te kraty to wkurzające trochę są. Kiedyś się z Buca nabijalam, że mieszka w exclusiv osiedlu na Ursynowie i ja zawsze muszę się cieciowi w budce zaklinać, że nie zamierzam kraść wodorostów (bo tam stawy mają i w ogóle pururu), ani demolować instalacji dla burżuazyjnych dziecek przeznaczonych, tylko ot, wpadam odwiedzić przyjaciólkę z upper-middle class.
A trauma życia to pewien ślyczny bialoblękitny blok, który do mojego Wrzeciona pasuje niczym pięść do nosa. Zbudowali go, zrównawszy wprzódy górkie, z której se w dzieciństwie zjeżdżalam na saneczkach zimą. A jesienią astry na niej kwitly i w ogóle byl to cudny kawalek ugoru.
I jeszcze bezczele okroili kawalek Jordanka, tudzież otoczyli się tak wymyślnym plotem, że do przychodni rejonowej trzeba teraz dymać kawal naokolo.
Fakt,
te kraty to wkurzające trochę są. Kiedyś się z Buca nabijalam, że mieszka w exclusiv osiedlu na Ursynowie i ja zawsze muszę się cieciowi w budce zaklinać, że nie zamierzam kraść wodorostów (bo tam stawy mają i w ogóle pururu), ani demolować instalacji dla burżuazyjnych dziecek przeznaczonych, tylko ot, wpadam odwiedzić przyjaciólkę z upper-middle class.
A trauma życia to pewien ślyczny bialoblękitny blok, który do mojego Wrzeciona pasuje niczym pięść do nosa. Zbudowali go, zrównawszy wprzódy górkie, z której se w dzieciństwie zjeżdżalam na saneczkach zimą. A jesienią astry na niej kwitly i w ogóle byl to cudny kawalek ugoru.
I jeszcze bezczele okroili kawalek Jordanka, tudzież otoczyli się tak wymyślnym plotem, że do przychodni rejonowej trzeba teraz dymać kawal naokolo.
Wolę Kraków.