Dla przykładu – mam współlokatorkę na matmie, która uczy się na głos (ja zresztą też). Jak słyszę hasło – Kartezjusz, albo Leibniz, to mogę zaraz się podłączyć i zrobić dygresję, bo miałam sporo filozofii w szkole i trochę na studiach. A teraz dupa, polihistorzy się skończyli…
I to jest/było normalne. Dopóki nie wybili się na niepodległość ograniczeni na rozumie i szczodrze sponsorowani prywatnie “wydawcy dyplomów”.
Pino, nie zamierzam się kłócić. Z nikim. To nie ma sensu. Szczególnie w zaprzeszłych okolicznościach zbliżonych do wykazania mojego idiotyzmu. :) Mało!, nie zamierzam nikogo “budzić”. Czasami próbuję jedynie przedstawić “INNY” punkt widzenia. Wali mnie to, czy “stado się ocknie, czy na rzeź pójdzie”. Każdy sobie skrobie na tyle, na ile go w danej inkarnacji stać. Nawet jeśli dla niektórych to życie jest jedynym, w ich mniemaniu. Koniec. Kropka.
Pino
Dla przykładu – mam współlokatorkę na matmie, która uczy się na głos (ja zresztą też). Jak słyszę hasło – Kartezjusz, albo Leibniz, to mogę zaraz się podłączyć i zrobić dygresję, bo miałam sporo filozofii w szkole i trochę na studiach. A teraz dupa, polihistorzy się skończyli…
I to jest/było normalne. Dopóki nie wybili się na niepodległość ograniczeni na rozumie i szczodrze sponsorowani prywatnie “wydawcy dyplomów”.
Pino, nie zamierzam się kłócić. Z nikim. To nie ma sensu. Szczególnie w zaprzeszłych okolicznościach zbliżonych do wykazania mojego idiotyzmu. :) Mało!, nie zamierzam nikogo “budzić”. Czasami próbuję jedynie przedstawić “INNY” punkt widzenia. Wali mnie to, czy “stado się ocknie, czy na rzeź pójdzie”. Każdy sobie skrobie na tyle, na ile go w danej inkarnacji stać. Nawet jeśli dla niektórych to życie jest jedynym, w ich mniemaniu. Koniec. Kropka.
Wszystko jest lekcją!
Magia -- 11.02.2012 - 21:22