@Jacek Ka.

@Jacek Ka.

Dokładnie,

Większość ludzi w ogóle nie zdaje sobie sprawy z tego, jak wygórowane są wymagania wobec wprowadzanych do obrotu substancji chemicznych, co do których przewiduje się, że będą mogły w ten czy inny sposób przeniknąć do organizmu człowieka. Testów tych naprawdę nie przeszłaby duża część substancji pochodzenia naturalnego, które bezrefleksyjnie używamy codziennie w kuchni czy kosmetyce. Olejek lawendowy jest silnym “endocrine disruptor” – o potencjale większym niż słynny bisfenol A. Olejek czosnkowy czy gorczycowy są karcynogenami znakomicie silniejszym niż dyskutowany tu dzisiaj Aspartam. Likopen – czerwony barwnik pomidorów jest również karcynogenny – w testach wychodzi że bardziej niż np. zółta tartrazyna (E102) znana z tanich oranżadek.

Trzeba zatem pamiętać, że w dyskutowanej dziedzinie w ogóle poruszamy się na granicy tego, co w ogóle można uważać za toksyczność. Co to jest bowiem toksyczność? Ile i przez jak długo trzeba się czegoś nażreć, żeby wywołane objawy można było uznać za toksyczność? Przecież tu nie mówimy o toksyczności ostrej. Mówimy o toksyczności przewlekłej, której skutki, jeśli w ogóle jakieś są – dotykają pojedynczych przypadków na miliony i to po latach spożywania danego pokarmu. Czy tak znikomą toksyczność można jeszcze w ogóle uważać za problem społeczny? Czy jest to żywność niebezpieczna w powszechnym tego słowa rozumieniu? Czy powinniśmy inwestować ciężkie pieniądze w alternatywne technologie, skoro obecne – pracują na tak nikłym poziomie ryzyka? Co jest społecznie bardziej ryzykowne: narażanie setek czy tysięcy ludzi na ciężkie zatrucia zepsutą żywnością czy zabezpieczenie jej środkiem konserwującym, o którym wiadomo, że jeśli w ogóle da się go powiązać z przypadkami raka, to nie częściej niż jeden na milion?

Tego entuzjaści “zdrowej żywności” w ogóle nie widzą. Albo udają, że nie widzą. Przedstawiają ofertę dobrą dla wąskiej elity finansowej, która chcąc się wyróżnić z masy będzie jeść tylko argentyńską wołowinę i japońskie ryby – oczywiście, ponieważ tylko te są naprawdę naturalne i zdrowe. Natomiast mają gdzieś resztę społeczeństwa, które musi jakoś żyć od pierwszego do pierwszego i lepiej, żeby nie żyło w przekonaniu, że nie dość, że biedne, to jeszcze je trują.


Obywatelu - bój się Czarnej Magii By: Ziggi (19 komentarzy) 12 kwiecień, 2009 - 15:18