie będzie. Zeby im się nadmiernie nie spodobało. A podobno wśród kombatantów sie trafia. Dlatego koncepcja “obywatela w mundurze” wydaje mi się nienajgorsza.
Dla dobra wszystkich zainteresowanych.
Niezmienne ukłony
kpkonrad -- 13.07.2008 - 20:56Konrad