Czemu mówisz[...]:
«Zakryta jest moja droga przed Panem
i prawo me przed Bogiem przeoczone?»
Czy nie wiesz tego? Czyś nie słyszał?
Pan – to Bóg wieczny,
Stwórca krańców ziemi.
On się nie męczy ani nie nuży,
Jego mądrość jest niezgłębiona.
On dodaje mocy zmęczonemu
i pomnaża siły omdlałego.
Chłopcy się męczą i nużą,
chwieją się słabnąc młodzieńcy,
lecz ci, co zaufali Panu, odzyskują siły,
otrzymują skrzydła jak orły:
biegną bez zmęczenia,
bez znużenia idą. Iz 40,27-31quote
*****
Człowiekowi wydaje się, że jest jak samotny wędrowiec po pustkowiu… – to pustkowie jest nie znajduje się na zewznątrz ale jest pustkowiem wnętrza człowieka.
... niby rozmawia się z innymi, chodzi na piwo z kumplami, pisze, prowadzi życie towarzyskie, ale jednak wewnątrz jest jakaś pustka nienapełniona.
Doświadczenie pustki w sobie – choć bolesne – jest czymś pozytywnym i dobrym w sensie dynamicznym. Tak dobrym jak możliwość rozpoznania w sobie stanu chorobowego dzięki pomiarowi gorączki. Pustka to substytut gorączki.. .
Poczucie pustki jest wołaniem duszy ku swojemu Panu.. , który jest bisko. Tak jak szczególnie przykro mi jest doświadczać pragnienia
wtedy gdy widzę w zasięgu wzroku wypasione napoje… . Pustka więc, jest tęsknotą duszy za tym co potrezbne i na wyciągnięcie ręki.. .
******
Ten tekst z Izajasza przyszedł mi do głowy czytając Twój ostatni wpis. Rzuciłem okiem na dzisiejsze czytania z Mszy św. W Ewangelii pada słowo Effatha! ( otwórz się ). Otworzyć się na co? Odpowiedź tkwi w tekście z Izajasza który na początku jest.
******
Ufność Bogu jest moim narzędziem aby czerpać z Boga wszystko to, co jest w stanie zasypać w moim sercu przepaści niepokoju i pustki której od czasu do czasu doświadczam.
Ci co zaufali Panu, odzyskują skrzydła jak orły. Bez zmęczenia idą... .
Nie oznacza to, że nie doświadczam już pustki i zmęczenia ale oznacza to jedynie, że odzyskuję siły i bez zmęczenia idę dalej – wzmocniony bo głębiej ukorzeniony w Mocy.
Ufność Bogu i otwarcie na tą Ufność, jest paliwem duchowego życia przekraczającego granice czasu i śmierci. Dla mojego ducha czas nie jest ograniczeniem jak i również śmierć.. .
******
Moc w słabości się doskonali, bo w słabości Moc czerpię. Czerpię bo mam ufność. A ufność jest jak klucz do Ojcowskiego serca Boga.
Ufnością otwieram się na to co “spoza mnie”.. .
******
Dlatego też dobrze jest doświadczać pustki i wypalenia, gdyż – w chwili sałobości – można czerpać na nowo i mocniej to co “spoza mnie”. Za każdym razem inaczej, na nowo, świeżo i “do ostatniej pestki”.
Pozdrawiam świątecznie!
komentarze
Nom dzięki:)
ja odpowiem przewidywalnie (acz wersja nie najlepszej jakości, ale innej nie znalazłem)
grześ -- 06.09.2009 - 11:29No tak,
zajrzałem do S24, a tam tytuł “notka dla wypalonych i zmęczonych życiem”.
Że niby to synonimy do słowa “Grześ”?
No, no, nie jest tak źle, a do treści, to ja się pewnie jeszcez odniosę, może i dziś nawet.
pzdr
grześ -- 06.09.2009 - 12:42Pozazdrościć
takiej wiary :)
Agawa -- 06.09.2009 - 15:02Agawa
takiej wiary :)
U ks.Twardowskiego kiedyś wyczytałem, że aby uwierzyć trzeba przestać wierzyć w bardzo wiele rzeczy.. . Wiara więc jest w pewnym sensie produktem ubocznym wewnętrznych poszukiwań. :-)
Pozdrawiam!
************************
poldek34 -- 06.09.2009 - 16:19W poszukiwaniu światła w szarej codzienności.. .
GRZEŚ
zajrzałem do S24, a tam tytuł “notka dla wypalonych i zmęczonych życiem”.
