Tematem tego postu nie jest ani Wałęsa , ani nawet wiarygodnośc esbeków.
Nie jest też głoszona przeze mnie potrzeba otwarcia wszystkich archiwów – bo bez tego nie ma pewności czy kwerendą zostaly objete wszystkie dokumenty w sprawie.
Nie jest tematem też sprawa wyroku – jesli nie zapytać – dlaczego dla autorów ksiązki wyrok nie jest miarodajny, ale miarodajny jest fakt smierci głównego świadka zawarty nie w wyroku a w jego uzasadnieniu.
Tematem jest kwestia wiarygodności, a raczej jej braku w odniesieniu do faktow zawartych w tej ksiązce – nie ma, od momentu ujawnienia kłamstwa odnośnie postaci Graczyka – podstaw do dawania wiary w jakikolwiek fakt opisany w tej książce.
To wszystko.
mindrunner
Tematem tego postu nie jest ani Wałęsa , ani nawet wiarygodnośc esbeków.
Nie jest też głoszona przeze mnie potrzeba otwarcia wszystkich archiwów – bo bez tego nie ma pewności czy kwerendą zostaly objete wszystkie dokumenty w sprawie.
Nie jest tematem też sprawa wyroku – jesli nie zapytać – dlaczego dla autorów ksiązki wyrok nie jest miarodajny, ale miarodajny jest fakt smierci głównego świadka zawarty nie w wyroku a w jego uzasadnieniu.
Tematem jest kwestia wiarygodności, a raczej jej braku w odniesieniu do faktow zawartych w tej ksiązce – nie ma, od momentu ujawnienia kłamstwa odnośnie postaci Graczyka – podstaw do dawania wiary w jakikolwiek fakt opisany w tej książce.
To wszystko.
Pozdrawiam
RRK -- 29.11.2008 - 20:52