to mogą być kłopoty. Dużo Pan pisał o historii Śląska. I bardzo dobrze. Chciałbym jednak przypomnieć o istnieniu białych, a raczej niekiedy dośc krwawych plam z naszej wspólnej polsko-czeskiej historii. Jedna z nich jest historia zniszczenia dolnośląskich miasteczek, ktore przed I wojną należały do Austro-Węgier, a do których rościły sobie prawo Czechy.
Większość z nich nie została, jak się powszechnie sądzi, zniszczona w toku działań wojennych między Rosjanami a Niemcami, lecz w trakcie walk, do których doszło między Rosjanami a jednostkami armii czeskiej.
Oto Rosjanie zepchnęli do Odry, a potem za nią wojska niemieckie. W lukę, jaka powstała, weszły jednostki armii czeskiej, którym nikt nie dał odporu, jako że polska II dywizja WP szła razem z Rosjanami pod Budziszyn.
Dopiero na skutek protestów polskich część jednostek rosyjskich powróciła i siłą (!) zmusiła Czechów do powrotu na swe tereny. To wtedy właśnie doszło do wspomnianych zniszczeń. Polskie jednostki ze względów politycznych nie brały udziału w tych walkach (bo to były walki!). O tych wydarzeniach w Polsce prawie w ogóle nie pisano. Pierwsze teksty pojawiły się dopiero po 1980 r., były to bodaj wspomnienia jednego z ówczesnych burmistrzów polskich w “Polityce” oraz kilka artykułów w “Gazecie Krakowskiej”, gdy red. nacz. był Maciej Szumowski. Potem nastąpiła ponownie cisza.
Ponoć podobne nastroje rewindykacyjne funkcjonowały w stosunku do Śląska Cieszyńskiego. Czy wie Pan cos na ten temat? Literaturę żródłową chyba trudno znależć – może jakieś wspomnienia.
Z tym porozumieniem, Szanowny Panie Podróżny,
to mogą być kłopoty. Dużo Pan pisał o historii Śląska. I bardzo dobrze. Chciałbym jednak przypomnieć o istnieniu białych, a raczej niekiedy dośc krwawych plam z naszej wspólnej polsko-czeskiej historii. Jedna z nich jest historia zniszczenia dolnośląskich miasteczek, ktore przed I wojną należały do Austro-Węgier, a do których rościły sobie prawo Czechy.
Większość z nich nie została, jak się powszechnie sądzi, zniszczona w toku działań wojennych między Rosjanami a Niemcami, lecz w trakcie walk, do których doszło między Rosjanami a jednostkami armii czeskiej.
Oto Rosjanie zepchnęli do Odry, a potem za nią wojska niemieckie. W lukę, jaka powstała, weszły jednostki armii czeskiej, którym nikt nie dał odporu, jako że polska II dywizja WP szła razem z Rosjanami pod Budziszyn.
Dopiero na skutek protestów polskich część jednostek rosyjskich powróciła i siłą (!) zmusiła Czechów do powrotu na swe tereny. To wtedy właśnie doszło do wspomnianych zniszczeń. Polskie jednostki ze względów politycznych nie brały udziału w tych walkach (bo to były walki!). O tych wydarzeniach w Polsce prawie w ogóle nie pisano. Pierwsze teksty pojawiły się dopiero po 1980 r., były to bodaj wspomnienia jednego z ówczesnych burmistrzów polskich w “Polityce” oraz kilka artykułów w “Gazecie Krakowskiej”, gdy red. nacz. był Maciej Szumowski. Potem nastąpiła ponownie cisza.
Ponoć podobne nastroje rewindykacyjne funkcjonowały w stosunku do Śląska Cieszyńskiego. Czy wie Pan cos na ten temat? Literaturę żródłową chyba trudno znależć – może jakieś wspomnienia.
Pozdrawiam serdecznie
Lorenzo -- 16.04.2008 - 11:55