Że niby to synonimy do słowa “Grześ”?
:-)) nie wiem. Na komentarz czekam.
Pozdrawiam.
poldek34 -- 06.09.2009 - 16:21************************
W poszukiwaniu światła w szarej codzienności.. .
POldku, komentarz jest tak, że zmęczony może i tak,
szczególnie że od 3 dni cierpię wieczorami, nie wiedzieć czemu na ból głowy?
Chyba za duzo czasu przed komputrem spędzam.
A wypalony?
Jednak chyba nie, znaczy póki się ma plany, dążenia, marzenia, cele, to wypalenia nie ma.
Więc tak pół na pól diagnoza trafna:)
A jak odpoczne (bo własnie jakiś film se zapuszczam), to może w końcu tekst twój merytorycznie skomentuję:)
Pozdrówka.
grześ -- 06.09.2009 - 20:18Grześ
muszę się chyba wytłumaczyć. Fakt, że zamieściłem notkę ciut zmienioną na salonie: zmieniony tytuł i jeden akapit który jest tutaj a tam go nie ma. Nie chciałem aby w jakiś sposób traktował o Ciebie.
Treść tekstu jest taki jakbym go pisał do siebie: wypalonego i zmęczonego.. z receptą jak ja szukam oparcia w momencie gdy zdaje się wszystko zawodzić -> nawet poczucie tego, że jestem tam gdzie jestem daje się być pomyłką.. .
Więc nie bierz tego do siebie dosłownie – znaczy się tytułu z salonowej wersji. Tekst diagnostyczny nie jest i nie miał byći. Jest o tym, że czasem wszystko jest do bani i szuka człowiek jakiejś busoli która pozwoli mu wyostrzyć wzrok i ocenić położenie by pójść dalej.
Może powinienm go zatytulować: Poldka recepta na wypalenie i zmęczenie życiem.. . – byłoby trafniej.
Ty jednak stałeś się pretekstem do powstania tej notki. Może to błąd ten tytuł bo w sumie zrobiłem z Ciebie “wypalonego i zmęcznonego..”.
Zmienię więc tytuł – czuję, że jestem Ci to winien.
Przepraszam więc jeślim zbyt mocno w tytule pojechał.. .
p.s.
A ja jestem świeżo po projekcji filmu Gladiator – znakomity wg mnie i poruszający. Warto bylo obejżeć po raz trzeci. :-))
Pozdrawiam!
************************
poldek34 -- 06.09.2009 - 22:07W poszukiwaniu światła w szarej codzienności.. .
Spoko,
żaden problem, możesz zostawić taki tytuł jaki był i jaki chcesz.
ja chciałem zażartować sobie.
A i w żaden sposób mnie nie uraziłeś, no co ty i tłumaczysz się niepotrzebnie.
Pozdrówka serdeczne, filmu nie oglądałem.
grześ -- 06.09.2009 - 22:14Grześ
...zmieniłem i niech tak zostanie. I cieszę się, że Cię nie uraziłem, :-)))
A Gladiatora serio nie widziałeś? To film sprzed 8 lat w którym zabłysnął Russel Crowe. Film świetny i wieloaspektowy: akcja, przesłanie, metafizyka i wbija człowieka w fotel.
Pozdrawiam!
************************
poldek34 -- 06.09.2009 - 22:27W poszukiwaniu światła w szarej codzienności.. .
Poldku,
przeczytałem jeszcze raz, pieknie napisane to jest.
Acz oczywiście sobie powątpiewam, piszesz, że pustka jest potrzebna, ale jak ona taka permanentna jest?
I tak nie wiadomo czemu?
A w ogóle to zamawiam przynajmniej cotygodniowe rekolekcje twoje:)
Znaczy raz na tydzień wpis dla wątpiących i szukających:)
I wypalonych.
Co ty na to?
Takie uduchawianie tej internetowej przestrzeni a konkretnie TXT.
P.S. trochę sobie oczywiście żartuje, bo wiadomo, że czasu brak itd, ale to tylko trochę w sumie.
pzdr
grześ -- 07.09.2009 - 22:31Grześ
..gdy pusta permanentna jest.
Powiem, że z człowiekiem( nie wiem czy każdym ) jest tak, że nie znosi “braku ruchu” czyli braku rozwoju.. . Zarówno tego powszedniego jak i tego długofalowego w sensie materialnym i duchowym.
Można to porównać z wodą w stawie. Jeśli brak ruchu, w wodzie namnażają się różne glony, itp. Albo do wody w wazonie. Gdy jej nie wymienisz i nie nalejesz świeżej to wiadomo jaki skutek: zapach, itp.
