Dziś w Lizbonie 15 stopni, z tendencją do bardziej ciepło; zachmurzenie spore, możliwe są nawet deszcze. Ale co to znaczy deszcz w Lizbonie. Nic nie znaczy deszcz w Lizbonie! Ciekawe, czy stoliki w uliczkach dochodzących do Rossio są już wystawione i czy knajpa przy zamku ma coś nowego w karcie. Doskonała jest ta knajpa przy zamku; witają vinho verde, żegnają nalewką, czy czymś. Knajpiane końcówki w Lizbonie od pewnego czasu mi się nakładają, ale wydaje się, że to była jednak domowa nalewka.

A bilety? Czy elewator da Laura rozpoznaje już tygodniowe bilety kupowane w metrze? Ciekawostka. Brunetka z kręconymi włosami pozwalała mimo to podjeżdżać, ale ta druga raczej nie. Służbistka. Był jeszcze chłopak, jemu było wszysto jedno. Pewnie student prawa.

Kościół i klasztor Madre de Deus. Mam nadzieję, że niezmiennie stoi, a azulejos mają się dobrze. Ostatnio nie udało się dokończyć wycieczki, zostałem zmożony. Dopiero wino postawiło mnie na nogi, ale z Madre de Deus trzeba było na nie wrócić w okolice Baixy. Kawałek.

Nie mogę pojąć, o co chodziło Pessoi, skąd akurat fado, i niby dlaczego Tag jest smutny, kiedy wpływa do oceanu. Szaleństwo spowodowane obojętnością i przyzwyczajeniem. Przypominam - 15 stopni w słońcu pod koniec stycznia, palmy obok dębów i tylko przelotny deszcz!