Mam taką przyjaciółkę, co jara i tankuje znacznie więcej niż ja (do niedawna), a uwierz, że to jest osiągnięcie. W odróżnieniu ode mnie, miała mieszczańskie wychowanie i grę na fortepianie, no i rzecz jasna – męczyła się w tym dobrobycie i została barmanką, ku zgrozie swych rodziców.
Polazłam dziś na Rynek do księgarni, z myślą o prezentach bożonarodzeniowych w tyle głowy. I znalazłam taki fajny album o winach dobrych – za 69 zł, ale co tam, się zarabia, się ma. I pani księgarz mi go pięknie owinęła w taki fikuśny papier z mandarynkami i gałązkami sosny.
Się zjedziemy na naszą Wigilię, wszystkie cztery i będziemy gadać ludzkim głosem :)
pozdrawiam aromatycznie, znad kieliszka piercowki i zielonej herbaty
O, i o to właśnie chodzi :)
Mam taką przyjaciółkę, co jara i tankuje znacznie więcej niż ja (do niedawna), a uwierz, że to jest osiągnięcie. W odróżnieniu ode mnie, miała mieszczańskie wychowanie i grę na fortepianie, no i rzecz jasna – męczyła się w tym dobrobycie i została barmanką, ku zgrozie swych rodziców.
Polazłam dziś na Rynek do księgarni, z myślą o prezentach bożonarodzeniowych w tyle głowy. I znalazłam taki fajny album o winach dobrych – za 69 zł, ale co tam, się zarabia, się ma. I pani księgarz mi go pięknie owinęła w taki fikuśny papier z mandarynkami i gałązkami sosny.
Się zjedziemy na naszą Wigilię, wszystkie cztery i będziemy gadać ludzkim głosem :)
pozdrawiam aromatycznie, znad kieliszka piercowki i zielonej herbaty