no ale o co panu chodzi?
Że tekst realistyczny?
Przecież pan sam zazwyczaj realistycznie i rozsądnie ocenia rzeczy różne, nie emocjonalnie chyba.
Że pesymistyczny wydźwięk?
No taki los Tybetu?
Że krytyczny wobec Tybetańczyków trochę, Dalajlamy czy postawy Zachodu?
No ale przecież autor najbardziej krytykuje jednak Chiny i potępia ich postawę, choćby porównując z tym, co Amerykanie Indianom zrobili.
Więc z jakiej okazji agent chiński?
Zwyczajnie nie rozumiem….
Panie Jerzy,
no ale o co panu chodzi?
Że tekst realistyczny?
Przecież pan sam zazwyczaj realistycznie i rozsądnie ocenia rzeczy różne, nie emocjonalnie chyba.
Że pesymistyczny wydźwięk?
No taki los Tybetu?
Że krytyczny wobec Tybetańczyków trochę, Dalajlamy czy postawy Zachodu?
No ale przecież autor najbardziej krytykuje jednak Chiny i potępia ich postawę, choćby porównując z tym, co Amerykanie Indianom zrobili.
Więc z jakiej okazji agent chiński?
Zwyczajnie nie rozumiem….
Pozdrawiam acz rozczarowany pana komentarzem.
grześ -- 18.12.2008 - 15:59