bardzo wielu tak jak i ty Azraelu docenia znaczenie Wałęsy, jednakże jedynie do czasu kiedy objął on urząd prezydenta (dla niektórych do momentu rozpętania wojny na górze). Później miało już być tylko gorzej.
To prawda – dobrze nie było.
Ale jestem przekonany, że historia odda sprawiedliwość prezydenturze Lecha Wałęsy. Jeśli bowiem oceniać ją po trwałych, politycznych efektach to bez niej trudno wyobrazić sobie NATO i UE. Bez tryumfu Wałęsy w amerykańskim Kongresie i innych zachodnich stolicach, bez jego targów z Jelcynem nie wiem czy doszłoby do wycofania Armii Czerwonej z kraju (tak wiem o tych spółkach ale piszemy o konkretach), czy bylibyśmy wiarygodnym partnerem dla Zachodu na tyle aby stać następnie jego częścią.
Wałęsa potrafił zachowywać się okropnie w polityce wewnętrznej ale był partnerem dla wielkich tego świata, a obecny Prezydent może być partnerem jedynie dla prezydentów postsowieckich republik. To zupełnie inna liga.
Nikt inny niż Wałęsa nie mógł sobie pozwolić na ochronę Leszka Balcerowicza i zapewnić realizację jego planu. Zapłacił za to zresztą wielką polityczną cenę.
Podobnie jego wysiłki mające na celu ustabilizowanie sceny politycznej po powstaniu rządu Olszewskiego, udział w jego odwołaniu (co mu zaliczam na poczet największych jego zasług), zaangażowanie w powstanie rządu Suchockiej, także nalezy zaliczyć mu na plus.
Azrael
Widzisz,
bardzo wielu tak jak i ty Azraelu docenia znaczenie Wałęsy, jednakże jedynie do czasu kiedy objął on urząd prezydenta (dla niektórych do momentu rozpętania wojny na górze). Później miało już być tylko gorzej.
To prawda – dobrze nie było.
Ale jestem przekonany, że historia odda sprawiedliwość prezydenturze Lecha Wałęsy. Jeśli bowiem oceniać ją po trwałych, politycznych efektach to bez niej trudno wyobrazić sobie NATO i UE. Bez tryumfu Wałęsy w amerykańskim Kongresie i innych zachodnich stolicach, bez jego targów z Jelcynem nie wiem czy doszłoby do wycofania Armii Czerwonej z kraju (tak wiem o tych spółkach ale piszemy o konkretach), czy bylibyśmy wiarygodnym partnerem dla Zachodu na tyle aby stać następnie jego częścią.
Wałęsa potrafił zachowywać się okropnie w polityce wewnętrznej ale był partnerem dla wielkich tego świata, a obecny Prezydent może być partnerem jedynie dla prezydentów postsowieckich republik. To zupełnie inna liga.
Nikt inny niż Wałęsa nie mógł sobie pozwolić na ochronę Leszka Balcerowicza i zapewnić realizację jego planu. Zapłacił za to zresztą wielką polityczną cenę.
Podobnie jego wysiłki mające na celu ustabilizowanie sceny politycznej po powstaniu rządu Olszewskiego, udział w jego odwołaniu (co mu zaliczam na poczet największych jego zasług), zaangażowanie w powstanie rządu Suchockiej, także nalezy zaliczyć mu na plus.
Artur Kmieciak -- 30.09.2008 - 11:29