Powiem, że z człowiekiem( nie wiem czy każdym ) jest tak, że nie znosi “braku ruchu” czyli braku rozwoju.. . Zarówno tego powszedniego jak i tego długofalowego w sensie materialnym i duchowym.
Można to porównać z wodą w stawie. Jeśli brak ruchu, w wodzie namnażają się różne glony, itp. Albo do wody w wazonie. Gdy jej nie wymienisz i nie nalejesz świeżej to wiadomo jaki skutek: zapach, itp.
Albo do rośliny – np. winnego grona. Jak nie podetniesz to zdziczeje, będzie wydawać kiepskie owoce co prawda winogronowe ale o zmienionym nawet smaku, mniejszych owocach, itd.
Podobnie jest z człowiekiem. W jakiś sposób musi onwiedzieć kim jest a potem dokąd zmierza. A jak już to wie, to stworzy plan działania, życia: krótkoterminowy i długoterminowy aby dzięki temu “wiedział co podciąć i kiedy” gdy ten plan zaczyna się rozłazić.
Przypowieści odpowiedź na pytanie “kim się jest i dokąd zmierza” świetnie opisują w różnych obrazach:
- gospodarz który znalazł perłę, sprzedał wszystko i kupił tę ziemię gdzie ona się znajduje – zagubionej drahmie
nie przychodzi mi nic więcej na myśl ale przypowieści było więcej.
******
A pustka potrzebna jest bo jest jak nadejście czasu “podcięcia winnej latorośli”, “wymiany wody w dzbanku w kwiatach”, to jest właśnie ten moment w życiu.. .
W tym znaczeniu pustka jest wpisana w życie człowieka. Bo gdyby jej nie było nie trzeba byłoby nic zmieniać w swoim życiu.. . A ona własnie popycha nas do przodu.
A w sensie duchowym – wydaje mi się – jest tak, że “... im więcej GO masz, tym więcej pragniesz.. . “ Człowiek źle znosi świadomość oddalenia się od Boga gdyż nie może już wypełnić niczym pustki jaka powstałą po usunięcia Go na “bezpieczną odległość”.
Może być jeszcze inaczej. Sam Bóg wybierając sobie duszę którą szczególnie ukochał “daje pustkę” by ją zapełnić po zwróceniu się duszy ku Niemu. Ten kto nie doświaczył pustki, nie doświadczy jej napełnienia.. . Pustka w sensie duchowym jest więc czasem darem – gdy ducha jest ok. wobec Boga a mimo to odczuwa pustkę i gorycz. Takie poczucie przez wiele lat miała Matka Teresa z Kalkuty, i takie “zjawisko” dotyczy mistyków.. .
W ich przypadku można rzec – w pustce -ukazało się źródło łaski, świętości, mistyki.. . Ale oni wiedzieli kim są, wiedzieli kim są wobec Boga, stali się ludźmi wiernymi Bogu mimo pustki.
A niektórzy mówią, że wiara w Boga jest interesowna bo daje “poczucie” bezpieczeństwa.. . A guzik prawda gdyż można być wierzącym i doświadczać pustki i bezsensu mocniej niźli niewierzący gdyż żyć ze świadomością bliskości Dobrego Ojca ale bez żadnych “uniesień i profitów” z tego tytułu niekoniecznie każdy potrafi.
Grześ
..gdy pusta permanentna jest.
Powiem, że z człowiekiem( nie wiem czy każdym ) jest tak, że nie znosi “braku ruchu” czyli braku rozwoju.. . Zarówno tego powszedniego jak i tego długofalowego w sensie materialnym i duchowym.
Można to porównać z wodą w stawie. Jeśli brak ruchu, w wodzie namnażają się różne glony, itp. Albo do wody w wazonie. Gdy jej nie wymienisz i nie nalejesz świeżej to wiadomo jaki skutek: zapach, itp.
Albo do rośliny – np. winnego grona. Jak nie podetniesz to zdziczeje, będzie wydawać kiepskie owoce co prawda winogronowe ale o zmienionym nawet smaku, mniejszych owocach, itd.
Podobnie jest z człowiekiem. W jakiś sposób musi onwiedzieć kim jest a potem dokąd zmierza. A jak już to wie, to stworzy plan działania, życia: krótkoterminowy i długoterminowy aby dzięki temu “wiedział co podciąć i kiedy” gdy ten plan zaczyna się rozłazić.
Przypowieści odpowiedź na pytanie “kim się jest i dokąd zmierza” świetnie opisują w różnych obrazach:
- gospodarz który znalazł perłę, sprzedał wszystko i kupił tę ziemię gdzie ona się znajduje – zagubionej drahmie
nie przychodzi mi nic więcej na myśl ale przypowieści było więcej.
******
A pustka potrzebna jest bo jest jak nadejście czasu “podcięcia winnej latorośli”, “wymiany wody w dzbanku w kwiatach”, to jest właśnie ten moment w życiu.. .
W tym znaczeniu pustka jest wpisana w życie człowieka. Bo gdyby jej nie było nie trzeba byłoby nic zmieniać w swoim życiu.. . A ona własnie popycha nas do przodu.
A w sensie duchowym – wydaje mi się – jest tak, że “... im więcej GO masz, tym więcej pragniesz.. . “ Człowiek źle znosi świadomość oddalenia się od Boga gdyż nie może już wypełnić niczym pustki jaka powstałą po usunięcia Go na “bezpieczną odległość”.
Może być jeszcze inaczej. Sam Bóg wybierając sobie duszę którą szczególnie ukochał “daje pustkę” by ją zapełnić po zwróceniu się duszy ku Niemu. Ten kto nie doświaczył pustki, nie doświadczy jej napełnienia.. . Pustka w sensie duchowym jest więc czasem darem – gdy ducha jest ok. wobec Boga a mimo to odczuwa pustkę i gorycz. Takie poczucie przez wiele lat miała Matka Teresa z Kalkuty, i takie “zjawisko” dotyczy mistyków.. .
W ich przypadku można rzec – w pustce -ukazało się źródło łaski, świętości, mistyki.. . Ale oni wiedzieli kim są, wiedzieli kim są wobec Boga, stali się ludźmi wiernymi Bogu mimo pustki.
A niektórzy mówią, że wiara w Boga jest interesowna bo daje “poczucie” bezpieczeństwa.. . A guzik prawda gdyż można być wierzącym i doświadczać pustki i bezsensu mocniej niźli niewierzący gdyż żyć ze świadomością bliskości Dobrego Ojca ale bez żadnych “uniesień i profitów” z tego tytułu niekoniecznie każdy potrafi.
Pozdr.
Fajnie pisze: http://987654321.salon24.pl/123982,przeplywy-milosci-i-obfitosci-14
************************
poldek34 -- 08.09.2009 - 14:03W poszukiwaniu światła w szarej codzienności.. .