Powrót Europy Wschodniej

Larry Wolff w książce The Inventing of Eastern Europe śledził zachodnioeuropejski dyskurs na temat Europy Wschodniej. Jego zdaniem pojęcie Wschodniej Europy powstało i rozpowszechniło się w czasach oświecenia. Abstrakcyjne rozważania filozofow o postępie nie były wcale takie abstrakcyjne: miały konkretny geograficzny, historyczny i kulturowy aspekt. Wyższy stan cywilizacji utożsamiono z Zachodem natomiast wschód Europy zdefiniowano w kategoriach zacofania. Przez wschód rozumiano generalnie wszystkie kraje znajdujące się na południe i wschód od państw niemieckich. Pojęcie Europy Wschodniej nie było tylko i wyłącznie geograficznym określeniem, lecz zawierało w sobie również szereg wyobrażeń na temat społeczeństw i kultur tego regionu. Wyobrażenia te miały negatywny charakter i opierały się na dość prostej binarnej konstrukcji. Słowem, Wchód był tym czym nie był Zachód. Europa Wschodnia stanowiła niejako negatywne odbicie Zachodu. Jeżeli Zachód był racjonalny, to Wschód irracjonalny, Zachód rozwinięty, Wschód niedorozwinięty, Zachód otwarty, Wschód zamknięty, Zachód reprezentował cywilizację, Wschód natomiast barbarzyństwo…Najważniejsze jednak, że pojęcie Europy Wschodniej miało homogenizujący charakter, tj. konstruowało Europę Wschodnią jako jednorodny region nie bacząc na różnice między jej poszczególnymi częściami. Niwelowało różnice wciskając całą wschodnioeuropejską heterogeniczność do jednego wora z napisem Wschód. Wolff argumentował, że ten dyskurs o Europie Wschodniej był dość trwały. Umocnił się zwłaszcza po II wojnie światowej, kiedy blok komunistyczny utożsamiono z Europą Wschodnią.

Wydawało się, że wraz z upadkiem komunizmu, rozpadem ZSRR, rozszerzeniem NATO i UE dyskurs Europy Wschodniej ulegnie zapomnieniu. Przegladając zachodnią prasę łatwo jednak zauważyć, że tak się nie stało. Europa Wschodnia wróciła. Wróciła jako region gorszy a przede wszystkim homogeniczny: Ukraina w jednym szeregu z Polską, Czechy z Łotwą czy Serbią a i Białoruś czy Rosja, gdzieś tam na horyzoncie się pojawia. Wschód pozostanie jednorodnym wschodem mimo, że istnieją ogromne różnice nawet między państwami znajdującymi się w Unii Europejskiej (nie wspominając o odmiennościach między państwami członkowskim a trzecimi). Wschód czyli jak napisano w jednym z artykułów „sub-prime of Europe” w zachodniej wyobraźni wciąż jawi się jako miejsce jednorodne: egzotyczne, nieprzewidywalne i zacofane. Nieprędko ten specyficzny obraz Wschodu ulegnie zmianie. Kryzys pokazał, że wciąż tkwi w głowach mieszkańców Zachodniej Europy. Trudno przypuszczać, że protesty jak chociażby wczorajsza wspólna deklaracja Banków Centralnych Polski, Czech, Rumunii, Bułgarii i Słowacji mówiąca o tym, żeby zwracać uwagę na zróżnicowanie Europy Wschodniej i nie pisać w katastroficznym tonie o całym regionie odniosą szybki skutek. Niemniej są one potrzebne.

Średnia ocena
(głosy: 0)

komentarze

To jak będzie?

To my takie bele co?
Że oni nawet o nas nie słyszeli?
Czy to oni takie bele co?
Że nawet o nas nie mają pojęcia?

Zasrańce.


Subskrybuj zawartość