acz początkowo się wkurzałem, że nie wychodzi.
Ale się udało.
yassa&Kryska, o jednojęzyczności i wielojęzyczności pisze w trzeciej odsłonie poradnika (juz jest od wczoraj, ma zero komentów:), zapraszam)\.
ja uważam, że na lekcjach/zajęciach mozna (czasem nalezy) używać także języka ojczystego, znaczy nie wyznaję tego dogmatu jednojęzyczności, w teorii dydaktyki też jest róznie jednojęzyczność oceniana.
Acz (to do Yassy)pewnie cos w tym jest, że taka nauczycielka potrafi nauczyć, acz to zależy.
Moim zdaniem każdy wypracowuje sobie swój spob nauczania i uczenia sie, który jest dla niego najlepszy, zależy to od grupy, od nauczyciela, czasem i od dnia (czasem trudno uczniów zaciekawic nawet najciekawszym tematem, bo z agodz. mają test z matmy np itd)
Krysko,a dziekuję, smaczne było:)
acz początkowo się wkurzałem, że nie wychodzi.
Ale się udało.
yassa&Kryska, o jednojęzyczności i wielojęzyczności pisze w trzeciej odsłonie poradnika (juz jest od wczoraj, ma zero komentów:), zapraszam)\.
ja uważam, że na lekcjach/zajęciach mozna (czasem nalezy) używać także języka ojczystego, znaczy nie wyznaję tego dogmatu jednojęzyczności, w teorii dydaktyki też jest róznie jednojęzyczność oceniana.
Acz (to do Yassy)pewnie cos w tym jest, że taka nauczycielka potrafi nauczyć, acz to zależy.
Moim zdaniem każdy wypracowuje sobie swój spob nauczania i uczenia sie, który jest dla niego najlepszy, zależy to od grupy, od nauczyciela, czasem i od dnia (czasem trudno uczniów zaciekawic nawet najciekawszym tematem, bo z agodz. mają test z matmy np itd)
Jest mnóstwo czynników, nie ma jednej recepty.
pzdr
grześ -- 12.09.2009 - 19:01