Rozumiem, o czym Pani pisała. Mam takie wrażenie.
Mam wrażenie, że rozumiałem od początku.
W każdym razie Pani obszerne wyjaśnienia nic nie zmieniły.
Moje “poczekać” jest niezręczne, fakt.
Nie chodzi mi o niecierpliwe dreptanie w miejscu w kolejce do toalety.
Sorry, ja nie przeżywam tego czasu od lat w taki sposób. Dla mnie to wszystko jest serio. I to jak. I ta radość też jest serio. Nie mógłbym nazwać jej radochą.
Ale może ja jakiś dziwny jestem.
A pisząc o neo-pogaństwie mam na myśli także znaczny odsetek (nie odważę się szacować jak znaczny) tego co Pani zwie polskim katolicyzmem.
Pani Renato
Rozumiem, o czym Pani pisała. Mam takie wrażenie.
Mam wrażenie, że rozumiałem od początku.
W każdym razie Pani obszerne wyjaśnienia nic nie zmieniły.
Moje “poczekać” jest niezręczne, fakt.
Nie chodzi mi o niecierpliwe dreptanie w miejscu w kolejce do toalety.
Sorry, ja nie przeżywam tego czasu od lat w taki sposób. Dla mnie to wszystko jest serio. I to jak. I ta radość też jest serio. Nie mógłbym nazwać jej radochą.
Ale może ja jakiś dziwny jestem.
A pisząc o neo-pogaństwie mam na myśli także znaczny odsetek (nie odważę się szacować jak znaczny) tego co Pani zwie polskim katolicyzmem.
odys -- 26.03.2008 - 18:30