Gruzja agresorem?


 

Były gruziński ambasador w Rosji Erosi Kitsmarishvili powiedział we wtorek przesłuchiwany przez komisję parlamentu gruzińskiego mającą wyjaśnić okoliczności wybuchu konfliktu, że to Gruzja rozpoczełą działania militarne.

Według jego zaznań prezydent Gruzji przygotowywał zbrojną akcję już od 2004 roku. Jednak nie uzyskał wówczas poparcia Stanów Zjednoczonych. W sierpniu 2008 roku postanowiono zaatakować, ponieważ uznano, że Gruzja ma poparcie Stanów Zjednoczonych. Kitsmarishvili, który na kilka tygodni przed konfliktem został ściągnięty przez rząd do Gruzji, zeznał, że prezydent Saakaszwili błędnie ocenił, że ma poparcie prezydenta Busha i sekratarza stanu Condoleezzy Rice. Na konferencji prasowej powiedział dodatkowo, że niektórzy gruzińscy politycy, którzy byli na spotkaniu Condoleezy Rice i Saakaszwilego (odbyło się ono w lipcu 2008 roku) wyszli z niego przekonani, że dała ona zielone światło do podjęcia militarnych działań.

Kitsmarishvili przed komisją twierdził, że gruzińscy politycy informowali go już w kwietniu 2008 roku, że planowany jest atak na Abchazję i że Gruzja ma poparcie ze strony USA. Zeznawał jednak, że zmieniono plany: najpierw zaatakować Osetie Południową a następnie Abchazję. Nie chciał jednak powiedzieć, którzy politycy przekazali mu tę informację. Odpowiedział, że nie chce narażać ich życia. Zeznania byłego ambasadora, które były transmitowane przez telewizję spotkały się oburzeniem i wywołały protesty ze strony prezydenta Gruzji, gruzińskich polityków. Zaprzecza również Waszyngton.

Jeden z członków komisji tak się zdenerwował, że cisnął w byłego ambasadora piórem a następnie rzucił się na niego, lecz został powstrzymany przez kolegów. Przewodnicy komisji Paata Davitaia powiedziała, że przeciwko Kitsmarishviliemu zostanie wytoczona sprawa karna za „niedopełnienie obowiązków służbowych”. W piątek przed komisją będzie zeznawał prezydent Gruzji. Niektórzy politycy twierdzą, że to osobista zemsta byłego ambasadora, który we wrześniu został zdymisjonowany przez prezydenta.

Średnia ocena
(głosy: 0)

komentarze

No prosze!

Koniec koncow – wyglada na to, że znowu bedziemy mieli do czynienia z metna sytuacja, ktora kazdy bedzie mogl sobie interpretowac wg wlasnego uznania…


Pasztet gruziński

Dżordż i Kondi zaprzeczą a Michaił zostanie z pasztetem. Oczywiście Gruzja nie jest żadnym agresorem a Osetia i Abchazja to jej terytotia, jej mniejszości i tylko ona może, bo jest suwerenna, jak dowodziła pani Jakubczak z PiSu, relacjonując po swojemu wyprawę prezydentów.

Teraz to mi żal Serbii, której wydarto jej matecznik, który należy się Serbii jak psu zupa. Czym się różni Osetia od Kosowa o Abchazji nie zapominając…

Prawo Kalego umiędzynarodowione!


Ciekawe?

Jak można być agresorem na własnym terytorium?
Chcieli je po prostu odbić.
A teraz różne mądrale będą dorabiać ideologię do faktów.

Przecież to, że to Gruzini uderzyli jest wiadome od początku.


oficjana wersja Gruzji

brzmi, ze Ruscy zaatakowali pierwsi, Rosjanie natomiast, że Gruzini – jest spor i to nie jest oczywiste…. Południowa Osetia jest formalnie częcią Gruzji ale w wynku wojny domowej w 1991-92 jest kontrolowana przez Rosję i Poł. Osetię, uzgodniono rozejm – proste?


Pobozne zyczenia

Tak czytam sobie i czytam pobozne zyczenia blogerow, ktorzy zyja chyba w swiecie fikcji i nie potrafia dostrzec subtelnej prawdy, że prawo miedzynarodowe w istocie zawsze podaza za zyciem. Prawo miedzyanrodowe ma bardzo glebokie umocowanie polityczne i jego litera jest zazwyczaj wyrazem aktualnego konsensusu mocarstw. W zwiazku z tym uznanie lub nie zmian granic i statusu terytoriow podlega tej samej logice. Wyrwanie Kosowa slabej Serbii odbylo się bez wiekszego szumu podczas gdy problem niepodleglosci Tajwanu wydaje się nierozwiazywalny.

Wobec sily Rosji i braku zarowno woli jak i realnych mozliwosci przeciwstawienia się stosowanej przez nia na Kaukazie polityki faktow dokonanych mozna się spodziewac, że sprawa Osetii czy Abchazji zostanie niebawem jakoś “zalatwiona” i Gruzja terytorria te mimo protestow oficjalnie straci. Amerykanie przehandluja je za ustepstwa Rosji w jakiejs innej sprawie a Europa nie bedzie chciala być tu strona i zaakceptuje zawarte porozumienie, być moze za jakis intratny kontrakt w Rosji.

Tak to jest – jak się jest malym i slabym, to trzeba bardzo mocno pracowac rozumem i nie pchac palcow między drzwi, ktorymi chadzaja wielcy tego swiata.


Pan panie Zoon

To za kogo robisz?

Za przyjaciela Moskali, co to po sprawiedliwości Abchazję i Osetię wyzwolili?
Czy za poprawnościowego kumpla Lenina?
Bo za kogo robi Szczęsny, to ja już wiem.

I co do tego ma pańska sympatia do Kaczorów, to tak tylko ironicznie spytam?


?

nie jestem stroną w tym konflikcie


Subskrybuj zawartość