To kiepskie porównanie.
Można porównywać marchewkę zebraną w gospodarstwie X, którą zżerają robaki i nie nadaje się do spożycia z marchewką, jako produktem spożywczym w ogóle.
Na tej zasadzie porównanie książki CiG do innych prac naukowych przynosi stwierdzenie, ze książka CiG jest taka, jak ta marchewka z gospodarstwa X.. Nikt z góry nie zakłada niewiarygodności prac naukowych, ale nierzetelność z winy autorów – powoduje raz na zawsze utratę wiarygodności.
Nie sadzę by znalazł się chętny do zamówienia marchewki z następnych zbiorów w gospodarstwie X.,
Ale powiem Ci więcej – jestem przekonana, ze zleceniodawcy owej nierzetelnej pracy, w którą włożyli tyle pieniędzy i osobistego zaangażowania – z pewnością nie zrezygnują z jej dalszego promowania – licząc na ludzka niewiedzę. Czyli pogardy wobec „ciemnego luda” ciąg dalszy nastąpi.
Mindrunner
To kiepskie porównanie.
Można porównywać marchewkę zebraną w gospodarstwie X, którą zżerają robaki i nie nadaje się do spożycia z marchewką, jako produktem spożywczym w ogóle.
Na tej zasadzie porównanie książki CiG do innych prac naukowych przynosi stwierdzenie, ze książka CiG jest taka, jak ta marchewka z gospodarstwa X.. Nikt z góry nie zakłada niewiarygodności prac naukowych, ale nierzetelność z winy autorów – powoduje raz na zawsze utratę wiarygodności.
Nie sadzę by znalazł się chętny do zamówienia marchewki z następnych zbiorów w gospodarstwie X.,
Ale powiem Ci więcej – jestem przekonana, ze zleceniodawcy owej nierzetelnej pracy, w którą włożyli tyle pieniędzy i osobistego zaangażowania – z pewnością nie zrezygnują z jej dalszego promowania – licząc na ludzka niewiedzę. Czyli pogardy wobec „ciemnego luda” ciąg dalszy nastąpi.
RRK -- 29.11.2008 - 19:58