Hm
a za co panu, panie Jerzy w S24 konto skasowali?
Bo jakoś, mam wrażenie, nie robi pan rzeczy, które by taki czyn usprawiedliwiały ze strony wrednych adminów:)
Przez kilka miesięcy nie bywałem na salonie, a wcześniej kilka miesięcy tylko komentowałem, nie dokonując nowych wpisów. To są wszystkie moje winy. :)
Ale do wpisu i dyskusji u Timmy’ego naprawdę warto zajrzeć.
Wierzę na słowo.
Co do homoseksualistów, nie mam pojęcia dlaczego są “hiperaktywni” i się domagają różnych rzeczy czy demonstrują, widać (niektórzy z nich) mają taka potrzebę.
Dla mnie to nie jest problemem.
Dla mnie nie jest problemem urządzenie parady nierówności, tylko nagłaśnianie tego zjawiska, tak jakby to było coś ważnego. Problem jest w reakcji decydentów. Jeśli kaczor straszy ludzi perspektywą ślubów homoseksualnych, to zaraz znajduje się dureń sprowadzający parę homoseksualistów, żeby prezydent pokajał się przed nimi, że ślub może być udzielony dwóm osobom jednej płci! To jest straszne, a nie to, że niektórzy ludzie (w tym homoseksualiści) nie znają umiaru. Unia europejska, jak już nie daj Bóg powstanie, to może narzucić nam „małżeństwa” homoseksualne. To jest rzecz, która może dla niektórych być niezbyt miłą perspektywą. Co do tego ma dwóch mężczyzn kochających inaczej i chwalących się tym? Przecież ich film został ściągnięty z internetu, a nie wykradziony przez służby specjalne ze skrytki w ich mieszkaniu! Trochę rozsądku Panie Grzesiu!
Co do dzieci, no przecież homoseksualistów trochę jest, którzy mają dzieci z normalnych związków hetero, nie zna pan przypadków, że homoseksualista zawiera związek małżeński i ma dzieci?
Zakładamy że jego skłonności są silniejsze, żona np. umiera albo odchodzi, dziecko zostaje i co?
Nakazałby pan je oddać do domu dziecka?
Czy wychowywanie swojego dziecka przez osobę biseksualną jest tym samym co prawo do adopcji przez pary homoseksualne? Czy Pan nie miesza trochę?
Natomiast gdyby tatuś też zmarł, to byłbym przeciwny automatycznemu powierzaniu wychowania sieroty „wujkowi”. Zdarza się, że ojciec nie ma dostatecznych hamulców, a co dopiero „wujek”!
By nie wychowywało się z ojcem i jego partnerem ewentualnym.
To chyba żeśmy sobie wyjaśnili. W końcu nie ma znaczenia czy dziecko pada ofiarą przyjaciela mamusi, czy partnera tatusia. Takie ryzyko będzie zawsze i nie da się go wyeliminować.
Albo mamy 2 kobiety, i w sposób naturalny lub mniej jedna zachodzi w ciążę i też pojawia się dziecko.
Ten mniej naturalny zostawmy na boku, bo właśnie obawy o takie przypadki powodują próby ograniczenia dostępności techniki in vitro do małżeństw. Ja bym ograniczył do żyjących ze sobą od lat i starających się o dziecko metodami naturalnymi par heteroseksualnych.
Nie mam pojęcia czy to będzie złe czy dobre dla rozwoju dziecka, ale de facto takie rzeczy się zdarzają.
Nie dam sobie ręki obciąć, ale stawiam dolary przeciw orzechom, że nie jest to dobre. Jeśli porzucenie kobiety na rzecz mężczyzny oznacza dla niej traumę, to dla dzieci też. Co do kobiety, to jestem pewny, bo taki przypadek znam. :)
„Specyficzna rola rodziny, nie jest kwestią liberalizmu, tylko tradycji. Ma to swoje uzasadnienie w historii i służy przetrwaniu społeczeństwa.”
Hm, czy jak nie będzie przywilejów w stylu wspólne rozliczanie się, to ludzie przestaną mieć dzieci?
Pan na prawdę nie rozumie czy tylko sobie jaja ze mnie robi? Przecież ja nie piszę o wspólnocie majątkowej. W końcu nawet w obecnym systemie prawnym można z partnerem zawrzeć spółkę cywilną i sporządzić odpowiedni testament, a tym samym zabezpieczyć go na przyszłość i wypadek swojej śmierci. Natomiast rolą rodziny jest wychowanie dzieci w bezpiecznym środowisku. Niezależnie od udogodnień w rozliczaniu się w podatkach.
I społeczeństwo nie przetrwa?
To jest możliwe. Polskie społeczeństwo całkiem nieźle przetrwało zabory, ale okres komuny zniszczył wiele w tkance społecznej. Dlatego tak łatwo zmienić Polaków w sheepl.
Moim zdaniem te mechanizmy mają rodzinę (małżeństwo) tylko wspierać, ale nie posuwałbym się do twierdzenia, że to służy przetrwaniu społeczeństwa.
Nieprzeszkadzanie rodzinie służy przetrwaniu społeczeństwa. Nie ma to niczego wspólnego ze skalą podatkową.
„Co do dbania o moralność, to na pewno nie robi tego prawica, tak jak lewica nie dba o Pańskie finanse. Oni dbają o siebie, a gadają o tym i o owym, żeby Pan na nich głosował.”
Panie Grzesiu!
Hm
a za co panu, panie Jerzy w S24 konto skasowali?
