“Samobójców się ratuje. Nie tylko w naszej zacofanej Polsce, ale także w krajach zachodnich.”
No i dobrze, ale co z tego?
Palaczy też się leczy choć sami sobie np. raka płuc zafundowali.
“Choć już nie ma kar w kodeksie, dla odratowanych, jak niegdyś — to wciąż nie ma w prawie i praktyce przyzwolenia na samobójsctwo.”
Hm, nie ma przyzwolenia, ale co z braku tego przyzwolenia wynika?
“Raczej u podstaw praktyki różnorakich służb, tkwi dość powszechny odruch, że samobójca nie wie co czyni. Doświadcza jakiegoś nagłego załamania, z którego trzeba go ratować i wyprowadzić na prostą.”
No i to nie jest prawda, samobójstwo nie musi byc owocem depresji, choroby psychicznej czy głupawego miłosnego rozczarowania w wieku lat 15-tu.
“Samobójcy pomaga się tak jak uczestnikowi wypadku — nie analizując, czy i jakie miał prawo w tym wypadku uczestniczyć.”
To dobrze że się pomaga, bo jest możliwość, że to człowiek chory i nie zrobił tego w pełni świadomie.Acz nie zawsze tak jest, co napisałem w akapicie poprzednim.
“Więc argument z tym porównywaniem prawa do eutanazji z prawem do samobójstwa człowieka zdrowego – jest wątpliwy.”
Dla mnie nie jest wątpliwy, chodzi mi tylko o jedną kwestię, zwykły człek ma zawsze możliwość dokonania samobójstwa, ktoś sparaliżowany czy nie wiem mówiący tylko np. i ruszający powiekami nie ma.
I to jest ta różnica.
Nie ma tu znaczenia, twoja , moja czy Poldka ocena sambójstwa, eutanazji i czegokolwiek jeszcze, bo nie o to mi chodzi.
Acz jak zwykle piszę chaotycznie, więc pewnie moja wina.
Odysie,
“Samobójców się ratuje. Nie tylko w naszej zacofanej Polsce, ale także w krajach zachodnich.”
No i dobrze, ale co z tego?
Palaczy też się leczy choć sami sobie np. raka płuc zafundowali.
“Choć już nie ma kar w kodeksie, dla odratowanych, jak niegdyś — to wciąż nie ma w prawie i praktyce przyzwolenia na samobójsctwo.”
Hm, nie ma przyzwolenia, ale co z braku tego przyzwolenia wynika?
“Raczej u podstaw praktyki różnorakich służb, tkwi dość powszechny odruch, że samobójca nie wie co czyni. Doświadcza jakiegoś nagłego załamania, z którego trzeba go ratować i wyprowadzić na prostą.”
No i to nie jest prawda, samobójstwo nie musi byc owocem depresji, choroby psychicznej czy głupawego miłosnego rozczarowania w wieku lat 15-tu.
“Samobójcy pomaga się tak jak uczestnikowi wypadku — nie analizując, czy i jakie miał prawo w tym wypadku uczestniczyć.”
To dobrze że się pomaga, bo jest możliwość, że to człowiek chory i nie zrobił tego w pełni świadomie.Acz nie zawsze tak jest, co napisałem w akapicie poprzednim.
“Więc argument z tym porównywaniem prawa do eutanazji z prawem do samobójstwa człowieka zdrowego – jest wątpliwy.”
Dla mnie nie jest wątpliwy, chodzi mi tylko o jedną kwestię, zwykły człek ma zawsze możliwość dokonania samobójstwa, ktoś sparaliżowany czy nie wiem mówiący tylko np. i ruszający powiekami nie ma.
I to jest ta różnica.
Nie ma tu znaczenia, twoja , moja czy Poldka ocena sambójstwa, eutanazji i czegokolwiek jeszcze, bo nie o to mi chodzi.
Acz jak zwykle piszę chaotycznie, więc pewnie moja wina.
pzdr
grześ -- 02.11.2008 - 15:39