Byłoby najlepiej, prawda, gdybym mógł wkleić swój tekst tak, żeby nikt go nie widział. Ale się, prawda, nie daje; tytuł notki wyskakuje na stronie głównej, w spisie nowych publikacji. Brakuje mi w tym momencie tej funkcjonalności, prawda...

Zatem, wobec wszystkiego tu i tu, prawda, spadam i w ciszy poczekam na efekty salonowych reform. Oswoiłem się już, prawda, z nową maszyną, poznałem jej tajemnice, nawet nauczyłem się wklejać zdjęcia - o:

 

 

Więcej treningu mi nie trzeba, na nic ekstra nie czekam, prawda. Trochę może tylko na przyszłe reakcje administracji wobec zjawisk nietypowych, na przykład jakiegoś tfu... ketmana albo innego parszywca. Bo jest dobre, prawda, żeby administracja, w takich chwilach, prawda, wieszała, prawda, kogo trzeba, prawda, na latarni. Prawda...

Marudny jestem, wiem, prawda, ale nikt władzy nie obiecywał, że bloger nie będzie, prawda, marudny, albo nieznacznie awanturujący się. Bloger ma swoje prawa i strzelenie focha należy mu się, prawda, od czasu do czasu, prawda, jak psu zupa. No, to ja strzelam, prawda, takiego focha i udaję się w odosobnienie, prawda, zaznaczając przy tym, że robię całkiem inaczej niż nasz premier, prawda, bo nasz premier, prawda, dziś w nocy rozmawiał przez telefon z Barackiem Obamą. Wcale nie chce nasz premier, prawda, odejść w odosobnienie, tylko szuka, prawda, kontaktu z ludźmi. Trudno.

Premier mówi do Baracka: "Hej prezident, hał du ju duju? Donald spiking". Barack - skołowany, bo wydawało mu się, że sekretarka łączy z polskim premierem, ale jednocześnie uradowany, że świat jest mniejszy niż zapowiadali  doradcy do sprawy międzynarodowych - płynnym amerykańskim odpowiada (tłumaczenie - referent): "Donald! Jakże się cieszę, jesteś całą moją młodością, a dzieci kochają cię bardziej niż nianię. Obiecuję, że kryzys finansowy nie wpłynie na produkcję, zacznę od strajku scenarzystów, pogonię darmozjadów; wprowadzimy specjalną ustawę. A tak w ogóle, mów mi: Barack; znamy się przecież od zawsze. Wpadnę tam do was z wizytą".

W ten sposób polski premier przeszedł z prezydentem demokratą, prawda, "na ty", a ja, wracając powoli do rzeczy, lecę. Będę czekał, prawda, aż przetak się odetka. Koń ma wielki łeb, niech myśli. Całuję i dalej bardzo, prawda, lubię.