to se już ne vrati. Jak zreszta większość rzeczy. Jeśli dziś coś takiego spotkamy, to już tylko podróbka albo akcja reklamowa. Nie ma już tamtych szewców, stolarzy, sklepików, w których sprzedawano szwarc, mydło i powidło. Ale nie tylko u nas; w Austrii, we Wiedniu czy w Linzu, też już nie ma trodlerów.
Bogu dzięki odradzają się od dłuższego czasu małe, rodzinne browary. zniszczone w latach 70-tych ubiegłego wieku przez wielkie koncerny. Ale to dlatego, że klienci pokazali koncernom gest Kozakiewicza. A i piwo od tych małych lepsze jest.
Bo, Drogi Docencie,
to se już ne vrati. Jak zreszta większość rzeczy. Jeśli dziś coś takiego spotkamy, to już tylko podróbka albo akcja reklamowa. Nie ma już tamtych szewców, stolarzy, sklepików, w których sprzedawano szwarc, mydło i powidło. Ale nie tylko u nas; w Austrii, we Wiedniu czy w Linzu, też już nie ma trodlerów.
Bogu dzięki odradzają się od dłuższego czasu małe, rodzinne browary. zniszczone w latach 70-tych ubiegłego wieku przez wielkie koncerny. Ale to dlatego, że klienci pokazali koncernom gest Kozakiewicza. A i piwo od tych małych lepsze jest.
Pozdrawiam trochę weselszy
Lorenzo -- 14.07.2008 - 16:58