Czego by nie mówić – Artka już tutaj nie ma. Nie zagląda, nie czyta, nie komentuje. Trochę to więc bicie piany jest, napieprzanie sie z nieobecnego.
Faktem jest, że na wiele spraw Artur patrzy w dość ciekawy sposób, w dodatku nigdy nie uchylał się od dyskusji. Mimo że z dwóch całkowicie różnych bajek, nigdy nie zdarzyło mi się z nim walić po łbie. Przewaliliśmy tysiące słów, bez wycieczek osobistych i praktycznie każdorazowo z końcowym spisywaniem protokołu rozbieżności. Ale faktem jest, że gdzieś za plecami pałkę zawsze trzyma. Tyle że wybiórczo stosuje. Po niektórych jego jazdach było coraz trudniej przekonać się do dyskutowania… Każdy jednak ma swój próg. Wrażliwości, aprobaty czy jak tam to się zwie.
W sumie – podobnie było z Wyrusem. On także wychodził zawsze na ubitą glebę. I gadać z nim się dało, a do powiedzienia miał sporo (nawet jeśli jego przekonania były całkowicie obce).
Pozdrawiam Panią w zastanowieniu, jakaż to aktorka mogłaby Panią kiedyś zagrać...
Pani Delilah
Czego by nie mówić – Artka już tutaj nie ma. Nie zagląda, nie czyta, nie komentuje. Trochę to więc bicie piany jest, napieprzanie sie z nieobecnego.
Faktem jest, że na wiele spraw Artur patrzy w dość ciekawy sposób, w dodatku nigdy nie uchylał się od dyskusji. Mimo że z dwóch całkowicie różnych bajek, nigdy nie zdarzyło mi się z nim walić po łbie. Przewaliliśmy tysiące słów, bez wycieczek osobistych i praktycznie każdorazowo z końcowym spisywaniem protokołu rozbieżności. Ale faktem jest, że gdzieś za plecami pałkę zawsze trzyma. Tyle że wybiórczo stosuje. Po niektórych jego jazdach było coraz trudniej przekonać się do dyskutowania… Każdy jednak ma swój próg. Wrażliwości, aprobaty czy jak tam to się zwie.
Griszeq -- 07.11.2008 - 11:30W sumie – podobnie było z Wyrusem. On także wychodził zawsze na ubitą glebę. I gadać z nim się dało, a do powiedzienia miał sporo (nawet jeśli jego przekonania były całkowicie obce).
Pozdrawiam Panią w zastanowieniu, jakaż to aktorka mogłaby Panią kiedyś zagrać...