Albo do rośliny – np. winnego grona. Jak nie podetniesz to zdziczeje, będzie wydawać kiepskie owoce co prawda winogronowe ale o zmienionym nawet smaku, mniejszych owocach, itd.
Podobnie jest z człowiekiem. W jakiś sposób musi onwiedzieć kim jest a potem dokąd zmierza. A jak już to wie, to stworzy plan działania, życia: krótkoterminowy i długoterminowy aby dzięki temu “wiedział co podciąć i kiedy” gdy ten plan zaczyna się rozłazić.
Przypowieści odpowiedź na pytanie “kim się jest i dokąd zmierza” świetnie opisują w różnych obrazach:
- gospodarz który znalazł perłę, sprzedał wszystko i kupił tę ziemię gdzie ona się znajduje – zagubionej drahmie
nie przychodzi mi nic więcej na myśl ale przypowieści było więcej.
******
A pustka potrzebna jest bo jest jak nadejście czasu “podcięcia winnej latorośli”, “wymiany wody w dzbanku w kwiatach”, to jest właśnie ten moment w życiu.. .
W tym znaczeniu pustka jest wpisana w życie człowieka. Bo gdyby jej nie było nie trzeba byłoby nic zmieniać w swoim życiu.. . A ona własnie popycha nas do przodu.
A w sensie duchowym – wydaje mi się – jest tak, że “... im więcej GO masz, tym więcej pragniesz.. . “ Człowiek źle znosi świadomość oddalenia się od Boga gdyż nie może już wypełnić niczym pustki jaka powstałą po usunięcia Go na “bezpieczną odległość”.
Może być jeszcze inaczej. Sam Bóg wybierając sobie duszę którą szczególnie ukochał “daje pustkę” by ją zapełnić po zwróceniu się duszy ku Niemu. Ten kto nie doświaczył pustki, nie doświadczy jej napełnienia.. . Pustka w sensie duchowym jest więc czasem darem – gdy ducha jest ok. wobec Boga a mimo to odczuwa pustkę i gorycz. Takie poczucie przez wiele lat miała Matka Teresa z Kalkuty, i takie “zjawisko” dotyczy mistyków.. .
W ich przypadku można rzec – w pustce -ukazało się źródło łaski, świętości, mistyki.. . Ale oni wiedzieli kim są, wiedzieli kim są wobec Boga, stali się ludźmi wiernymi Bogu mimo pustki.
A niektórzy mówią, że wiara w Boga jest interesowna bo daje “poczucie” bezpieczeństwa.. . A guzik prawda gdyż można być wierzącym i doświadczać pustki i bezsensu mocniej niźli niewierzący gdyż żyć ze świadomością bliskości Dobrego Ojca ale bez żadnych “uniesień i profitów” z tego tytułu niekoniecznie każdy potrafi.
Pozdr.
Fajnie pisze: http://987654321.salon24.pl/123982,przeplywy-milosci-i-obfitosci-14
************************
poldek34 -- 08.09.2009 - 14:03W poszukiwaniu światła w szarej codzienności.. .
Przeczytałem,
dzięki za komentarz, do linka zajrzę.
tak troche nie apropos chyba ale jednak mi się skojarzyła pewna przypowieść z deMello, trochę do marazmu, stagnacji, pustki i radykalnych rozwiązań to można przyrównać.
Chodziło w sumie o to, że jak wrzucisz żabę do gorącej wody, to wyskoczy, ale jak woda będzie zimna i będziesz wolno ją podgrzewał, to się ta żaba ugotuje.
Hm, napoisałem to i stwierdzam, że nie pasuje:)
Nie wiem czy wiesz, o co mi chodzi, ale tak mi się napisało.
Zresztą zmęczony jestem:)
W każdym razie podoba mi się pomysł podcinania winnej latorosli:0, znaczy czasem radykalne rozwiązania sa potrzebne,.
pzdr i sorry za chaotyczność.
grześ -- 08.09.2009 - 20:17Grześ
Chodziło w sumie o to, że jak wrzucisz żabę do gorącej wody, to wyskoczy, ale jak woda będzie zimna i będziesz wolno ją podgrzewał, to się ta żaba ugotuje.
Hm, napoisałem to i stwierdzam, że nie pasuje:)
z tą żabą to nieźle. Znaczy się człowiek ze wszystkim może się “oswoić” – jak żaba, która nie wiedząc o tym ugotuje.. .
