Problemem nie jest tylko samam książka, ale to, że została wykorzystana politycznie.
Nie pierwsza i nie ostatnia publikacja wykorzystana politycznie.
Toż sławetni Sąsiedzi także byli zaczynem politycznej burzy. Wręcz przewrotu w narodowych mitach, potwierdzonego konkretnymi, choć symbolicznymi działaniami polskich najwyższych władz. Działaniami przed publikacją książki – nie do pomyślenia. Choć przecież w sferze faktów Gross nic nowego nie odkrył.
AzraelKK
To jedno. Drugie, że pisanie “przyczynków” w takiej formule, jak zrobili to C+G – funkcjonariusze nie tylko państwowego IPN, ale również ludzie związanu z politykami – podważa bezstronność tej pracy.
To znaczy — co konkretnie podważa bezstronność:
Formuła pracy, czy związki autorów z politykami?
Czy analizy społeczne Śpiewaka podważa jego flirt z PO? Przykłady znów — można mnożyć i mnożyć.
O samej formule pracy trudno mi się wypowiadać, jestem laikiem, ale nie słyszałem istotnych zarzutów co do metodologii pracy. Za to pamiętam bardzo poważne zarzuty merytoryczne do książek Grossa właśnie — które nie spowodowały jakiegoś wykluczenia tego autora, zwolnienia go z pracy (trzeba przyznać, nie pracował w IPN) itd.
Bardzo być może, że tezy C&G są zbyt mocne, bezalternatywne, a bazują na przesłankach jednak dyskusyjnych.
Ale przecież niejeden historyk stawia bardzo mocne tezy na mniej solidnych podstawach.
Np. powszechnie wszyscy historycy specjalizujący się w II Rzeszy zgadzają się, że eksterminacja Żydów odbywała się za wiedzą i na polecenie Adolfa, choć takich dokumentów brak (co również ci spece przyznają).
Dotąd najistotniejszy jak dla mnie argument wniósł Komitet Helsiński: nie powinno się łączyć funkcji badacza i śledczego. I jest to zasadniczy problem IPN.
Ale tego zarzutu nie widzę na Twojej liście.
Azraelu
Problemem nie jest tylko samam książka, ale to, że została wykorzystana politycznie.
Nie pierwsza i nie ostatnia publikacja wykorzystana politycznie.
Toż sławetni Sąsiedzi także byli zaczynem politycznej burzy. Wręcz przewrotu w narodowych mitach, potwierdzonego konkretnymi, choć symbolicznymi działaniami polskich najwyższych władz. Działaniami przed publikacją książki – nie do pomyślenia. Choć przecież w sferze faktów Gross nic nowego nie odkrył.
To jedno. Drugie, że pisanie “przyczynków” w takiej formule, jak zrobili to C+G – funkcjonariusze nie tylko państwowego IPN, ale również ludzie związanu z politykami – podważa bezstronność tej pracy.
To znaczy — co konkretnie podważa bezstronność:
Formuła pracy, czy związki autorów z politykami?
Czy analizy społeczne Śpiewaka podważa jego flirt z PO? Przykłady znów — można mnożyć i mnożyć.
O samej formule pracy trudno mi się wypowiadać, jestem laikiem, ale nie słyszałem istotnych zarzutów co do metodologii pracy. Za to pamiętam bardzo poważne zarzuty merytoryczne do książek Grossa właśnie — które nie spowodowały jakiegoś wykluczenia tego autora, zwolnienia go z pracy (trzeba przyznać, nie pracował w IPN) itd.
Bardzo być może, że tezy C&G są zbyt mocne, bezalternatywne, a bazują na przesłankach jednak dyskusyjnych.
Ale przecież niejeden historyk stawia bardzo mocne tezy na mniej solidnych podstawach.
Np. powszechnie wszyscy historycy specjalizujący się w II Rzeszy zgadzają się, że eksterminacja Żydów odbywała się za wiedzą i na polecenie Adolfa, choć takich dokumentów brak (co również ci spece przyznają).
Dotąd najistotniejszy jak dla mnie argument wniósł Komitet Helsiński: nie powinno się łączyć funkcji badacza i śledczego. I jest to zasadniczy problem IPN.
odys -- 29.09.2008 - 21:32Ale tego zarzutu nie widzę na Twojej liście.