Winę KK widzę w tym, że za wiele kija, a za mało marchewki. Zbyt nahalnie się KK narzuca. Od maleńkiego chce zbawić każdego. Czy tego sobie życzysz czy nie? Jednocześnie sprawił, że wierni nie szukają Boga. Mają go za dużo.
Pogoń za mirażem. Tu modlitwa tu przeżegnać się tu opłata na organy tu świeczka Caritasu tu in vitro a tu matka boska bolejąca i jedzie obraz po wsi i wstążeczki i odpust i zapust, spowiedź chrzciny bierzmowanie, a jak nie to do piekła a kysz belzebubie. Kto zdąży kto ugadnie co ważne, a co błahostka gdy jeszcze pasterz z ambony pohukuje a potem leci na pokera. Za dużo tego. Ilość przesłoniła jakość. KK zapętlił sie w odpustach, figurkach zdrowaśkach i takich tam. Pogoń za mirażem. Pogoń za kościołem powszechnym “na ziemi”.
Bardzo dziękuję za te parę zdań. To jest właśnie to, co mnie z Kościoła wyrzuca drzwiami a ja jeszcze przez okno usiłuję wchodzić. Choć przykłady, które Pan podał, mnie raczej mówią, że Boga (jako Treści) w Kościele jest za mało a dużo “świecidełek”.
Tak było i wczoraj. Ksiądz przyszedł do mnie “kolędować”. Odpowiedni fragment z Pisma przeczytał, zmówilim “zdrowaśkę”, kropidłem pomachał, “ofiarę” przyjął a ja porozmawiać chciałam. A on mi na to, że ja to się zawsze o coś pytam i poszedł... odpowiedzi nie udzieliwszy.
Aaa tam, do chrzanu – proszę Pana. Ja chyba sobie zobowiązanie noworoczne podejmę, że już nie będę nawet próbować rozmawiać na “te” tematy. Bo Tu się można z dobrymi ludźmi pokłócić (a ja tego nie chcę) a Tam słyszę, że się pytać nie powinnam. Nie? To nie.
Panie Sajonara,
Winę KK widzę w tym, że za wiele kija, a za mało marchewki. Zbyt nahalnie się KK narzuca. Od maleńkiego chce zbawić każdego. Czy tego sobie życzysz czy nie? Jednocześnie sprawił, że wierni nie szukają Boga. Mają go za dużo.
Pogoń za mirażem. Tu modlitwa tu przeżegnać się tu opłata na organy tu świeczka Caritasu tu in vitro a tu matka boska bolejąca i jedzie obraz po wsi i wstążeczki i odpust i zapust, spowiedź chrzciny bierzmowanie, a jak nie to do piekła a kysz belzebubie. Kto zdąży kto ugadnie co ważne, a co błahostka gdy jeszcze pasterz z ambony pohukuje a potem leci na pokera. Za dużo tego. Ilość przesłoniła jakość. KK zapętlił sie w odpustach, figurkach zdrowaśkach i takich tam. Pogoń za mirażem. Pogoń za kościołem powszechnym “na ziemi”.
Bardzo dziękuję za te parę zdań. To jest właśnie to, co mnie z Kościoła wyrzuca drzwiami a ja jeszcze przez okno usiłuję wchodzić. Choć przykłady, które Pan podał, mnie raczej mówią, że Boga (jako Treści) w Kościele jest za mało a dużo “świecidełek”.
Magia -- 28.12.2007 - 10:10Tak było i wczoraj. Ksiądz przyszedł do mnie “kolędować”. Odpowiedni fragment z Pisma przeczytał, zmówilim “zdrowaśkę”, kropidłem pomachał, “ofiarę” przyjął a ja porozmawiać chciałam. A on mi na to, że ja to się zawsze o coś pytam i poszedł... odpowiedzi nie udzieliwszy.
Aaa tam, do chrzanu – proszę Pana. Ja chyba sobie zobowiązanie noworoczne podejmę, że już nie będę nawet próbować rozmawiać na “te” tematy. Bo Tu się można z dobrymi ludźmi pokłócić (a ja tego nie chcę) a Tam słyszę, że się pytać nie powinnam. Nie? To nie.