Dobra puenta do taktyki działania złego wobec człowieka… .
Pozdrawiam!
************************
poldek34 -- 08.09.2009 - 21:15W poszukiwaniu światła w szarej codzienności.. .
Poldku, no właśnie
ta sytuacja z tą żabą pokazuje znakomicie oddziaływanie zła np. nałógów i wielu innych rzeczy.
W sumie więc trochę nie na temat ją wrzuciłem, ale co tam:)
pzdr
grześ -- 09.09.2009 - 15:03Grześ
.. a w temcie żaby: słyszałem, że jak żabie “chwyci się” zapalonego papierosa to ciągnie aż pęknie.
To w sumie też obrazuje nałóg.
Jest też w duchowości “mechanizm żaby”: tzn. na chwilę na “powierzchnię” i na powrót do błota z którego wylazła.. .
Pozdrawiam!
p.s.
Biedne te żaby.. – może lepiej je zjadać wzorem francuzów miast pozwalać im się ugotować, pęknąć czy też taplać w błocie.. .
************************
poldek34 -- 10.09.2009 - 12:25W poszukiwaniu światła w szarej codzienności.. .
A w teorii literatury jest z kolei tzw.
żabia perspektywa
Cus te żaby mają w sobie:)
grześ -- 10.09.2009 - 21:15Grześ
żabia perspektywa
Cus te żaby mają w sobie:)
Francuza trzeba zapytać, :-))))
************************
poldek34 -- 10.09.2009 - 21:40W poszukiwaniu światła w szarej codzienności.. .
A Francuz odpowie że udka
mają:)
W sumie tak się składa, że wknajpie wietnamskiej w w której ostatnio czasem bywam są w menu żabie udka.
Ale ciągle się waham czy spróbować czy nie:)
Odwagi mi cus brak.
grześ -- 10.09.2009 - 21:45Grześ
..wypadałoby sądzić, że to żabie udka po wietnamsku, :-))))))
Skosztować trzeba koniecznie i napisać post o tym “eksperymencie”, :-)))
Pozdr.
************************
poldek34 -- 10.09.2009 - 23:37W poszukiwaniu światła w szarej codzienności.. .
Poldku, no może sie odważę
jakby co będzie na ciebie:)
pzdr
grześ -- 11.09.2009 - 11:29Dajcie spokój tym żabom :)
Widziałam żabie udka w Paryżu, czytałeś Grzesiu.
Odradzam, odradzam.
Gretchen -- 11.09.2009 - 11:42O, to przeczytam jesczzo raz,
by se wyrobic zdanie, bo nie pamiętam.
A odradzanie mi czegokolwiek to często efekt przeciwny wywołuje, więc nie wiadomo czy nie spróbuję:)
grześ -- 11.09.2009 - 12:18Grzesiu
A proszę Cię uprzejmie, próbuj.
Zapewne u tych Wietnamczyków żabie udka nigdy w życiu nie widziały żaby, więc dużo nie ryzykujesz. :)
Masz linkę do żaby :))
http://tekstowisko.com/gretchen/57289.html
Gretchen -- 11.09.2009 - 12:26No nadale nie rozumiem
To znaczy rozumiem Poldkowe doznania, wątpliwości, rozterki, rozczarowania.
Są mi bliskie bo i mnie dotykają.
Natomiast sposób reakcji Poldka, a może to w jaki sposób to opisuje, wzbudza we mnie osłupienie.
Igła -- 11.09.2009 - 12:27Bo to wygląda tak:
Poldek się goli i myśli o ukrzyżowaniu.
Pije herbatę i rozważa mękę Jezusa.
Je kanapkę i z pełnymi usty modli się o zbawienie.
ITD
ITP
Igła
witam po długiej nieobecności i cieszy się z wizyty.
Co do moich opisów i reakcji, to zależy przecież. Igła inaczej – w innym kontekście patrzy na życie, a ja w innym.
MOże bym chciał aby tak było jak napisałeś a co św.Paweł fajnie ujmuje: cokolwiek czynicie na chwałę Bożą czyńcie… .
W praktyce wygląda to tak, że jemy wspólny obiad zawsze się chwilkę modlimy ale potem już pozosyaje delektacja i degustacja daru niebios. :-))) Wszak “fabryka” mogłaby sobie produkować gdyby Stwórca surowców nie przewidział stwarzająć świat… .
;-)))
Pozdrawiam!
************************
poldek34 -- 11.09.2009 - 15:49W poszukiwaniu światła w szarej codzienności.. .
