Jestem dozgonnym zwolennikiem i milośnikiem Pana Profesora Tutki. A Pańskie opowieści mi go przypominają. Komentowanie ich uważam za nieco obrazoburcze.
Jak pisalem, pewne rzeczy sie lubi, a inne nie. Ja lubie Pańskie opowieści, aczkolwiek nie zawsze muszę zgadzać sie ich przeslaniem. Bo kto lubi permanentne burze? J wolę juz ciszę i spokój. I ladne widoki, na przyklad koni w galopie, gór z okna mego domu. I jakichs przechodzących mimo kobiet.
Jak będę sobie chcial podnieść poziom adrenaliny, zawsze moge podyskutować z Nicponiem albo Panią Delilah.
Szanowny Panie Yayco
Jestem dozgonnym zwolennikiem i milośnikiem Pana Profesora Tutki. A Pańskie opowieści mi go przypominają. Komentowanie ich uważam za nieco obrazoburcze.
Jak pisalem, pewne rzeczy sie lubi, a inne nie. Ja lubie Pańskie opowieści, aczkolwiek nie zawsze muszę zgadzać sie ich przeslaniem. Bo kto lubi permanentne burze? J wolę juz ciszę i spokój. I ladne widoki, na przyklad koni w galopie, gór z okna mego domu. I jakichs przechodzących mimo kobiet.
Jak będę sobie chcial podnieść poziom adrenaliny, zawsze moge podyskutować z Nicponiem albo Panią Delilah.
Wole byc jednak perypatetykiem.
Dziekuję Panie Yayco.
Lorenzo -- 28.12.2007 - 00:12