Ogromnie rozszerzyłeś dziedzinę dyskusji w ostatniej wypowiedzi. Musisz przyznać, że jeśli mam bronić tezy (którą odrzucasz) o istnieniu pewnego elementarnego rdzenia etycznego kultury, wymaga to nieco wysiłku (a więc i czasu), a ja musze się zająć walką o byt. Świadomość – później.
Podobnie, jeśli mam wykazywać oczywistą dla mnie różnicę między ryzykiem błędu w leczeniu, a ryzykiem błędnej decyzji o uśmierceniu.
Cóż, paradygmaty można kwestionować, ale można i obronić.
Majorze
Odpowiem później (zapwene pojutrze).
Ogromnie rozszerzyłeś dziedzinę dyskusji w ostatniej wypowiedzi. Musisz przyznać, że jeśli mam bronić tezy (którą odrzucasz) o istnieniu pewnego elementarnego rdzenia etycznego kultury, wymaga to nieco wysiłku (a więc i czasu), a ja musze się zająć walką o byt. Świadomość – później.
Podobnie, jeśli mam wykazywać oczywistą dla mnie różnicę między ryzykiem błędu w leczeniu, a ryzykiem błędnej decyzji o uśmierceniu.
Cóż, paradygmaty można kwestionować, ale można i obronić.
odys -- 05.11.2008 - 22:35