Pan siedzisz w płaszczu ortalionowym.
Nie znam św. Szczepana i nie poznam.
On kiedy indziej żył i inne problemy miał na głowie.
Ja mam inne, innym językiem opisane.
I zamiast pasterza mam paru urzędników wokół siebie, którzy tak jak i pan, jakieś dziwaczne pisma do mnie wysyłają i kompletnie nie odpowiadają na moje podania.
Tylko po opłatę administracyjną regularnie się zgłaszają. ( Agdzie ja do cholery kazałem panu zamilknąć? )
Pewnie mają coś wpisane w swoim kalendarzyku.
Dlatego sobie do wiceprezesa korporacji pozwoliłem osobisty list napisać.
I tyle.
Przykro mi
Panie Poldku
Pan siedzisz w płaszczu ortalionowym.
Nie znam św. Szczepana i nie poznam.
On kiedy indziej żył i inne problemy miał na głowie.
Ja mam inne, innym językiem opisane.
I zamiast pasterza mam paru urzędników wokół siebie, którzy tak jak i pan, jakieś dziwaczne pisma do mnie wysyłają i kompletnie nie odpowiadają na moje podania.
Tylko po opłatę administracyjną regularnie się zgłaszają. ( Agdzie ja do cholery kazałem panu zamilknąć? )
Pewnie mają coś wpisane w swoim kalendarzyku.
Dlatego sobie do wiceprezesa korporacji pozwoliłem osobisty list napisać.
I tyle.
Igła – Kozak wolny
Igła -- 26.12.2007 - 16:11