Bo jakoś, mam wrażenie, nie robi pan rzeczy, które by taki czyn usprawiedliwiały ze strony wrednych adminów:)
Przez kilka miesięcy nie bywałem na salonie, a wcześniej kilka miesięcy tylko komentowałem, nie dokonując nowych wpisów. To są wszystkie moje winy. :)
Ale do wpisu i dyskusji u Timmy’ego naprawdę warto zajrzeć.
Wierzę na słowo.
Co do homoseksualistów, nie mam pojęcia dlaczego są “hiperaktywni” i się domagają różnych rzeczy czy demonstrują, widać (niektórzy z nich) mają taka potrzebę.
Dla mnie to nie jest problemem.
Dla mnie nie jest problemem urządzenie parady nierówności, tylko nagłaśnianie tego zjawiska, tak jakby to było coś ważnego. Problem jest w reakcji decydentów. Jeśli kaczor straszy ludzi perspektywą ślubów homoseksualnych, to zaraz znajduje się dureń sprowadzający parę homoseksualistów, żeby prezydent pokajał się przed nimi, że ślub może być udzielony dwóm osobom jednej płci! To jest straszne, a nie to, że niektórzy ludzie (w tym homoseksualiści) nie znają umiaru. Unia europejska, jak już nie daj Bóg powstanie, to może narzucić nam „małżeństwa” homoseksualne. To jest rzecz, która może dla niektórych być niezbyt miłą perspektywą. Co do tego ma dwóch mężczyzn kochających inaczej i chwalących się tym? Przecież ich film został ściągnięty z internetu, a nie wykradziony przez służby specjalne ze skrytki w ich mieszkaniu! Trochę rozsądku Panie Grzesiu!
Co do dzieci, no przecież homoseksualistów trochę jest, którzy mają dzieci z normalnych związków hetero, nie zna pan przypadków, że homoseksualista zawiera związek małżeński i ma dzieci?
Zakładamy że jego skłonności są silniejsze, żona np. umiera albo odchodzi, dziecko zostaje i co?
Nakazałby pan je oddać do domu dziecka?
Czy wychowywanie swojego dziecka przez osobę biseksualną jest tym samym co prawo do adopcji przez pary homoseksualne? Czy Pan nie miesza trochę?
Natomiast gdyby tatuś też zmarł, to byłbym przeciwny automatycznemu powierzaniu wychowania sieroty „wujkowi”. Zdarza się, że ojciec nie ma dostatecznych hamulców, a co dopiero „wujek”!
By nie wychowywało się z ojcem i jego partnerem ewentualnym.
To chyba żeśmy sobie wyjaśnili. W końcu nie ma znaczenia czy dziecko pada ofiarą przyjaciela mamusi, czy partnera tatusia. Takie ryzyko będzie zawsze i nie da się go wyeliminować.
Albo mamy 2 kobiety, i w sposób naturalny lub mniej jedna zachodzi w ciążę i też pojawia się dziecko.
Ten mniej naturalny zostawmy na boku, bo właśnie obawy o takie przypadki powodują próby ograniczenia dostępności techniki in vitro do małżeństw. Ja bym ograniczył do żyjących ze sobą od lat i starających się o dziecko metodami naturalnymi par heteroseksualnych.
Nie mam pojęcia czy to będzie złe czy dobre dla rozwoju dziecka, ale de facto takie rzeczy się zdarzają.
Nie dam sobie ręki obciąć, ale stawiam dolary przeciw orzechom, że nie jest to dobre. Jeśli porzucenie kobiety na rzecz mężczyzny oznacza dla niej traumę, to dla dzieci też. Co do kobiety, to jestem pewny, bo taki przypadek znam. :)
„Specyficzna rola rodziny, nie jest kwestią liberalizmu, tylko tradycji. Ma to swoje uzasadnienie w historii i służy przetrwaniu społeczeństwa.”
Hm, czy jak nie będzie przywilejów w stylu wspólne rozliczanie się, to ludzie przestaną mieć dzieci?
Pan na prawdę nie rozumie czy tylko sobie jaja ze mnie robi? Przecież ja nie piszę o wspólnocie majątkowej. W końcu nawet w obecnym systemie prawnym można z partnerem zawrzeć spółkę cywilną i sporządzić odpowiedni testament, a tym samym zabezpieczyć go na przyszłość i wypadek swojej śmierci. Natomiast rolą rodziny jest wychowanie dzieci w bezpiecznym środowisku. Niezależnie od udogodnień w rozliczaniu się w podatkach.
I społeczeństwo nie przetrwa?
To jest możliwe. Polskie społeczeństwo całkiem nieźle przetrwało zabory, ale okres komuny zniszczył wiele w tkance społecznej. Dlatego tak łatwo zmienić Polaków w sheepl.
Moim zdaniem te mechanizmy mają rodzinę (małżeństwo) tylko wspierać, ale nie posuwałbym się do twierdzenia, że to służy przetrwaniu społeczeństwa.
Nieprzeszkadzanie rodzinie służy przetrwaniu społeczeństwa. Nie ma to niczego wspólnego ze skalą podatkową.
„Co do dbania o moralność, to na pewno nie robi tego prawica, tak jak lewica nie dba o Pańskie finanse. Oni dbają o siebie, a gadają o tym i o owym, żeby Pan na nich głosował.”
Panie Jerzy, no przecież ironizuję sobie, no:)
No to mnie Pan uspokoił. :)
Pozdrawiam
Jerzy Maciejowski -- 01.07.2009 - 15:07