Ok, do tytułomanii już się co nieco przyzwyczaiłam, zresztą Pan nie ma nicka “Barani ogon” :)
Przykładów nicponiowych racji mogłabym wymienić całkiem sporo i myślę że w duzym stopniu zgodziłłby się Pan ze mną, a tym samym z Nicponiem.
Bezsprzecznym faktem jest, że z naszych podatków utrzymywane są całe hordy rozmaitych pasożytów: począwszy od różnych “krewnych i znajomych królika” ulokowanych na posadkach w państwowych instytucjach i agencjach, skończywszy na niebieskich ptakach, którzy w życiu żadną pracą nie zawracali sobie głowy, a korzystają z dobrodziejstw świadczeń społecznych, które fundujemy im my wszyscy.
Rozbuhana biurokracja też jest faktem i pochodną istnienia “krewnych i znakomych” o których napisałam wyżej.
No i jeszcze co nieco bym znalazła, co oczywiście nie znaczy że się z Nickiem ze wszystkim zgadzam.
Ale wie Pan co? Czasem większą przyjemność sprawia awantura z jednym, niż przytakiwanie innemu. I szkoda mi że Nicek chce odejść. Z nim były piękne awantury…
>Panie Andrzeju
Ok, do tytułomanii już się co nieco przyzwyczaiłam, zresztą Pan nie ma nicka “Barani ogon” :)
Przykładów nicponiowych racji mogłabym wymienić całkiem sporo i myślę że w duzym stopniu zgodziłłby się Pan ze mną, a tym samym z Nicponiem.
Bezsprzecznym faktem jest, że z naszych podatków utrzymywane są całe hordy rozmaitych pasożytów: począwszy od różnych “krewnych i znajomych królika” ulokowanych na posadkach w państwowych instytucjach i agencjach, skończywszy na niebieskich ptakach, którzy w życiu żadną pracą nie zawracali sobie głowy, a korzystają z dobrodziejstw świadczeń społecznych, które fundujemy im my wszyscy.
Rozbuhana biurokracja też jest faktem i pochodną istnienia “krewnych i znakomych” o których napisałam wyżej.
No i jeszcze co nieco bym znalazła, co oczywiście nie znaczy że się z Nickiem ze wszystkim zgadzam.
Ale wie Pan co? Czasem większą przyjemność sprawia awantura z jednym, niż przytakiwanie innemu. I szkoda mi że Nicek chce odejść. Z nim były piękne awantury…
Delilah -- 10.04.2008 - 09:07