@Grześ

@Grześ

Grzesiu – riposta, jaka będzie – można się spodziewać – że ona swoje jednak wie i woli kartofelki od znajomego rolnika, co to je bez nawozów i oprysków uprawia a nie z super-samu. A ponaddto kilka(naście) nowych “faktów” powyciąganych ze stron różnych oszołomów i kategoryczne żądanie, żebym te również obalił.

Problem polega właśnie nie na tym, że ktoś chce poruszać się blisko prawdy, lecz o to, że prawda staje się nieistotna, kiedy chodzi tak naprawdę o przekonania, których umocowanie jest głębsze. Takie myślenie pozwala np. na równoczesne darcie ryja, kiedy firma wydobywcza zatapia w oceanie platformę wiertniczą i na pomijanie całkowitym milczeniem dokładnie takiej samej procedury wobec zużytych wież wiatraków morskich. Dlaczego tak? – Ponieważ jedne są dziełem diabła a drugie tworem bożym. Dzieło diabelskie trzeba ostrożnie odholować na ląd a tam pokroić i rozebrać, podczas gdy dzieło boże może spocząć na dnie morza i obrosnąć muszelkami…

Taka sama logika dotyczy szkodliwości żywności, kosmetyków, medycyny, itd. Jedne (te “oficjalne”) są dziełem diabelskim i szkodzą po prostu dlatego, że mają taką naturę a drugie (te “naturalne”) są dziełem Boga i jako takie – szkodliwe w ogóle być nie mogą.

Więc nie łudźmy się, że nastąpi jakaś rzeczowa wymiana opinii – obrona nastąpi przez atak a potem będzie okopanie się na z góry ustalonych pozycjach.

Pozdrówko!


Obywatelu - bój się Czarnej Magii By: Ziggi (19 komentarzy) 12 kwiecień, 2009 - 15:18