Panie Igło,
czepia się pan bez sęsu trochę.
Znaczy wynika mi z pana komenta, że człek głęboko religijny to już jakis wariat ma być?
No co też pan.
Pozdrówka.
grześ -- 11.09.2009 - 19:27No i wypiłem to piwo:)
znaczy zjadłem tę żabę.
Dokładniej mówić żabie udka to były.
Wcale nie było to takie obrzydliwe jak Gre pisała (acz muszę zajrzeć do twojego starego tekstu, bom zapomniał jak ty żabę opisywałaś.)
Moja żaba w restauracji wyglądała tak, że były to w takim ciekawym naczyniu (na dole paliła się świeczka i podgrzewała ciągle te udka)
Żabie udka były w cieście usmażone, poza tym w pikantnym sosie wraż z różnymi warzywami (papryka, cebula itd) to było, do tego ryż jako dodatek był.
Smakowało nieźle, acz nie jadło się zbyt wygodnie, bo udka były długie i cienkie i mięsa na nich niewiele, ale doświadczenie ciekawe.
W menu sa jeszczo żabie udka smażone na maśle (sic!Gretchen pewnie się cieszy z tego masła i z tej żaby:)) i czosnku.
W następnym tygodniu spróbujem, to napiszem, co i jak:)
grześ -- 22.09.2009 - 23:50Grzesiu
Gratulacje za odwagę. :)
Pikantny sos i warzywka, a nawet ryż mogą być, ale po co dodawać do tego żabę?
Połączenie żaby i masła, zgodnie z Twoimi przewidywaniami, budzi mój opór ostateczny.
Pozdrowienia :))
Gretchen -- 23.09.2009 - 10:09Gre,
napiszę ci jak smakowała maślana żaba jak się dowiem:)
Pozdro.
grześ -- 23.09.2009 - 15:07Grześ
ho Narobiłeś mi smaka na żaby. Z opisu wynika, że całkiem całkiem zjadliwe są.
Muszę koniecznie coś zrobić by poznać organoleptycznie smak żaby. :-)))
Pozdrawiam!
************************
poldek34 -- 26.09.2009 - 11:51W poszukiwaniu światła w szarej codzienności.. .
Meldunku o żabach ciąg dalszy:)
dziś zjadłem to cóś, co Gretchen opór budziło, znaczy żabie udka smażone na maśle, czosnku, z dodatkiem koperku i jeszcze czegoś, z dodatkiem miseczki ryżu.
Ogólnie było to zjadliwe (acz nie tak dobre jak żaba nr 1), acz mało wygodne w jedzeniu te udka są.
W ogóle jeśli żaby we Francji smakuja tak jak żaby w Sandomierzu:), to w sumie sprawa jest jednak przereklamowana trochę.
Pozdrowienia żabie:)
grześ -- 15.10.2009 - 20:29w kwestii żab
niektórzy posługują się sloganem “stajesz się tym, co jesz”. Ciekawe w kontekście jedzenia żab to rozumieć, :-))))
“”“Każdy posiłek wpływa na nasz organizm, każdy łyk wody i najmniejszy kęs wywołuje silne reakcje wewnątrz ciała. Nie lekceważ tego, ponieważ to, co spożywasz, staje się tym, kim jesteś. W efekcie końcowym – stajesz się tym, co jesz…“”“”
Pozdrawiam zamyślony.. .
************************
poldek34 -- 21.10.2009 - 22:06W poszukiwaniu światła w szarej codzienności.. .
Hm, czytałem
dwie książki o jedzeniu, i w ogóle o zyciu zdrowym, jedna chyba ojca Klimuszki była i fakt coś podobnego tam twierdzili.
A jedząc żabę pewnie stajesz się księciem:), tak basniowy motyw, no.
Hm, coś chyba pomotałem, bo to żaba miała stać się księciem.
pzdr
grześ -- 22.10.2009 - 11:41Grześ
“”“Hm, coś chyba pomotałem, bo to żaba miała stać się księciem.”“”
O! Choinka!!!! To oznaczałoby, że tak naprawdę nie jest wiadomo kto kogo zjada. Czy ja żabę czy ona mnie… . A skoro ona chce zostać księciem, to chce być zjedzona. A jeśli jej się to uda, to dopina swego.
Więc jedzący żaby to ofiary.. – “pożarcia” przez żaby.
Żaby, to zmyślne stworzenia!
:-))
************************
poldek34 -- 22.10.2009 - 21:57W poszukiwaniu światła w szarej codzienności.. .