nigdy na studiach nie mieszkałem w akademiku, nawet rzadko kiedy bywałem, choć akademiki na Cichej w Ressovii to znane są.
Ale za to dobre jedzenie w stołówce studenckiej mieli i obiady przez długi czas za 3,50:)
I czasem fajne koncerty “Pod Palmą” bywały.
P.S. Jacku Jarecki, proszę w mojej obecności nie wspominać nic o Paryżu, przez długi czas:)
Szczególnie w połączeniu z słówkiem “grypa”, bo nie ręczę za reakcję
:)
Hm, a ja właściwie
nigdy na studiach nie mieszkałem w akademiku, nawet rzadko kiedy bywałem, choć akademiki na Cichej w Ressovii to znane są.
Ale za to dobre jedzenie w stołówce studenckiej mieli i obiady przez długi czas za 3,50:)
I czasem fajne koncerty “Pod Palmą” bywały.
P.S. Jacku Jarecki, proszę w mojej obecności nie wspominać nic o Paryżu, przez długi czas:)
grześ -- 10.02.2009 - 17:35Szczególnie w połączeniu z słówkiem “grypa”, bo nie ręczę za reakcję
:)